sobota, 11 lipca 2015

Rozdział 1


"Jeśli on zapanuje nad światem, to co najwyżej rybek w akwarium."


Wtorek - 1 września 2015r.
 
     Szymon stał na polanie ze średniej wielkości kufrem u boku. Dookoła ludzie przepychali się, aby jak najszybciej znaleźć się w szkole. Nagle, jakby ktoś odkręcił kran, lunęło rzęsistym deszczem.
Czarne włosy chłopaka przykleiły mu się do czoła i na karku. Nastolatek zmarszczył brwi ze zdziwieniem.

     „Jak to możliwe?” – zastanawiał się próbując spojrzeć w niebo, jednak ulewa skutecznie mu to uniemożliwiała.

     W tej szkole nie może być przecież deszczu! W końcu nad nimi nie ma chmur. Jedyną opcją jest zaklęcie, ale kto normalny wywołałby ulewę w momencie przybycia uczniów do szkoły? Owszem, czasami pojawiał się delikatny deszczyk, nauczyciel zielarstwa nawadniał w  ten sposób trawę i podlewał kwiatki, ale nigdy nie spotkał się tu z takim oberwaniem chmury!


     Rozejrzał się ostatni raz po placu jednak widząc, że wśród uciekających uczniów, nie ma szans, aby odnaleźć przyjaciela, z westchnieniem ruszył powolnym tempem ku szkole. Nie zależało mu na pośpiechu i tak był już cały mokry. Po drodze nastolatek natknął się na bardzo zabawne widowisko. Dwie dziewczyny, chyba z rocznika niżej, tańczyły w deszczu niczym na balu, a nieopodal jakiś chłopak robił im zdjęcia magicznym aparatem. Występowi zaczęło przyglądać się coraz więcej osób, ale nastolatkom widocznie to zupełnie nie przeszkadzało.

     Obie dziewczyny miały kręcone brązowe włosy, jednak jedna miała je nieco krótsze i jaśniejsze od drugiej. Były całkiem przyjemnym dla oka widokiem. Nie były ani grube, ani wychudzone, miały więcej ciałka, tam gdzie było ono potrzebne, z twarzy również były naprawdę śliczne. A szerokie uśmiechy dodawały im urody. Nastolatki różniły się od siebie znacznie, ale w tej chwili nie potrafił określić, która bardziej mu się podoba. Nie wiedział, że już wkrótce będzie znał odpowiedź…

***

     Klaudia i Kornelia kręciły się w deszczu z szerokimi uśmiechami. Uwielbiały to uczucie lekkości towarzyszące wirowaniu na parkiecie. Żadna z nich nie miała specjalnego talentu w tej dziedzinie, ale znały wystarczająco dobrze podstawy, aby nie połamać nóg. Kornelia uważała to za ich osobisty sukces, był wpisany w „Księdze sukcesów Kornelii i Klaudii” tuż po wstaniu punktualnie na śniadanie.

 

      - Oto idealne rozpoczęcie roku szkolnego! – wrzasnęła jedna z dziewcząt, przekrzykując ulewę.

      - Wszyscy się na nas gapią! – odparła druga ze śmiechem.

      - Dostarczamy rozrywki! Ukłon na trzy cztery?

      - Trzy…

      - …czte…

      - …ry! – nastolatki naraz zatrzymały się i skłoniły w każdą z czterech stron świata, na co otrzymały gromkie brawa.

      - Co tu się dzieje? Co tu się dzieje!? – wszyscy jak na komendę odwrócili się, aby ujrzeć znienawidzonego profesora Skowronka. – Mogłem się tego domyślić… Czarnecka! Gabin! Co wy wyrabiacie?! – wrzasnął na nastolatki, które patrzyły na niego wyzywająco.

      - My TYLKO tańczyłyśmy! To już zabronione? – zapytała Kornelia unosząc hardo głowę ku górze. 

     Efekt byłby zapewne lepszy gdyby z twarzy nie skapywała jej woda. 

     „Nie cierpię wody” – pomyślała nastolatka po raz koleiny dzisiejszego poranka, myśląc o Smerfach.

      - Naraziłyście uczniów na przeziębienie. Nie pomyślałyście o tym?! – wydarł się nauczyciel, z miną mówiącą wyraźnie: „Nie zadzieraj ze mną, smarkulo, to JA tu rządzę.”

      - Jakie znowu przeziębienie!? – zapytała Klaudia, podnosząc głos i zaciskając ręce w pięści.

     Ten nauczyciel był tak bardzo stronniczy (trzymał swoją stronę oczywiście), że nie dało się nie zauważyć! On po prostu nie lubił uczniów. A Klaudii i Kornelii szczerze nienawidził. Dziewczyny przypuszczały, że mogło mieć to coś wspólnego z faktem, iż zwykle to one przewodniczyły „akcji walki ze Skowronkami”, którą stworzyli uczniowie, aby usprawiedliwiać jakoś liczne dowcipy, którym poddawany był nauczyciel. Cóż… Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Jak można się domyślić, mężczyzna o organizacji uczniowskiej nic nie wiedział, ale nie był na tyle głupi, żeby nie zauważyć, że jak dzieje się mu coś złego, to te dwie zawsze są w pobliżu.

      - Przez was uczniowie stoją na deszczu, zamiast biegiem chować się do szkoły! - nastolatki opuściły powoli głowy zaciskając zęby ze złości. 

     „Udawać uległość. Zły plan, ale lepszego nie mamy na stanie, przykro mi…”

     „Przynajmniej nie stwierdził, że to przez nas pada.” 

     „Marne pocieszenie, ale zawsze jakieś.” 

     „Nie cierpię Skowronków.” – Kornelia była pewna, że w końcu dowie się, kto stoi za smerfami w jej głowie.

     „A może to po prostu Gargamel?

     „Zamknij się, mózgu.

      - Przepraszam, ale sądzę, że to niesprawiedliwe. – do dyskusji włączyła się niska szatynka, której nie znała żadna z przyjaciółek.

     Była ładna, ale nie wyróżniała się niczym szczególnym. Proste, brązowe włosy sięgające za ramiona, szare oczy i przeciętny wzrost.

      - Tak? A więc i ty dostaniesz szlaban za sprzeciwianie się nauczycielowi. – oczy Korneli zwęziły się w niewielkie szparki ze złości. Nienawidziła niesprawiedliwości i wykorzystywania władzy, chyba nawet bardziej niż porannego wstawania.

      - Ona TYLKO wyraziła swoje zdanie, ma do tego prawo! – krzyknęła niespodziewanie głośno.

      - NIESŁUSZNE zdanie! – odparł Skowronek, czerwieniejąc ze złości. – Teraz wszyscy do szkoły, a wasza trójka ma iść ze mną do mojego gabinetu. Zobaczymy czy bez tej zgrai kretynów, też będziecie takie mądre. A Panna Gabin zasłużyła na dodatkową karę, za podnoszenie głosu na nauczyciela.

***

      - Po prostu fantastycznie! Dwutygodniowy szlaban! DWU! – wrzeszczała Kornelia z wściekłością, padając razem z Klaudią na kanapę w pokoju wspólnym szóstego rocznika.

     W Merlinie było 8 pokoi wspólnych i każdy przypadał na jeden rocznik, co miało swoje plusy i minusy. Było to zdaniem większości o wiele lepsze rozwiązanie niż na przykład w Beauxbâtons, gdzie był podział na chłopców i dziewczyny, jednak wielu chciałoby, aby tak jak w Hogwarcie, był podział na domy, dzięki czemu miałoby się lepszy kontakt ze starszymi i młodszymi rocznikami. Mimo to, uczniowie nie mieli na co narzekać, nauczyciele nie kontrolowali ich. Mieli pewną niepisaną umowę. To co dzieje się w ich pokojach, nie dociera do uszu żadnego belfra, a w zamian ci nie wchodzą do sypialni uczniowskich.

      - Hej, coś mi się obiło o uszy, że masz szlaban DWUtygodniowy. – powiedział Paweł podchodząc do przyjaciółek i wybuchnął śmiechem na widok morderczej miny koleżanki. – A ty? Też szlaban? – spojrzał na Klaudię z uśmiechem i rozparł się w fotelu nieopodal niej.

      - Niestety. – nastolatka kiwnęła smętnie głową. – Ale jeden tydzień.

      - Gdzie tu sprawiedliwość!? – piekliła się druga dziewczyna.

      - Idź poszukaj jej gdzieś indziej. – powiedział chłopak, uśmiechając się niewinnie.

      - Chyba tak zrobię. -  mruknęła dziewczyna i wyszła ze wściekłą miną, na pożegnanie mierzwiąc włosy przyjaciółki.

     „Żadnego współczucia!”

     „Przecież ja mogę zginąć!”

     „Oni wszyscy będą mnie wtedy mieli na sumieniu!”

     „Będą za mną tęsknić, gdy Skowronek zapanuje nad światem, bo nie będzie miał go kto powstrzymać.”

     „Ok, dramatyzuję. Znowu. Jeśli on zapanuje nad światem, to co najwyżej rybek w akwarium.”

     „…biedne rybki.”

     „A gdyby tak…” – nagle tok myślowy Kornelii przerwał silny ból głowy.

      - Cholera, przepra… - nie dokończyła. Patrzyła prosto w oczy… słonia. A raczej w jego trąbę. – Cholera. – mruknęła po raz kolejny, rozglądając się czy aby nikt tego nie widział.

     Niestety. Widział. Tuż przed nią stał wysoki, dobrze zbudowany brunet o brązowych oczach. Kojarzyła chłopaka dość dobrze, był od niej rok starszy i nie dało się zaprzeczyć, że przez lata bardzo wyprzystojniał. Nigdy nie był brzydki, ale Kornelia i Klaudia zwróciły na niego uwagę dopiero jak były w trzeciej klasie. Podobał się im obu, chociaż z biegiem czasu zupełnie o nim zapomniały.

      - Hej, wszystko w porządku? – dziewczyna zmarszczyła delikatnie brewki w niezadowoleniu pocierając czoło.

      - Chyba tak… - mruknęła, uśmiechając się delikatnie. – Dziękuję.

     „Najważniejsze to robić dobrą minę do złej gry.”

      - Czy ten słoń był tu zawsze? – zapytała poszerzając uśmiech, a towarzysz zaczął się śmiać.

      - Nie, skąd! – wykrzyknął. – Przed chwilą go postawiłem, zapomniałem dodać znak „uwaga, roboty drogowe”.

      - To bardzo nierozsądnie z twojej strony! Nie pomyślałeś, że jakaś biedna, zabłąkana, duszyczka wybierze się na spacer po terenie tej oto placówki, rzekomo wychowawczej?

      - Rzekomo? – Nastolatek zaczął się śmiać.

      - Jak na razie dobrze nauczyła mnie tylko sarkazmu.

      - A więc poczucie humoru to cecha wrodzona?
 
      - Oczywiście!

     Mimo pozornego mocnego charakterku, Kornelia była nieśmiała, wobec obcych ludzi, kiedy w pobliżu nie było jej przyjaciół, więc taka luźna pogawędka z nieznajomym, starszym chłopakiem zaskoczyła ją samą, z pewnością bardziej niż jego.

      - To ja już pójdę, bo trochę mi się śpieszy, a ty spróbuj się nie zabić w drodze powrotnej. – rzucił nowy znajomy dziewczyny i szczerząc się, ruszył przed siebie.

      - Nic nie obiecuję! – krzyknęła jeszcze za nim nastolatka i cała w uśmiechach powędrowała z powrotem do szkoły.

***

     Przedpołudnie leniwie mijało Alicji na plotkowaniu z Oliwią o wakacjach. Jej przyjaciółka długo relacjonowała wycieczkę do Rumunii, gdzie razem z rodziną oglądali różnego rodzaju smoki. Dziewczyna z natury była nieco lękliwa, dlatego zwierzęta te nie do końca przypadły jej do gustu, jednak humor jej się poprawił, kiedy rodzice kupili dla niej specjalną miniaturową odmianę smoka.

     Zwierzęta te odkrył niedawno niejaki Seamus Finnigan. Wyglądały one zupełnie tak jak smoki, jednak wielkością nie przewyższały kota, a zamiast ogniem, potrafiły zionąć tylko bardzo ciepłym powietrzem. Idealny do ogrzewania się na zimę. Małe smoczątko spało obecnie na brzuchu Oliwi.

      - Zachowuje się trochę jak pies. – stwierdziła Alicja, przyglądając się zwierzakowi z szerokim uśmiechem. – A tak zmieniając temat, przejdziesz się ze mną do szóstki? – szóstka była po prostu pokojem wspólnym owego rocznika.

      - Po co? Do Kornelii? – zapytała Oliwia, zerkając na przyjaciółkę.

      - Tak, jestem ciekawa jaką karę wlepił jej Skowronek. Jeśli nie chcesz, nie musisz iść ze mną, prawdopodobnie jest teraz wściekła jak osa…

      - W takim razie nie idę! – zawołała dziewczyna, krzywiąc się, ale jednocześnie unosząc ku górze kącik ust.

      - Ok, to zobaczymy się później!

***

     Kamil szedł szkolnym korytarzem z niewyraźną miną. Przed chwilą był w  bibliotece, gdzie próbował na ostatnią chwilę nauczyć się na zapowiedziany na jutro sprawdzian z Historii Magii. Oczywiście nie pomyślał o tym wcześniej.

     „Kto normalny każe się uczyć w wakacje?!”

     Nastolatek doszedł do wniosku, że o wiele lepiej będzie mu się uczyć na błoniach, zapominając, że po niedawnej ulewie nie zdoła usiąść na trawie, nie mocząc przy tym tyłka. Nim jednak zdążył dojść do tego smutnego faktu, ktoś wpadł na niego z impetem.

      - Ufff… nie jesteś słoniem! – zawołała Kornelia, szczerząc się, jakby spotkanie Kamila było dla niej najszczęśliwszą rzeczą na świecie.

      - Eee… też miło mi cię widzieć? Coś ty taka rozanielona? Skowronek nie dał ci szlabanu? – wypytywał, patrząc ze skonsternowaniem na przyjaciółkę. -  I jakim słoniem, do cholery?! – krzyknął teraz dopiero zastanawiając się, czy to nie miało na celu go obrazić.

      - Tyyyle pytań, tak mało czasu.

      - Czasu do czego? – zapytał chłopak, kompletnie głupiejąc.

      - Nie wiem. – odparła z szerokim uśmiechem nastolatka.

      - Czyżbyś miała TEN humor?

      - Chyba tak. Chodźmy na stołówkę!

      - Po co?

      - Teraz ty zgłupiałeś? Zaraz obiad.

      - To ile ja się uczyłem?! – krzyknął chłopak, patrząc na zegarek na ręce.

      - Uczyłeś się? – Kornelia wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia.

      - Tak, ja też czasem to robię. – mruknął nastolatek.

***

     Kornelia i Kamil siedzieli przy jednym z dużych okrągłych stolików na stołówce. Do rozpoczęcia  uczty pozostało pięć minut, a nigdzie nie widzieli Klaudii. Oboje mieli podejrzenia gdzie, a przynajmniej z kim znajduje się dziewczyna, ponieważ Pawła też nigdzie nie było.

      - Korneeeeeliaaaa…. – powiedział Kamil przeciągając samogłoski, a gdy przyjaciółka na niego spojrzała, dodał z urażoną miną. – Nie odpowiedziałaś na moje pytania.

      - A jak one brzmiały? Tylko po kolei, mam słabą pamięć. – mruknęła nieco nieprzytomnie dziewczyna, uśmiechając się szeroko do szklanki z wodą. 

      - Dlaczego przez cały czas masz banana na twarzy? – zadał pierwsze pytanie.

      - Bo lubię. – odparła dziewczyna radośnie.

      - Czemu myślałaś, że jestem słoniem?

      - Aaa, bo już z jednym dzisiaj miałam dość bliskie spotkanie. – Kamil uniósł pytająco brwi.

      - I to on sprawił, że cała w skowronkach jesteś?

      - No tak jakby.

      - Ok, nie pytam.

      - I tak będziesz pytał. – westchnęła dziewczyna, patrząc na niego karcąco nadal z uśmieszkiem. 

      - W sumie racja.

     Kornelia już otwierała usta, żeby coś dodać, ale nie zdążyła, bo do ich stolika podbiegła Alicja z miną wyrażającą naganę.

      - Wszędzie cię szukam! Gdzie się podziewałaś?

      - Zależy, kiedy? – odparła starsza kuzynka z szerokim uśmiechem. (a to nowość)

      - No teraz!

      - Teraz jestem tu.

      - Zanim Ala straci cierpliwość, to ja się może wtrącę. – powiedział Kamil, unosząc brwi na widok chodzącego uśmiechu kiwającego głową na zgodę. – Nie wierzę, że zgodziłaś się z czymś co powiedziałem. – mruknął, a potem zwrócił się do Alicji. – Natknąłem się na to stworzenie… - wskazał na Kornelię palcem. - … kiedy wracała rozpromieniona z błoni i wpadła prosto na mnie uszczęśliwiona, że nie jestem słoniem. – w miarę słuchania opowieści, brwi Alicji podnosiły się coraz wyżej. – Zdołałem się jedynie dowiedzieć, że powodem jej wyśmienitego humoru jest słoń, na którego wpadła wcześniej.

      - Nela, jak on ma na imię? – zapytała Alicja kuzynkę, mrugając sugestywnie.

      - Nie wiem. – odparła dziewczyna i jej uśmiech trochę zbladł.

      - Mogłem się domyślić. – mruknął Kamil, wywracając oczami.

     W tym momencie na stołach pojawiły się podłużne talerze z różnego rodzaju mięsami, oraz kotleciki serowe, dla wegetarian, miski z ziemniakami polanymi roztopionym masełkiem, najróżniejsze sałatki (nawet owocowe!) oraz trzy wazy, każda z inną zupą.

      - Grzybowaa! – pisnęła radośnie Kornelia, nalewając sobie pełny talerz ulubionej potrawy.

      - A tam zupy, dajcie mi kotlety! – zawołał Kamil i zaatakował widelcem dwa schabowe na raz.


***

     Klaudia i Paweł stali na końcu jednego z długich, rzadko używanych korytarzy. Rozmawiali o czymś szeptem. Właściwie, nic nie stało na przeszkodzie, żeby mówili głośno, jednak w tak ogromnej, pustej przestrzeni, ich głosy toczyłyby się z pewnością przerażających echem. 

     Nastolatka czuła, że przyjaciel nie przypadkiem wyciągnął ją w tak odległy od głównego korytarza kąt szkoły. Nie odzywała się jednak. Razem z Kornelią miały świętą zasadę. "Jeśli facetowi zależy, to zrobi pierwszy krok, jeśli nie zrobi, to trudno." Prawda jest taka, że ta reguła była po to, aby usprawiedliwić swoją nieśmiałość, która czasami dopadała obie nastolatki w kwestiach sercowych, w których zresztą dziewczyny nie miały zbyt dużego doświadczenia.

     Klaudia nie miała nigdy chłopaka, mimo że niejeden był nią zainteresowany. Flirtowała z kilkoma, ale zawsze uważała, że to nic takiego. Była nie tylko nieśmiała, ale też zagubiona w sprawach sercowych. W grę wchodziły uczucia. Uczucia których nie znała, nie umiała, nie rozumiała... Uczucia, w których nie mogła pomóc przyjaciółka. Z którymi nie poradzą sobie razem, tak jak z wszystkimi innymi problemami. 

     To śmieszne, że nie bała się, kiedy z Kornelią szkoliły byka, aby atakował Skowronka, a irracjonalny strach ściska jej serce, gdy myśli o miłości...

      - Klaudia? - mruknął cicho Paweł, zerkając niepewnie na nastolatkę.


      - Hm?

      - Słuchaj... chciałbym cię o coś zapytać. - chłopak stanął naprzeciwko dziewczyny i podparł jedną ręką o ścianę.

      - O co chodzi? - głos Klaudii delikatnie zadrżał od skrywanych emocji.

      - Ja... Nie zrozum mnie źle po prostu zastanawiam się... Czy nie zechciałabyś być ze mną...? - wyszeptał, tak cicho, że nastolatka ledwo go usłyszała.

     Dziewczyna chciała odpowiedzieć "TAK", jednak z jej ust nie wydobył się żaden dźwięk, odchrząknęła i spróbowała jeszcze raz.

      - Oczywiście, że... - urwała, mimo że bardzo chciała dokończyć, coś ją blokowało.

     Paweł spojrzał na dziewczynę z nadzieją, a po chwili zmarszczył brwi, nie rozumiejąc czemu nastolatka nie odpowiada.

      - Zrozumiem jeśli nie, po prostu miałem nadzieję... - jego głos się załamał, a Klaudia z przestrachem w oczach przyglądała się chłopakowi, czując się, jakby coś ją podduszało, nie pozwalając wyrazić swoich myśli.


      - Czekaj, nie rozumiesz, ja... - urwała, czując ponownie dziwną blokadę. - Coś mnie blokuje! - krzyknęła teraz nie tylko przerażona, ale i wściekła. - Nie mam jak ci odpowiedzieć, to tak jakbym była marionetką i ktoś pozwalał mi mówić tylko to, co on zechce... Na prawdę chce ci odpowiedzieć i skoro pytasz to pewnie domyślasz się mojej odpowiedzi. - dziewczyna spojrzała chłopakowi z nadzieją, prosto w oczy.


     Pawłowi przez chwilkę przemknęła przez głowę myśl, że może dziewczyna nie wie jak mu odmówić i wymyśla te głupoty, ale patrząc w jej śliczne, niebieskie oczka, szybko wyrzucił tę myśli z głowy. Powoli pochylił się nad dziewczyną i przymykając oczy zbliżył do jej ust, zanim jednak spodziewał się dotknąć jej warg, natknął się jakby na szybę i Klaudia widocznie poczuła to samo, bo z przestrachem na twarzy otworzyła oczy. Spróbowała pochylić się do chłopaka, jednak to nic nie dało, między nimi nadal była dziwaczna bariera.


     Nastolatka stała w bezruchu, a z oczu zaczęły jej płynąć łzy. Miała ochotę znaleźć winnego i rzucić na niego najpaskudniejsze zaklęcie jakie zna. Albo lepiej wygrzebać jakąś czarno-magiczną klątwę i...


      - Klątwa... - wyszeptała nagle dziewczyna z przejęciem. - To musi być jakaś klątwa! Prawdopodobnie nałożona na mnie, bo to ja nie potrafiłam ci odpowiedzieć...


      - Klątwa? - Paweł zmarszczył brwi, zastanawiając się chwilę. - Twoi rodzice są czarodziejami czystej krwi? - zapytał w końcu, a Klaudia zdziwiona spojrzała na niego z przestrachem.


     Mimo że wpadła na pomysł z klątwą, to nie myślała o swoich rodzicach... Ale co, jeśli oni faktycznie mają z tym coś wspólnego? W końcu dziewczyna skinęła lekko głową.


      - W jakim celu mogliby rzucić na mnie takie zaklęcie? - wyszeptała, pocierając zapłakane oczy rękoma.


      - Nie wiem, ale pomogę ci się pozbyć tego! Napisz do swoich rodziców, zapytaj, a jeśli się nie uda... Poszukamy czegoś na własną rękę.


      - Okej, ale teraz... muszę iść. - mruknęła i ruszyła niemal biegiem przed siebie.


"Cholerne szczęście!" - krzyczała w myślach, biegnąc w kierunku stołówki.



***

     Gdy większość osób już kończyła swój posiłek, wreszcie do sali wpadła Klaudia, ale coś było nie tak. Miała bardzo ponurą minę i delikatnie podkrążone oczy. Pawła nigdzie nie było. Kornelia widząc zachowanie przyjaciółki, zgarnęła na pusty talerz kurczaka, ziemniaki i surówkę, złapała widelec i ruszyła do nastolatki, ciągnąć ją pod rękę do wyjścia. Dziewczyna nie opierała się. Po chwili dotarły do szóstki i wpadły do swojego pokoju, który miały tylko dla siebie. W Merlinie wszystkie pokoje były dwuosobowe.

      - Masz, jedz i mów, co się stało. – powiedziała krótko Kornelia, wciskając Klaudii talerz w ręce i siadając po turecku na łóżku.

      - Szczerze mówiąc, to sama nie wiem co się stało… - mruknęła cicho dziewczyna, dziobiąc widelcem w surówce. – Znaczy wiem, ale… - w końcu Klaudia wzięła kilka głębokich oddechów i opowiedziała przyjaciółce o dziwnych zdarzeniach, które miały miejsce przed paroma minutami.

      - I nie mogliście się pocałować? - wykrzyknęła Kornelia, marszcząc brwi. - Słuchaj, on ma racje, może najpierw trzeba by napisać do rodziców...? Wiem, że to może nie przyjemne pisać rodzicom, że kiedy chce się pocałować chłopaka ma się szybę między ustami, ale...


     Klaudia w normalnych okolicznościach zaczęłaby się śmiać na oburzoną paplaninę przyjaciółki, ale tym razem westchnęła tylko i odkładając widelec na talerz z nietkniętym jedzeniem, padła zmęczona na łóżko.


      - Mogłam mu od razu powiedzieć, że nic z tego... - mruknęła cicho. - Jakbym powiedziała po prostu, że chcę, żebyśmy byli tylko przyjaciółmi, to nie byłoby problemu...


      - Wcale tak nie myślisz! - zganiła ją Kornelia nie tracąc nadziei, że uda jej się rozbawić przyjaciółkę. - Zresztą, wiesz o tym, że najprostszym sposobem, żeby wykastrować mężczyznę jest powiedzieć mu, że jest tylko przyjacielem? Chyba nie chciałabyś, żeby był bezpłodny! - kąciki ust Klaudii uniosły się ku górze, a po chwili widząc sugestywną minę towarzyszki, zaczęła się śmiać.


     Uśmiech ma na organizm niesamowite, lecznicze działanie, potrafi zmyć wszystkie troski, wyrzucić za drzwi problemy i naprawić złamane serduszko.

     „I właśnie dlatego nam nie grozi, że zostaniemy zgorzkniałymi i zdesperowanymi starymi pannami, zwierzającymi się kotom.” – pomyślała Kornelia, kładąc się wygodniej na łóżku, podczas gdy Klaudia z większym niż uprzednio apetytem, zabrała się ponownie do zajadania obiadu.


  _(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_

Witam ponownie! Na początku chciałam Wam ogromnie podziękować za tyle ciepłych słów, które od Was otrzymałam. Wiedzcie, że jestem Wam bardzo wdzięczna! Wasze komentarze niesamowicie mnie motywują!
Rozdział pierwszy dedykuję moim dwóm wspaniałym betom, które uwielbiam! <3
Od teraz rozdziały będą się pojawiały co miesiąc. Wiem, że to raczej rzadko, jednak dzięki temu nie powinnam się spóźniać z terminami, a to przecież bardzo ważne. :)
Rozdziały drugiego spodziewajcie się 12 sierpnia.
Ponownie zachęcam to korzystania z zakładki "Zapytaj Bohatera" dzięki niej, możecie poznać moje postacie. (Głupie pytania też przyjmuję, a co! :D)
Po lewej stronie pojawiła się sonda, dla osób czytających mojego bloga, jestem ciekawa jaki procent z Was czyta, ale nie komentuje. Zawsze będę miała tą świadomość, że jest was więcej niż się deklarujecie w komentarzach! ;)
Pojawiła się również nowa strona: "Informowani" piszcie tam lub na mój mail: ksiazki.moje.zycie@gmail.com jeżeli chcecie być informowani o nowościach na blogu. :)
To będzie na tyle, do następnego wpisu.
Buziaki!

27 komentarzy:

  1. Super rozdzial! Właśnie takich ff szukam. Z innymi szkolami magii albo z postaciami w Hogwarcie nie zwiazanymi z postaciami z ksiazek. (swoja droga jesli znasz jakis dobry oprocz swojego (ktory jest bardzo dobry) to mozesz mi tu dac linka :P) Na pewno bede czytać kolejne rozdzialy, bo zapowiada sie fantastyczna historia, ale nie ukrywam mojego malego smuteczku, ze beda co miesiac a nie czesciej. Rozumiem jednak i zycze powodzenia w dalszym pisaniu i zebys nagle nie opuscila tego bloga w polowie ff, bo tego sie nie wybacza ;c Przesylam czekoladowe zaby i wene!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że się aż tak podoba! :D Niestety w roku szkolnym nie podołałabym gdybym miała częściej dodawać rozdziały... :( Wiem, że porzucenie bloga jest najgorszym co może zrobić autor i nie mam zamiaru tego robić! ;*
      Mogę polecić Ci jednego bloga którego akcja dzieje się w Hogwarcie, ale nie pojawiają się tam postacie z Harry'ego Pottera. :D A mianowicie: http://przetrwac-w-hogwarcie.blogspot.com/

      Dziękuję bardzo i pozdrawiam cieplutko! ;*

      Usuń
  2. Ale super historia! Taka świetna, pozytywna i w ogóle :D Bardzo miło się czytało, nawet czasem śmiałam się jak głupia do komputera, ale ja mam tak często. Ta klątwa trochę mnie rozbawiła ;D
    Przepraszam, że dzisiaj tak krótko :( Następnym razem się poprawię!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Fanny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta historia jest po to, żeby dawać ludziom uśmiech! :D
      Dziękuję i pozdrawiam cieplutko <3

      Usuń
  3. Za krótki! Nie zauważyłam, kiedy się ten rozdział skończył. I teraz mam czekać AŻ miesiąc na następny :(
    Nie cierpię Skowronka... Jak można być tak niesprawiedliwym nauczycielem. Nikt nie kazał uczniom stać na deszczu i gapić się na tańczące dziewczyny. Przecież nie postawiły tabliczki "patrzcie na nas". I jeszcze niewinna dziewczyna oberwała, bo wyraziła swoje zdanie. Ehh. Oby mu się to odbiło.
    Zaintrygował mnie ten przemoknięty Szymon :D Aż chce się go poznać bliżej (nie wiem czemu, okaże się).
    Co do Klaudii, jeśli to faktycznie jakaś klątwa to dziewczyna ma problem i to nie banalny. Zaintrygowało mnie to strasznie i jestem ciekawa co to jest i jak się tego pozbyć o ile w ogóle się da.
    Fajnie się czyta, szybko (niestety :D ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział postaram się zrobić znacznie dłuższy! ;* Przepraszam, że aż tyle czekania... :(
      "Akcja walki ze Skowronkami" mu tego nie puści płazem! :D
      Szymon będzie miał swoją rolę w mojej historii... ;)
      Zawsze lepiej, że czyta się szybko, niż jakby się dłużyło! :D

      Pozdrawiam cieplutko i przesyłam buziaki! ;*

      Usuń
  4. Ha, ja pewnie ostatnia ;) Po pierwsze, przepraszam, że wpadam tak późno, ale wiesz... Łóżeczko i poducha wzywają do spania :)

    Najpierw o jedynym błędzie, który wyłapałam — przecinek, a właściwie jego brak. ALe spokojnie, to przecież tylko przecinek, prawda?

    Rozdział pierwszy — cud, miód i poduchy :D Podejrzewam, że szyba to wina Skowronka, niedobrego. BIedny Paweł... Ja na jego miejscu już bym płakała ;)

    Cytat z rybkami i ich światem mnie rozwalił! SZACUN w ogóle za wymyślenie takiego czegoś :D Chyba zrobię listę 20 najlepszych blogowych cytatów :D Smerfy są super! Gargamel też XD

    No. Na komiec jeszcze dodam, iż mam nadzieję, że bliskie spotkanie z szarąmasąważacątonęalbonawetwięcej nie było bardzo bolesne.

    A na koniec końców muszę cię opierniczyć. RAZ NA MIESIĄC?! COTYDOJASNEJCHOLERY, JAJA SOBIE ROBISZ?! JAK JA TAM DO CIEBIE PRZYJADĘ I NA CIEBIE NAWRZESZCZĘ, TO BĘDZIESZ WIEDZIEĆ, ŻE MASZ ZEPNĄĆ POŚLADY I NAPISAĆ TEN ROZDZIAŁ!!!

    Skończyłam. Dziękuję za uwagę :)
    Pozdrawiam, Dra... Ee... Melia. Trzeba będzie w końcu zmienić ten nick.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam późno, najważniejsze, że jesteś! :D
      To i tak dobrze, że tylko jeden błąd. ;)
      Paweł stara się być silny... przynajmniej w towarzystwie Klaudii.
      Hahah, sama nie wiem w jaki sposób to wymyśliłam, ale cieszę się, że się podobało! ;3
      Tak przypuszczałam, że z czasem dodawania rozdziałów może być problem... Zobaczę, jak pójdzie mi pisanie i być może czasami będę robić jakieś bonusy, ale nic nie obiecuję. ;)

      Dziękuję bardzo, pozdrawiam cieplutko i przesyłam buziaki ;*

      Usuń
  5. Świetny rozdział.
    Będę czekać z niecierpliwością na następny :D
    Zostanę tu na dłużej.
    Dziękuje Ci za informację o nowej notce ;)
    I czemu rozdziały raz na miesiąc?! Plissssssss, spróbuj dodać częściej. Plose.
    Pozdrawiam,
    ~Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;*
      Być może czasami dodam jakiś bonus, ale nic nie obiecuję. ;)

      Jeszcze raz dziękuję, pozdrawiam cieplutko! <3

      Usuń
  6. Ja z kolei zacznę od opierniczania :D CO MIESIĄC??? CZY JA WYGLĄDAM JAKBYM BYŁA W STANIE WYTRZYMAĆ CAŁY MIESIĄC?? TOŻ TO ZWYKLE 30 I 31 DNI!!! NIE ZGADZAM SIĘ. JAK BĘDZIE TRZEBA TO ODDAM SWOJĄ WENĘ TYLKO PISZ CZĘŚCIEJ!!!
    A nie dałoby rady pisać teraz co 2 tygodnie, a w roku szkolnym co 3? Taką wersję lepiej bym przeżyła... prooooooszęęęę.

    Nadal niespecjalnie łapię kto z kim... ale to ja... chyba zrobię sobie tabelkę :P Z kolei mam już swojego ulubionego bohatera. Kornelię <3 Jej teksty, zachowanie i wszystko... kooocham.
    Najbardziej się chyba uśmiałam jak ... nie tak szczerze to cały czas się śmiałam. Aczkolwiek gratuluję pomysłu ze słoniem.
    Mój blog
    SCG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteście niesamowicie motywujący... Ok, przemyślę to i poinformuje jak wygląda sytuacja podczas dodania nowego rozdziału. ;* Jeśli chodzi o rozdział drugi to postaram się dodać go wcześniej... Co Wy ze mną robicie? ;o
      Jak na razie nie ma związków, właściwie tylko Klaudia i Paweł się sobie podobają, a co dalej, to powoli się przekonasz. ;)
      Dziękuję bardzo! <3 Pozdrawiam cieplutko ;*

      Usuń
  7. Hello!
    Zgadnij, kto w końcu zebrał się, przytachał tutaj swoją murzyńską dupę (nie jest ani czarna, ani duża lecz została właśnie tak ochrzczona) i dodaje komentarz?
    Tak. To ja. Twoja cudona blogowa przyjaciółka :*
    Po pierwsze: Włącz, kochanie, mobilny szablon, bo dość ciężko pisze mi się teraz ten komentarz XD Ale to taka mała i nieważna prośba :*
    A po drugie: teraz moja kolej by napisać ci odę!
    Jestem zachwycona!!! Naprawdę!!!
    Szymon musi być przystojny. Jestem tego pewna! Już go widzę bez koszulki i... Ups... Przerwę w tym momencie :D
    To go spotkała Kornelia, prawda? Proszę o romans!!! *robi ładne oczka*
    Wyobraziłam sobie taniec dziewczyn i to było takie... urocze, spontaniczne, żywe... Kocham je! :D
    Kornelia jest troszkę do mnie podobna, chociaż ze sprawami miłosnym mam podobnie, co Klaudia...
    Ej! Kamil jest super! Mogę go ukraść i zjeść? :3
    Słoń, banan, szlaban i smerf - rozwaliły system.
    Oczywiście. Najgorszy nauczyciel musi mieć radosne nazwisko. Czemu nie? XD
    Współczuję Klaudii - biedna nie może się pocałować z Pawełkiem :(((( To trzeba szybko zmienić!
    Ale podoba mi się, że już teraz jest tak tajemniczo! Tygryski to lubią! :**
    A jeszcze wspomnę, że Kornelia jest zdecydowanie moją ulubieniecą: przez smerfy, kastrację i cały ognisty temperament! <3
    Nie potrafię pisać takich pięknych od, jak ty, ale naprawdę kocham to jak piszesz, całe to opowiadanie i - o! niespodzianka - ciebie, skarbie :***
    Marmolada! <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kogo ja tu widzę w moich skromnych progach! <3
      Nie pytam kto ją tak ochrzcił, niektórych rzeczy, lepiej nie wiedzieć. :D
      Wcześniej był włączony, ale wtedy z kolei ktoś pisał, że jest problem z czytaniem, na telefonie. :c I jak tu dogodzić? :D No ale specjalnie dla Ciebie włączę go, a to sprawdzisz czy idzie się doczytać i jakoś sobie poradzimy! :3
      Hahahah <3 No jest, jest... ;>
      Jesteś pierwszą osobą która się domyśliła! W nagrodę dostaniesz takiego dziwnego, zielonego ludzika, rozdającego wszem i wobec czekoladę. Ma wbudowany wykrywacz wrogów, więc tylko Twoi przyjaciele i oczywiście Ty, będziecie przez niego obdarowywani! :D
      Jakiś romans będzie z pewnością! Ale nie mogę obiecać, że będzie on między Kornelią i Szymonem... Zdradzę jednak, że Szymon odegra dość dużą rolę w tej historii. :D Jeśli chcesz jakieś szczegóły, to mogę co nieco zdradzić na mail, Kochanie. ;*
      Dokładnie taki miał być ten taniec! Aż chciałoby się też tak zrobić, co? :D
      Możesz się za to pocieszać, że skoro Klaudia znalazła kogoś z kim chce być (co z tego, że między nimi jest szyba?XD) ty też takiego znajdziesz! :* I życzę Ci, Kochana, żebyście nie mieli między sobą takiej szyby! :D <3
      Nie jestem pewna, czy Kamil zgodzi się na kradzież jego czcigodnej osoby, ale możesz zapytać. :D Ja nie mam nic przeciwko. :3
      Tak miało być! :D
      Właśnie! Czemu by nie? xD Poza tym ono daje tyle możliwości! Wiesz, żarty o ptaszkach/skowronkach i te sprawy! XD
      Będą próbować! Może w końcu się uda. :D
      Coś w końcu musi się dziać! ;*
      Kornelia Ci dziękuje i pyta czy nie masz może jakiejś trutki na smerfy, którą można podać do mózgu. xD
      Ta oda była piękna, Słońce! :*** I dziękuję Ci za nią baaaaardzo! Też Cię kocham! <3

      Buziaki, uściski i sałatka owocowa! :D

      Usuń
  8. Genialny rozdział. :D Cieszę się że przypadkiem tutaj trawiłam. OMG! Jestem strasznie najarana. Szymon musi być przystojny. *,* Wgl świetnie napisane. :D Czekam na next i zapraszam do mnie:

    http://mystory5604.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny, po prostu świetny rozdział pierwszy :)
    Bardzo ciekawie się wszystko zaczyna, fabuła nie leci za szybko, ciekawe wątki. Wszystko cudnie :*
    Kornelia jak i Klaudia (nareszcie je odróżniam! :D ) mają bardzo ciekawe charaktery. Zwłaszcza Kornelia :) Świetnie się zachowują. Tak ludzko, tak jak normalne nastolatki i to mi się podoba :) Mam nadzieję, że wszystko się ułoży między Klaudią a Pawłem :) Jedynie na razie nie mogę się przekonać do Kamila. Nie wiem dlaczego, ale zobaczymy co będzie potem ;)
    Jednak najbardziej z postaci podoba mi się Skowronek! :) Taki typowy Snape. Świetnie wplotłaś wątek z Hogwartem jak i z Seamusem :) Może jakiś Turniej Trójmagiczny? ;) Smerfy, słoń (?) genialni :D Irytacja Alicji nieźle mnie rozśmieszyła. Czekam na więcej scen z jej udziałem :) Ja też chcę takiego smoczka :3 Ach ten mądry Seamus :D
    No cóż co tu więcej pisać? Pozdrawiam, całuję i życzę mnóstwo weny, kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Właśnie chciałam, żeby uczniowie nie byli wyidealizowani tylko... prawdziwi! :D
      Kamil jest chłopakiem, który nie potrzebuje nowych znajomości, ma dwie przyjaciółki i uważa że to mu wystarczy, jest nieco nieśmiały. ;) Może jeszcze się do niego przekonasz :D
      Turnieju nie będzie, ale będzie coś...ciekawego! :D
      Alicja będzie częściej się pojawiać, na pewno rozwinę jej postać ;*

      Jeszcze raz bardzo dziękuję!
      Ściskam, pozdrawiam, całuję! <3

      Usuń
  10. Blog superowy. Może jestem dziwna, ale Skowronek również skojarzył mi się ze Snapem. Założę się o różdżkę Toma Riddla, że Skowronek ma czarny powiewający płaszcz, tłuste czarne włosy, czarne oczy i ziemistą cerę. No dobra wracając do rozdziału. Mówiłam już, że jest superowy? Wcześniej nie komentowałam, bo brak czasu przez mego bloga. Na koniec żyję jeszcze sporo weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! ;* A nie, Skowronek nie wygląda jak kopia Snape'a, jeśli znajde gdzieś odpowiednie zdjęcie, to dodam go do bohaterów. :D
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
    2. Skoro nie wygląda jak Snape może to oznaczać tylko jedno... Przegrałam różdżkę Toma Riddla. ;(
      Również pozdrawiam :-)

      Usuń
  11. Tańczenie na deszczu? To tylko my Polacy tak umiemy! ^w^
    Jeden błąd, który wyłapałam, a który pamiętam (gdyż sama miałam z tym problem) to: "Naprawdę" - piszemy to słowo łącznie.
    Szymon! To ten chłopak od słonia, prawda? Swoją drogą, jestem ciekawa, cz był to żywy Elefan, czy może pluszowy?
    Nie wiem, czemu nazwisko nauczyciela, dziwnym trafem zawsze zapamiętuje jako "Sikorka" xD Po prostu, wiem, że to źle, ale taka jest moja pierwsza myśl, gdy próbuje sobie je przypomnieć. Zapomniałam we wcześniejszym komentarzu wspomnieć, że cudownie opisujesz polską szkołę magii. Idealnie to wszystko ujęłaś :3 Po prostu mam ochotę pokłonić się przed Twoim talentem!
    No i jak to w Polsce... Wyraź swoją opinię i już obrywasz. Polska Polityka, taka fajna! >.<
    Na moje mentalne pytanie: Czemu nie pójdą poskarżyć się dyrektorowi/dyrektorce?
    Odpowiadam sobie sama: To Polska. Tutaj jest inaczej.
    Bo o ile w Niemczech kablowanie na innych, jest uważane za coś normalnego. To w Polsce skarżypyty zawsze obrywają.
    Chociaż, mimo wszystko zastanawia mnie, czy w szkole magii też jest taka polska polityka... No i kto jest tam Ministrem Magii? Jeżeli Kaczyński, to serio... *chichra się jak głupia* Kompletnie nie wiem, czy ministrowie magii są dzieleni na państwa i każde ma swojego własnego, ale sama myśl, że Jarosław... Po prostu padłam... Wybacz >.< Nie wiem, skąd mi się to wzięło. Ale czy Polacy mają własnego ministra magii? O.O
    Ha! Doskonale rozumiem biedną Kornelię! Nawet nie wiesz, jak bardzo... A ta jej radość! To przypomina mi moją podstawówkę, gdy ocaliłam chłopaka przed zostaniem złapanym przez murarza (taka gra, kojarzysz?), a że Mika naoglądała się bajek i chciała być jak superbohaterka. Na pytanie chłopaka: "Co chcesz w zamian?", Mika dzielnie odpowiedziała: "Twoją przyjaźń" i w ten sposób rodzą się złe charaktery... Serio. Nigdy nie polecam być dobrym. Ten chłopak później mnie prześladował na dyskotekach i ucieszyłam się, gdy rok później już odszedł ze szkoły (był starszy o dwa lata).
    Taa... Pierwszy tydzień i już szlaban! Ciekawe, czy dziewczyny dostaną te wrzeszczące listy, których nazwy zapomniałam, od rodziców?
    Biedny Kamil... Nawet jeżeli nie wie, to i tak wie, że się nigdy nie dowie niczego od Kornelii :D
    Bogowie! (Czy raczej Merlinie?) uwielbiam tą dziewczynę! Po prostu jest taka... Nie umiem tego wyjaśnić, ale jej zachowanie powoduje wielki banan na mojej twarzy... Czy tylko mi się to skojarzyło ze słowami Kamila o Kornelii? :P
    Padam i nie żyje...Ze śmiechu! Masz mnie teraz na sumieniu!
    Poważnie! Ta rozmowa na stołówce? Bezcenna!
    Klaudia i Paweł? Taki wielgachny SZOK!
    No i później ta klątwa... "Ja chce jeszcze raz!" (cytując Osła ze Shreka) :D
    Och... A ja zostanę starą, zgorzkniałą staruszką, nazywaną miejscową wiedźmą, która będzie straszyć dzieci, będzie mieć kota i prawdziwego wilkołaka w piwnicy :3
    Tak się chciałam tylko pochwalić... Już mam miotłę, kapeluszu i garnek! :D Nawet kota mam ^w^ Tylko starego wiktoriańskiego domu i wilkołaka mi brakuje...
    Rozdział był fantastyczny, kongenialny, przeuroczy, oszałamiający, przecudowny, feeryczny, bajeczny i apolliński!
    Bussis! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś najlepszą komentatorką na świecie! <3
      Polacy są najlepsi! :D
      Błąd poprawię, dziękuję! :D
      Prawda! :D Jesteś podajże drugą osobą która połączyła te dwie postacie. ;) Gratuluję! :D W nagrodę dostajesz czekoladowego wilkołaka do kolekcji! :3 To był stu procentowo żywy słoń! :D A był tam bo... bo tak. :D
      Hahahah xD Może dlatego, że Skowronek brzmi miło? :D
      To się stukniemy głowami... :( Bo ja mam ochotę pokłonić się przed Twoim talentem, za każdym razem jak czytam o Jill i reszcie paczki! :D
      Hahahah, w sumie to nie myślałam o tym w ten sposób. :D Jakby nie patrzeć, Snape też gnębił uczniów bez sensu, więc można powiedzieć, że magiczne szkoły już tak mają! :D
      Każdy kraj ma swojego ministra magii, w tym wypadku, jest to mama Szymona Borowskiego... ale ciii... :D
      Hahahah, Twoje rozmyślania na temat ministra i reszty mnie mega rozwaliły! Swoją drogą cały czas się szczerze do monitora! Ale śmiech to zdrowie, więc dziękuję, ze tak o mnie dbasz! ;)
      Nie kojarzę tej gry. :( Jejku taka urocza scenka! <3 Biedna... taka urocza sytuacja, a tamten to zepsuł! :/
      Wyjce! :D Dziewczyny już dostawały tyle szlabanów od Skowronka, że nikt się nawet nie fatyguje informować o tym rodziców! ;)
      Ahahah, lepiej bym tego nie ujęła! :D
      Nie tylko Tobie! :D
      Nie padaj! Ktoś musi mi napisać miniaturkę! :D
      Szok miał być! W końcu ktoś musi zniszczyć sielankę! ;)
      I w głowie zabrzmiał mi głos Osła! :D
      Ale dlaczego wilkołak będzie w piwnicy? :( Czy nie lepiej mieć go pod ręką? :D

      Jeszcze raz dziękuję caaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaałym serduszkiem!
      Buziaki, uściski i czekolada! :*

      Usuń
  12. Mega!! Uwielbiam tego bloga! Piszesz super, a najlepsze jest to, że też mam na imię Kornelia, przezywają mnie Nela i Nel i mam większość cech tej bohaterki. Nie moge się doczekać kolejnych rozdziałów!

    OdpowiedzUsuń
  13. Mega!! Uwielbiam tego bloga! Piszesz super, a najlepsze jest to, że też mam na imię Kornelia, przezywają mnie Nela i Nel i mam większość cech tej bohaterki. Nie moge się doczekać kolejnych rozdziałów!

    OdpowiedzUsuń