czwartek, 27 sierpnia 2015

Rozdział 3



 "Chłopak od słonia!"


Środa - 2 września 2015r.
     Kamil wpadł do dormitorium, należącego do Korneli  i Klaudii, krzycząc głośno:
      - POBUDKA! – Nela, która jako jedyna była  w pokoju, cisnęła w chłopaka poduszką, chowając się pod kołdrę. 
     Człowieku, daj mi spać, jeśli chcesz przeżyć.
 
      - Gdzie jest Klaudia? – zdziwił się nastolatek, ignorując atak na jego skromną osobę.
     Nie chcesz przeżyć.
      - Co? – zdziwiona oraz bardzo rozczochrana głowa dziewczyny wychynęła z pod poduszki i odwróciła się w prawo, pewna, że ujrzy przyjaciółkę. Tak się jednak nie stało. – Gdzie ją poniosło?
      - Nie wiem, ale przyszedłem z pewną propozycją. – powiedział z tym błyskiem w oku, który sugerował, że będzie się działo.
      - Mów, a ja w tym czasie się ogarnę. 
      - Ten deszcz wczoraj, pojawił się z jakiegoś powodu. – zaczął Kamil, a Kornelia wyjrzała zza szafy, w której dobierała właśnie ubrania na dzisiejszy dzień i z zainteresowaniem spojrzała na przyjaciela. – Wszyscy mówią, że to któryś z nauczycieli to wywołał, nie jesteś ciekawa, jak jest naprawdę?
      - Jasne, to jaki mamy plan? – spytała dziewczyna i ruszyła w stronę łazienki.
      - Pamiętasz, jak ostatnim razem zakradliśmy się do szafy w jadalni nauczycieli? Myślę, że można by to powtórzyć, może coś usłyszymy?
     Morderstwo odroczone.
     To może być naprawdę niezły początek dnia.
      - W sumie, czemu by nie. – doszło Kamila, zza drzwi. – Znowu lustro weneckie, zamiast drzwi szafy?
      - Tak, tylko koniecznie dodać jakieś zaklęcie wyciszające, tak na wszelki wypadek, jakby ktoś kichnął. – Słowo „ktoś”, specjalnie podkreślił.
     A już miałam cię oszczędzić…
     Rok temu, Kornelia, Kamil i Klaudia kupili w Magicznych Dowcipach Weasleyów (których filię można znaleźć w Polsce) Głosik. Tak nazywa się urządzenie, składające się z mikrofonu i mikroskopijnego głośniczka, które pobiera dźwięk z otoczenia i można potem mówić głosem tego kogoś, który w dodatku może brzmieć parę metrów dalej. Postanowili wykorzystać tę „zabawkę” w jadalni nauczycieli, zdołali wmówić nauczycielom, że Skowronek nie żyje i jego niewidzialny duch nawiedza odtąd owe pomieszczenie oraz że umie kichać.
      - Nie moja wina! To ten mikrofon łaskotał mnie w nos! – odpyskowała Kornelia, a Kamil tylko przewrócił oczami.
***
     Alicja powoli otworzyła oczy z niezadowoleniem wymalowanym na twarzy. Nad nią stała Oliwia z szerokim uśmiechem i różdżką w ręce.
      - Nienawidzę cię. – oznajmiła Ala, zrzucając z siebie mokrą kołdrę i ścierając z twarzy kropelki wody.
      - Też cię kocham, ale nie ma czasu na wyznawanie miłości, zaraz zaczyna się śniadanie, a zanim się zbierzesz… - powiedziała Oliwia, nadal uśmiechając się pogodnie.
      - Spotkałaś Elfa? – spytała podejrzliwie panna Michalska, ale jej przyjaciółka tylko pokręciła przecząco głową.
     Oliwia była ogromną fanką tychże stworzeń i marzyła, że kiedyś spotka wysokiego, pięknego Elfa, który wyzna jej miłość i będą żyć długo i szczęśliwie.
     W końcu Alicja dała sobie spokój z dopytywaniem i z ponurą miną ruszyła do łazienki, przed tym kompletując odpowiedni strój.

     Ku uldze wielu uczniów, w szkole nie było obowiązku noszenia mundurków, szat, ani niczego podobnego. Mimo to było parę zasad, takich jak: zakaz chodzenia na lekcje w szpilkach lub obcisłych mini sukienkach czy też posiadania dekoltów głębszych niż 8 centymetrów.
     Z tym ostatnim, Alicja miała zabawne, chociaż niezbyt przyjemne wspomnienia. Pewnego dnia, spacerowała razem ze swoją kuzynką – Kornelią po korytarzu, kiedy natknął się na nie wściekły jak osa Skowronek. Z początku bulwersował się, że nie są na lekcjach, jednak kiedy dowiedział się, że właśnie obie mają okienko, wkurzył się jeszcze bardziej i wtedy zauważył, że w bluzce Korneli jest raczej niewielki dekolt. Najwyraźniej ujrzał w tym swoją ostatnią szansę, bo wyczarował magiczny centymetr, który niemal wbijając się w gardło Korneli zmierzył, że jej dekolt ma dokładnie 8,04cm. Tym oto sposobem, Kornelia złapała jeden z kilkudziesięciu bezsensownych szlabanów. Była jedną ze „stałych odwiedzających” gabinet Skowronka i wraz z kilkoma innymi częstymi bywalcami, nieraz żartowali na ten temat, mówiąc o „klubie miłośników ptaków”. 
     Alicja, jako -zdaniem Skowronka- kuzynka przestępczyni, również często dostawała szlabany za nic, podobnie jak Klaudia oraz Kamil. Nie byli jednak jedyni. Wręcz przeciwnie, Jarosław Skowronek nie miał dnia (pomijając weekendy, w które dyrektor kategorycznie zakazał wszelkich szlabanów), aby żaden uczeń nie dostawał od niego kary. A były one tak różnorodne, że musiał je wymyślać co wieczór na dobranoc.
***
      - Jestem głooodna. – jęknęła Kornelia, gdy razem z Kamilem czekali w szafie na przybycie nauczycieli.
      - To sobie coś wyczaruj – mruknął bezmyślnie nastolatek, rozglądając się przez przezroczyste (z jednej strony) drzwi po jadalni.
     Nie zmieniła się prawie wcale od ich ostatnich „odwiedzin”. Wielki, drewniany stół zajmował niemal całe pomieszczenie, a dookoła rozmieszczono na oko około 30 krzeseł. Mimo to, zwykle zajętych była ledwie połowa miejsc. Ściany były w jasno beżowym kolorze, a uroku dodawały wielkie zwieszające się nisko żyrandole, z drogocennych kamieni, z wieloma świecami, zaczarowanymi tak, aby nigdy się nie wyczerpały. W pokoju  znajdował się niewielki barek, gdzie na wierzchu leżała tylko woda cytrynowa i parę soków, ale rozeszło się już po szkole, że w środku, jest wiele słabszych i mocniejszych trunków. Prócz tego w jadalni nie było nic, oczywiście, pomijając nieużywaną szafę, w której właśnie siedzieli. Teoretycznie jej przeznaczeniem było wieszanie w niej płaszczy, jednak nauczyciele, na co dzień mieszkający w zamku, nie mieli potrzeby zostawiać tu swoich ubrań, więc mebel zionął pustkami.
      - Jedzenia nie da się wyczarować, ptasi móżdżku. – dziewczyna wywróciła oczami, wzdychając ciężko.
     Z kim ja pracuję? W końcu przez niego umrę z głodu…  - marudziła w myślach Kornelia, kręcąc głową nad głupotą przyjaciela.
      - Nie, ale możesz je przywołać ze stołówki, mądralo. – odgryzł się Kamil, odwracając wzrok od jadalni.


      - A jak wyjaśnisz kanapki lecące przez pół szkoły do szafy w jadalni nauczycieli, geniuszu? – Nela nie dawała za wygraną i pewnie kłóciliby się dalej, gdyby w tym momencie do pomieszczenia nie zaczęli wchodzić nauczyciele.
     Przez chwilę dwójka uczniów zamarła, zapominając o zaklęciu wyciszającym. Przyglądali się jak do stołu siadają kolejno: Grzegorz Kołodziej – nauczyciel Eliksirów, Iwona Jabłońska OPCM, Przemysław Kruszyński – Zielarstwo, Zygmunt Szymczak – Transmutacja, Sabina Majchrzak – Wróżbiarstwo, Maja Orzechowska – Zaklęcia, młoda kobieta, którą Kornelia pierwszy raz widziała na oczy, zapewne nowa nauczycielka Astronomii, Jarosław Skowronek – ONMS oraz Kewin Matusiak – Historia Magii. 

     Na sekundę drzwi się zamknęły, jednak niedługo potem pojawiła się kolejna, chodź znacznie mniejsza fala nauczycieli, a mianowicie: Klemens Gołębiewski – Starożytne Runy, Martin Kulesza – Numerologia, Brunon Popławski – Mugoloznawstwo oraz Marcel Lisowski – nauczyciel latania na miotle, oraz sędzia w rozgrywkach Quidditcha. Brakowało tylko dyrektora, ale Kornelia bardzo wątpiła w jego pojawienie się.
     Gdy wszyscy usiedli na miejscach, a jedzenie zjawiło się na stole, głos zabrał Profesor Kołodziej, który był wicedyrektorem. Mężczyzna był wysoki i dobrze zbudowany, miał gęste, brązowe włosy i czterdziestkę na karku. Niewątpliwie niejedna nauczycielka wzdychała do niego tęsknie.
      - No to smacznego! – zawołał wesoło, a pozostali odparli to samo mniej lub bardziej entuzjastycznie.
      - Grzegorzu… - zaczęła profesor Sroka, przełykając łyżkę płatków z mlekiem.
     Nadia Sroka była niską kobietą, dwa razy starszą od Kołodzieja. Miała dobrotliwe spojrzenie i usta wykrzywione niemal zawsze w uśmiechu. Jej twarz była przeorana zmarszczkami, ale zachowała pewien urok, z lat swojej świetności.
      - Tak, Nadio? – zapytał wicedyrektor, który był w trakcie pochłaniania tostów z serem.
      - Od wczoraj w zamku panuje zamieszanie… zaczęła kobieta, a para siedząca w szafie nadstawiła uszu. – Nawet między uczniów przeciekła informacja, że któryś z nauczycieli celowo wywołał ulewę, podczas ich przyjazdu do szkoły. Niektórzy nawet pytają o to wprost, pewni, że my wiemy wszystko! Mógłbyś nam w końcu wyjaśnić, dlaczego wywołałeś deszcz?
      - Właśnie! To mi o czymś przypomniało. Przepraszam, Nadio, zaraz ci wszystko wyjaśnię, tylko najpierw… Jarosławie. – ciepły uśmiech zbladł, widać było, że ci mężczyźni, nie darzą się sympatią.
      - O co chodzi? – zapytał Skowronek, patrząc na Kołodzieja chłodnym, oceniającym spojrzeniem.
      - Izydor prosił mnie, abym ci przekazał, że masz anulować szlabany Korneli Gabin, Klaudii Czarneckiej oraz Julii Nowickiej.
Dziewczyna aż podskoczyła w szafie, słysząc nazwisko swoje, przyjaciółki oraz dziewczyny, która broniła ich przed Skowronkiem.
      - A to dlaczego? – zapytał drugi mężczyzna, co można było odebrać, jako jawne wyzwanie.
      - Żadna z dziewcząt nie zrobiła niczego złego, rozumiem, że każde przewinienie karasz bardzo surowo, jednak powinieneś zaczekać chociaż, zanim któraś z nich coś przeskrobie. – w kącikach ust wicedyrektora zagościł lekko złośliwy uśmieszek.
      - Ale… - Skowronek dalej chciał obstawiać przy swoim, jednak zirytowany profesor Kołodziej, przerwał mu natychmiast.
      - Żadnego ale, Jarosławie. To jest zarządzenie dyrektora, nie moje. Masz po śniadaniu przekazać wszystkim trzem uczennicą, że szlaban odwołano! A teraz, jeśli pozwolisz, przejdziemy do ważniejszych tematów. – oznajmił mężczyzna, ponownie zwracając uwagę na profesor Srokę. – Ta sprawa ma powiązanie z… przypadłością dyrektora. – oznajmił po chwili milczenia, a reakcje na jego słowa były różne część osób ze zdziwienia otwierało usta, inni wydawali się wręcz zszokowani, lub przerażeni, niektórzy kiwali współczująco głowami, tylko nowa nauczycielka, profesor Orzechowska, która dopiero od tego roku uczyła w Merlinie, zmarszczyła brwi i zapytała.
      - Jaką przypadłością? Czy dyrektor cierpi na jakąś chorobę? – kobieta była bardzo młoda jak na nauczycielkę, miała może trzydzieści lat, ale wyglądała na nastolatkę, bił od niej seksapil, a średniej długości niesforne, rude włosy, dodawały uroku i drapieżności. Mimo różnicy przynajmniej dziesięciu lat, niewielu chłopców w szkole nie zwróciło na nią poprzedniego dnia uwagi. Jej pełne czerwone usta, duże stalowo szare oczy i zgrabny nosek, oraz smukłe ciało, przyciągało wzrok każdego człowieka rodzaju męskiego w promieniu dwudziestu metrów.
     Kołodziej uśmiechnął się tak, jakby był na randce, a nie przy stole nauczycielskim i zanim odpowiedział, Kornelia zdążyła przeanalizować twarze obojga i oznajmić.
      - On ją zwyczajnie podrywa!
      - Cśś… Nie krzycz tak. Jak to podrywa? – Kamil zrobił wielkie oczy.
     Ojj, chłopcze, jak ty nie wiele wiesz o życiu. – pomyślała panna Gabin, ale nie odpowiedziała, bo mężczyzna w końcu zaczął mówić.
      - Dyrektor jest… wampirem. – oznajmił, skupiając całą swoją uwagę na Mai Orzechowskiej, jakby zapomniał, że w jadalni jest cały tuzin nauczycieli. 
      - Wiedziałam! – szepnęła Kornelia, a Kamil zerknął na nią i odparł.
      - Serio na poważnie myślałaś o tym, że on jest wampirem? Ja brałem to bardziej na żarty… Chociaż teraz trzeba przyznać, że jednak…
      - Co? Nie, głupku, chodzi mi o to, że Kołodziej podrywa nową nauczycielkę! – odparła, wywracając oczami, a Kamil pokręcił głową, nad priorytetami przyjaciółki.
     Co z tego, że dyrektor może wyssać jej krew, skoro odkryła flirt między dwojgiem nauczycieli?
     W końcu mężczyzna znowu spojrzał na profesor Srokę, zmieniając wyraz twarzy na zwyczajny uśmiech i zaczął opowiadać.
      - Wczoraj rano, razem z Izydorem, siedzieliśmy w jego gabinecie, czekając na przybycie uczniów. Dyrektor zaproponował mi kieliszek wina, które otrzymał pocztą z ministerstwa, jako rzekome życzenia kolejnego roku szkolnego, obfitującego w liczne sukcesy. Pierwszy trunku skosztował Izydor i do tej pory pluję sobie w brodę, że choćby nie powąchałem wina, które było pomieszane z eliksirem Wierzolinowym. – kilku nauczycieli, którzy lepiej znali się na sztuce eliksirów, wstrzymało oddech. – Dla wyjaśnienia, eliksir ten sprawia, że wampirza część duszy, zdobywa władzę nad człowiekiem. W tym momencie usłyszeliśmy przez okno śmiech dzieci, które właśnie wysiadały z balonów. A wiadomo, że młoda krew najbardziej przyciąga wampiry. Gdy zobaczyłem, że oczy Izydora zrobiły się czarne jak smoła, zrozumiałem, co musi zawierać wino, chciałem złapać dyrektora, jednak zdążył wybiec z gabinetu i popędził najkrótszą drogą na podwórze. Nie wiedziałem, co zrobić i wtedy wpadłem na pomysł, który zdawał mi się trochę bezsensu, ale to była moja jedyna nadzieja. Widzicie, wampiry boją się wszystkiego, co ma związek z niebem, religią, wiarą, ale to zapewne wiecie. Pomyślałem, że skoro deszcz, który wywołujemy, nie bierze się z chmur, tylko prosto z nieba… to może uda mi się wystraszyć dyrektora. Rzuciłem zaklęcie i moja nikła nadzieja okazała się słuszna! Krople wody poparzyły dyrektora w twarz i ręce, ale natychmiast wrócił do zamku. Opanowałem jego zapędy drętwotą i natychmiast przyrządziłem eliksir, który przywołał jego duszę do porządku. Oboje podejrzewamy, że ktoś chciał go zdemaskować, a być może i sprawić, że trafi do więzienia, za zaatakowanie ucznia… - przy stole zaległa kompletna cisza. 
     Po jakichś dwóch minutach Kornelia, znudzona panującą ciszą i zgodnie z pierwszą zasadą Kotleta „Głodna Kornelia, to zła Kornelia”, wypaliła.
      - Niech się wreszcie odezwą! Zachowują się, jakby usłyszeli co najmniej, że Voldemort zmartwychwstał. – Kamil westchnął i powiedział najspokojniej jak umiał.
      - Nie sądzisz, że taka informacja mogła ich lekko zaskoczyć?
      - Lekko tak, ale skoro już poświęcam mój biedny, głodny żołądek, to chcę się chociaż nasłuchać! – zawołała i tupnęła nogą, tak, że szafa zadrżała.
      - Co to było? – zapytała zaniepokojona Sabina Majchrzak, wyciągając specjalne karty do wróżenia i wpatrując się w nie intensywnie. Była to nieco zwariowana feministka, oraz stara panna. Wśród uczniów krąży plotka, że niegdyś zdradził ją chłopak, o czym poinformował ją właśnie ten stary, wyświechtany komplet kart. Od tego czasu wszystkie osobniki płci męskiej są u niej niemile widziane. 
      - Pewnie Bogin, później się nim zajmę. – odparła profesor Jabłońska: ładna, szczupła blondynka, oraz żona nauczyciela Numerologii.
     Mądra decyzja, popieram!
     Chociaż, lepiej zrobić to po lekcjach, prawda? 
     Bo wie pani… wolałabym najpierw stąd być, nie jestem pewna jak moje ciało zareaguje na Riddikulus.
     Ciekawe, czego ona się boi? 
     A co jeśli boi się Skowronka i zamieni mnie w profesora w sukience?
***
     W końcu wszyscy nauczyciele zjedli i wyszli. Przyjaciele szybko wybiegli z klasy, a Kornelia z ulgą stwierdziła, że na stołówce jeszcze jest jedzenie. Zdawała sobie sprawę z faktu, że zaraz będzie dzwonek, a ona nawet nie przygotowała torby na lekcje, ale doszła do wniosku, że jej żołądek jest ważniejszy i teraz z ulgą w samotności zajadała tosty. Była sama, ponieważ Kamil nigdy rano nie był głodny i wolał nie narazić się na szlaban za spóźnienie, pierwszego dnia szkoły. 
     Dziewczyna ledwie zaczęła wcinać, kiedy do pomieszczenia wpadł zdyszany chłopak. Od razu go poznała. 
     Chłopak od słonia!
     On również ją zauważył, ciężko było przeoczyć, jedyną żywą duszę, jedzącą jeszcze śniadanie. Ruszył od razu w jej stronę, a Kornelia odruchowo na powitanie zawołała.
      - Hej, Słoniu!
     Ciekawe dlaczego nie mam chłopaka…
     Nawet w moich myślach słychać tę ironię.
     Nastolatek jednak zupełnie nie poczuł się urażony, bo roześmiał się i odparł:
      - Hej, Kornelio!
      - Skąd wiesz, jak mam na imię i dlaczego ja nie wiem, jak brzmi twoje? – zapytała, obrzucając go uważnym spojrzeniem.
      - Trudno było nie usłyszeć, jak wczoraj wrzeszczał na ciebie Skowronek. A moje brzmi Szymon, miło mi. – podali sobie ręce, ale dziewczyna nadal marszczyła brwi z zamyśleniem.


      - Hej! Przecież Skowronek zawsze mówi mi po nazwisku!
      - Hej! – odparł chłopak, ale nic więcej nie dodał, co tylko umocniło Kornelię w przekonaniu, że nastolatek coś zmyśla. Ugryzła kolejny kęs tosta i znowu zwróciła się do towarzysza.
      - Pewnie wypytywałeś wszystkich znajomych, chcąc wiedzieć jak ma na imię ta piękna, inteligentna i błyskotliwa dziewczyna, co? – zapytała, śmiejąc się wesoło, ale rozdziawiła ze zdziwienia buzię, kiedy usłyszała odpowiedź.
      - No… właściwie to tak.
      - Serio!?
      - No… Nie gniewasz się, prawda? – zapytał chłopak, najwyraźniej autentycznie zmartwiony.
 
      - Jeszcze to przemyślę. – odparła dziewczyna poważnie, ale po chwili uśmiechnęła się wesoło.
      W tym momencie zadzwonił dzwonek.
      - Możemy czuć się oficjalnie spóźnieni na lekcje. – powiedziała oficjalnie Kornelia.
      - Na co się spóźnisz? – zapytał Szymon, szybko zajadając kanapki z szynką i pomidorem.
      - W sumie to nie wiem, moment. – wyciągnęła z kieszeni niewielki plan lekcji, który dostała poprzedniego dnia, od profesora Kołodzieja. – Historia Magii, w sumie szkoda, Matusiak naprawdę ciekawie potrafi zademonstrować te wszystkie nudne wydarzenia historyczne.
      - Masz historię na owutemach? Ambitnie!
      - Jestem niesamowicie ambitną osobą! Swoją drogą, nieźle musiałeś się namęczyć, żeby dowiedzieć się nawet, że jestem na poziomie owutemów. – stwierdziła Kornelia i widząc, że chłopak odwraca wzrok, najwyraźniej lekko zawstydzony, uśmiechnęła się szeroko. – Dobra, kochany, ja spadam, pojadłam już sobie. – powiedziała spontanicznie, na co Szymon wyszczerzył się, pokazując rząd białych, równych zębów.
      - Czekaj, czekaj. – powiedział, łapiąc dziewczynę za nadgarstek. – Zgodzę się na Twoje wyjście, tylko pod warunkiem, że umówisz się ze mną na spacer.
     Mam wrażenie, jakby po moim żołądku szalały Chochliki Kornwalijskie.
      - Zgadzam się, o ile na naszej trasie nie przywidujesz słoni!
      - Nie przewiduję, w takim razie będę pod szóstką o osiemnastej.
      - W porządku. – odparła dziewczyna i odchodząc dodała. – Wiesz też, do której klasy chodzę!
***
      - Nela?! – zawołała Klaudia, natykając się na przyjaciółkę na schodach, prowadzących do Sali Historii Magii.
      - Ja, ja. Spowiadaj mi się, kto zdołał cię zbudzić o tak wczesnej porze?
      - Paweł mnie uprowadził, później ci opowiem, a  ty czemu się spóźniłaś? – zapytała zwalniając tępo, aby dostosować je do Korneli.
      - Przypuszczam, że to jeszcze dłuższa historia, chodźmy więc na lekcję najdłuższej historii! – zawołała nastolatka, tryskając entuzjazmem, na co Klaudia uśmiechnęła się sugestywnie i zapytała:
      - Czyżby miał z tym coś wspólnego jakiś chłopak?
      - Oczywiście, że tak. – odparła i w tym momencie dotarły do klasy.
     Po otwarciu drzwi, zobaczyły uczniów w zbrojach rozstawionych w strategicznych miejscach naprzeciwko siebie. Po jednej ze stron stał Matusiak, w koronie, a po drugiej…
     Kto dał Kamilowi koronę?!
     Koniec świata jest bliski.
     A może to jest ten plan Klaudii polegający na zagładzie świata?
     Nie, nie jest aż tak dobrą aktorką.
     Klaudia przybliżyła się do Korneli i zapytała szeptem.
      - Dlaczego nie zbudowałyśmy w końcu tego schronu?
      - Nie wiem, ale to był największy błąd w moim życiu… I pewnie większego już nie będzie.
  
   _(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_

 Rozdział z dedykacją dla Miki Foggy!
 Kolejny rozdział pojawi się znowu w ciągu miesiąca, nie podaję dokładnych dat, aby ewentualnie móc spełniać wasze prośby o szybszym dodawaniu rozdziałów, o ile będę w stanie.
 Rozdział najdłuższy jak do tej pory, co jest dla mnie powodem do dumy! :D
 W odpowiedniej zakładce, możecie poznać wygląd nauczycieli oraz ich wiek.
 Pojawiła się również zakładka z ciekawostkami i informacjami.
 Do napisania! :*
 PS: Blogger bez przerwy usuwa mi entery, przepraszam was za utrudnienia w czytaniu...

23 komentarze:

  1. Pierwsza! Zaklepuję miejsce!
    Kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś najukochańsza! :*
      Gratuluję zajęcia sobie miejsca w pierwszym rzędzie! :D

      Usuń
    2. No ja o tym wiem, kochana! :* Musiał być ten pierwszy raz!
      * hej! Przy pisaniu ,,musiał" odblokował mi się klawisz ,,i"! Nareszcie! I jakoś ,,Shift" mi lepiej chodzi... Kinia, twój blog uleczył moją klawiaturę!*
      Też nie cierpię, gdy ktoś mi robi tak rano pobudkę. Budzę się sama, kiedy mam na to ochotę i jestem szczęśliwym człowiekiem. :D
      Znowu Weasley'e... Wszędzie Weasley'e...
      Nie wiem - a może wiem - dlaczego, ale Nela naprawdę mi przypominała mnie samą... Mika! Coś ty narobiła z moim mózgiem!?
      Hahah szkoda, że nie widziałam tej akcji z martwym Skowronkiem. Z chęcią bym zobaczyła minę nauczycieli XD
      Uuuu.... Takiego przystojnego Elfa też bym z chęcią spotkała... *.*
      Biedna Alicja - cierpi przez winy lub raczej ,,niewiny" swojej kuzynki...
      No z tym 8,04 cm to przesadził!
      Hahah jaka sympatyczna sprzeczka o jedzenie w szafie :D
      HEJ, LUDZISKA! CHCĘ TYLKO SIĘ POCHWALIĆ, ŻE JAKO PIERWSZA WIEDZIAŁAM O TYM, ŻE DYREKTOR JEST WAMPIREM!!!
      No. Ludzie muszą o tym wiedzieć. Jak ja lubię być lepiej poinformowana od innych. Niektóre przyjaźnie niosą wiele korzyści... Kocham cię, Kina! <3
      Mrrrr... Przystojny wicedyrektor? Flircik? To coś dla mnie! *porusza sugestywnie brwiami*
      Tajemnica deszczu rozwiązana! Ciekawe, kto stał za tym ,,zamachem" na dyrektora! Na Merlina! Na dziewczyny i wszystkie dzieciaki! Dalej! Uwielbiamy! Wykrzykniki! Znak! Zapytania!
      Ooooo.... Jaka słodka rozmowa <33333 W końcu zapoznała się bardziej z Szymonem! I nawet się umówili! <33333
      Hej! Nela kradnie mi teksty! To ja się zwracam do ludzi per ..kochani/na/ny", a zdanie ,,Pewnie wypytywałeś wszystkich znajomych, chcąc wiedzieć jak ma na imię ta piękna, inteligentna i błyskotliwa dziewczyna, co??" O mój Merlinie... Totalnie bym coś takiego mogła powiedzieć O.o
      Trochę mało Klaudii, ale z wiadomych powodów to Kornelia jest moją ulubienicą :3 Hahah Dziewczyny nie dadzą Kamilowi zapomnieć o tej koronie, co? :D
      Nie wiem, dlaczego, ale te twoje końcowe zygzaczki przypominają mi głowy pszczół... Gabs... chyba jest z tobą już gorzej...
      Mika nie zasłużyła na dedykację (tak naprawdę zasłużyła, ale ciii)!!! Za bardzo namieszała mi w głowie głupim pisaniem, że przypominam jej Kornelię!!! I teraz masz ci babo placek! Sama zaczęłam w to wierzyć!
      Przepraszam za ten pozbawiony sensu komentarz...
      To ja może...
      Wrócę do poprawiania moich rozdziałów?
      Tak, Gabsone... to dobry pomysł...
      Czekolada?
      + oczywiście, że kocham <3

      Usuń
    3. Mój blog ma magiczną moc! :D Kto skomentuje tego laptop/komputer/telefon jest uzdrowiony! Słyszycie, nie komentujący? XD
      Mam dokładnie tak samo! :D
      Weasleye atakują świat! Oni są wszędzie! Sprawdź w szafie, może akurat któryś się tam chowa! xD
      Hahaha <3 No i od teraz będziesz się czuła, jakbyś czytała o sobie! :* To jeszcze nie tak źle, gorzej jak ja się w to wczuje i w końcu zamiast "Nela" napiszę "Gabi"... xD
      Na pewno były warte zobaczenia! XD Ale nikt nie płakał, przypadek? xD
      Ty, Kochanie, to wszystko co przystojne byś chętnie spotkała! :* Kocham <3
      Całe szczęście, że Kornelia jest lubiana, bo inaczej to ciężko by miała w życiu znaleźć przyjaciół, przy Skowronku karającym wszystko co ją lubi... xD A Kamil i Klaudia nie są w lepszej sytuacji..
      Od tego czasu, Kornelia do końca życia będzie przeklinać te 0,04 cm! ;)
      Jedzenie to najważniejsza rzecz na świecie i Kornelia zdecydowanie by się ze mną zgodziła! I przyznaj się, Ty też! :*
      Ahahaah <3 Muszę Ci chyba częściej spojlerować! :*
      Też Cię kocham, Misiu! :*
      A nie mówiłam, że wszystko co przystojne być chciała! xD
      Wykrzykniki! Są! Najlepsze! Ale! Co! Jak! Ktoś! To! Przeczyta! I! Ogłuchnie?! Kropka! XD
      Od teraz wizja Ciebie jako Neli będzie Cię prześladować! :* *Bije brawo dla Miki xD*
      Niestety rozdział miał być dłuższy i miało być więcej Klaudii, ale doszłam do wniosku, że jak na mnie to rozdział wyszedł mi długi, więc reszta pojawi się w czwartym! :D I wtedy będzie więcej Klaudii! :D (Oczywiście, że nie damy, cyknęłam nawet parę fotek! *Uśmiech który nie wiedzieć czemu, niektórzy postrzegają jako szatański*/Kornelia)
      To nawet nie tak źle,Kochanie, mojej przyjaciółce kojarzą się ze stanikami... xD Czy tylko ja tam widzę niedźwiadki?! XD
      Nie możesz zawsze Ty dostawać dedykacji Kocjanie mój najdroższy! :* W sumie mi też trochę namieszała z tym, bo faktycznie jesteś podobna... xD
      Twój komentarz jest cudowny, kochana! <3
      Kakao!
      + A ja wielbię! :*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Gratuluję, Kochana! :*
      Mam najcudowniejsze komentatorki na świecie! <3

      Usuń
    2. Rozdział przegenialny! Po prostu przegenialny! :)
      Po pierwsze, to przekonałam się do Kamila! Tak, to ja! :D Jest naprawdę w porządku, więc czekam na więcej scen z jego udziałem. Nareszcie nauczyłam się wszystkich kojarzyć! No może oprócz dodanych nauczycieli. Skowronek mnie rozwala i to jeszcze Robert De Niro! :) Zdobyłaś mnie całą :D
      Zdecydowanie kocham w Twoim opowiadaniu relacje Korneli i Kamila :) Są świetni. Lecz mimo wszystko nie chcę by byli kimś więcej niż przyjaciółmi, więc nie nazwę ich jako parę. Chociaż nie. Mogłabym: Kanela lub Komil :D Ale bardziej to pierwsze :D
      Ja spinguje Skowronka i Kornelię. Tak, wiem, że jestem nienormalna :D Ale oni są genialni!
      Kołodziej i Orzechowska <3 Już ich uwielbiam!
      Izydor wampirem?! :0
      I kto go chciał wywalić ze szkoły? Stawiam na Skowronka!
      Co do Szymona, to nie wiem co myśleć. Jest interesującą i ciekawą postacią. Na początku myślałam, że Kornelia, to dla niego ,,dziewczyna na jedną noc'', ale po jego rumieńcach już tak nie sądzę. Chyba, że jest tak dobrym aktorem...
      Matusiak i Kamil jako rycerze? Oj, dziewczyny powinny wybudować ten schron :D
      Czekam na wymianę uczniowską z Hogwartem. Może nasi bohaterowie spotkają Golden Trio? ;)
      Co do nowej zakładki, to nie uwierzysz, ale planowałam zrobić coś podobnego w stylu ,,Materiały od autorki''. Jednakże chyba z tego zrezygnuję. Jak Ty to robisz, że masz tak świetne pomysły na zakładki jak ,,Artykuły'' czy ,,Zapytaj bohatera''? Ty to masz mózg, Kina ;)
      No cóż, to chyba wszystko co miałam przekazać. Rozdział świetny, bardzo mi się spodobał; czekam z niecierpliwością na następny rozdział; pozdrawiam cieplutko i całuję :*

      Usuń
    3. Dziękuuuję <3
      Łiii polubiłaś Kamila! :D
      Nauczycieli będę wam powolutku przyswajać, najważniejsze, że rozpoznajesz głównych bohaterów! ;*
      Oooo ktoś polubił Skowronka! To jakaś nowość! :D
      I następne zaskoczenie! ;) Pierwsza osoba, która nie chce żeby Kornelia była z Kamilem! ;*
      Obawiam się, że ani Kornelia, ani Skowronek nie poprą Cię w tym wypadku! ;)
      Sama się przekonasz :*
      Szymon ma swoje sekrety, ale jest dobrym człowiekiem! ;)
      Jak tylko przestaną się tarzać ze śmiechu, zaczną tworzyć plan budowy! :D
      Tak jakoś samo przychodzi.. ;) "Zapytaj Bohatera" niestety nie jest moim pomyslem :( Widziałam to na kilku blogach ;) Zrób taką zakładkę, chętnie poczytam! :*
      Jeszcze raz bardzo dziękuję! <3
      Ściskam, pozdrawiam i całuję! :*

      Ps: Za ewentualne błędy przepraszam, pisze z telefonu ;)

      Usuń
  3. Witaj!
    Zacznę od tego co mnie najbardziej rozwaliło:

    "Ciekawe, czego ona się boi?
    A co jeśli boi się Skowronka i zamieni mnie w profesora w sukience?"

    Nie chcę widzieć Skowronka w sukience! O nie!

    Dyrektor wampirem?! No nieźle :D
    Rozdział cudny :* i dzięki za info :D

    Nie umiem pisać długich litanii pod rozdziałem, tak więc krótko i na temat:
    Jak mówiłam/pisałam rozdział zajebisty, uczniowie przebrani rycerze na Historii Magii, super wymyślone ;)
    I to z zmartwychwstaniem Voldzia, też system rozwaliło i prawie z krzesła zleciałam jak to przeczytałam :D

    Zajrzałam do nowej zakładki i fajnie wiedzieć, że dużo dziewczyn leci na Kamila, i to, że w czwartej klasie Kornelia wybiegła z sali, i powiedziała że ma uczulenie na ptaki, bo koło Skowronka siedziała, współczuję. Jej nie jemu.
    On ma tak sympatyczne nazwisko, a nie jest taką osobą, no cóż trudno... Polska odsłona Snape'a? Nie mylę się? Bo Severus tez rozdawał szlabany :D

    A jedna się rozpisałam, ale to chyba dobrze ;)
    Kolejny za około miesiąc? No, spoko, da się wytrzymać :D
    Piszesz zajebiście i tak trzymaj.
    Pozdrawiam, życzę wielkiego wodospadu weny xd, i lawiny pomysłów, oraz mnóstwo czasu. Chociaż, z czasem chyba problem będzie, bo szkoła, jeszcze raz pozdro,

    ~Magda

    PS. Za 3 dni do szkoły. Cieszysz się? (czujesz ten sarkazm?)
    PS. 2. Jak ci wakacje minęły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No witam! :D
      Dziękuję baaardzo! <3
      A jednak udało Ci się napisać długi, cudowny komentarz! :D
      To taka trochę ironia, dać złemu nauczycielowi, takie pogodne nazwisko! :D
      Hmm jest z charakteru trochę podobny do Snape'a, ale jednak troszkę się różnic... :D

      Jeszcze raz baaardzo dziękuję! Ściskam i pozdrawiam cieplutko! :*

      Ps. Cieszę się niemal tak bardzo, jak kiedy mam iść do dentysty... (Czuję! :D)
      Pss. Świetnie, szkoda tylko, że tak szybko. :( Ale żyjmy kierując się zasadą: "Wakacje się kończą, żeby następne mogły się zacząć!" :D

      Usuń
  4. Jak mówię — To jest wspaniałe...
    Jak myślę — Jebem ti majku, dlaczego ja na to nuye wpadłam?!
    Mam nadzieję, że problem z szybą jest rozwiązany, a wampiryczny dyrektor jeszcze raz wypije Krupnioka z trucizną – a żeby ten cholerny Profesor Szpak Mateusz Skowronek utopił się w kałuży! No i fajnie by było, gdyby Kornela nie natknęła się na dwutonową górę sadła. Nie, nie mówię tu o Szymonie... Coś czuję, że ten van Dyken tej historii to będzie Szpak Jarosław siedzący na grzbiecie Słonia. Albo Hefalumpa. Nieważne.
    Ważny jest teraz mój Erevi i Vukuś, więc już żegnam. Trzymaj się, Czyniąca!
    Emelia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahahah dziękuję! <3
      Problem z szybą niestety nie rozwiązany, ale szczegółów nie zdradzam, więcej dowiesz się w następnym rozdziale!
      (Popieram!/Kornelia, Ejj! Ja nie ważę dwóch ton!/Szymon)
      To niezłe! Skowronek! Na słonia marsz!

      Jeszcze raz bardzo dziękuję za ten cudowny, trochę dziwny i niesamowicie zabawny komentarz! :D

      Ściskam i pozdrawiam! :*

      Usuń
  5. Hej! :)

    Wchodzę na tego bloga, patrzę na adres i myślę sobie, że pewnie kolejne opowiadanie o wspaniałym wybrańcu, który zmieni losy galaktyki. Ale nazwiska polskie, to dam szansę, a co tam! Czytam, czytam i nie wierzę... Świat się nie wali, Voldemort nie powraca i nie chce nikogo wypatroszyć, a Harry Potter nie pojawia się z prośbą o pomoc, romansując przy tym z główną bohaterką... Przynajmniej na dzień dobry :P
    Tak, tak, czytam dalej!
    ...
    Słoń, szyba, kropelka, dyskusja w szafie... To wszystko jest pisanie w taki przyjemny i luźny sposób, że przeczytałam trzy rozdziały na jednym tchu. Narracja może jakoś nie powala (brakuje mi czegoś?), ale sposób w jaki bawisz się pisaniem tego opowiadania przyciąga, trzyma i sprawia żądam więcej!

    Dodatkowo zaplusowałaś imionami. Moja przyjaciółka też ma na imię Kornelia... Ja też na K... No, ale niestety... Wszystkiego mieć nie można :P.

    Życzę weny, będę wpadać :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! :D

      Z miejsca mogę obiecać, że nie będzie wybrańca, zmiany losu galaktyki, świat się nie zawali, Voldek nie powróci, nie będzie patroszenia, ani Harry'ego Pottera (chyba, że w podręcznikach Historii Magii, albo bardzo głupich snach ;)), a główna bohaterka, nie będzie romansować ze sławami, ze świata Rowling! :D

      Strasznie się cieszę, że udało mi się zainteresować Cię historią, jestem świadoma tego, że nadal muszę się uczyć, ćwiczyć i dużo brakuje mi do perfekcji, ale tym bardziej jestem szczęśliwa, że mimo to udaje mi się kogoś zachęcić do czytania! :D

      Imiona na K są najlepsze, moje również zaczyna się na tą literę! :D Czy nie masz przypadkiem na imię Kinga? :) Tak pytam z ciekawości, bo sama mam tak na imię, a skoro tego imienia nie ma w historii...

      Bardzo dziękuję za ten komentarz, dzięki któremu uśmiechałam się do telefonu jak głupia! :D

      Pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
    2. No niestety, Karolina :P
      Ale imiona na Ka rządzą ^^

      Usuń
  6. Ahhh. Jest i Szymon :D
    Tak wiem, zacznę od początku może a nie od końca :)
    Każdy rozdział jak na razie wywołuje u mnie pełen uśmiech, mam nadzieję, że będzie tak zawsze (nie piszę do końca, bo lepiej żeby go nie było :P).
    Ten Kamil jest niemożliwy. Powinien być zakaz wchodzenia do sypialni dla przeciwnej płci w obu przypadkach! Bo kto wie, co by się działo, jakby jakaś dziewczyna sobie paradowała nago po pokoju, bo tak akurat jej się zachciało :D
    Dyrektor wampirem??!! Czemu ja takiego nigdy nie miałam :( Ale mega plus dla wicedyrektora za szybką reakcję i wyczarowanie deszczu. Źle by się mógł skończyć wypad dyrektora na dwór. Na szczęście istnieją jeszcze inteligentni dorośli :D
    A tak na poważnie to chciałaby zobaczyć te lecące kanapki do szafy :D Ciekawa jestem reakcji nauczycieli, choć pewnie Klaudii i Kamilowi nieźle by się oberwało. No cóż, ciekawość pozostanie ciekawością ;)
    Więc Szymon :D Nie wiem dlaczego, ale jakoś go polubiłam, choć wprowadza taką jakąś tajemniczość do całej historii. Zastanawiam się dlaczego tak się zainteresował Klaudią. Ale pewnie jak się okaże złym charakterem to i tak będę go lubiła. Lubię czasem tych złych :D
    Mówisz, że to najdłuższy rozdział? To powiem Ci jedno. PISZ DŁUŻSZE, bo w ogóle nie zauważyłam tego czytając :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wywoływanie uśmiechu jest moim priorytetem, więc też mam taką nadzieję! :D
      Szymon skrywa pewną tajemnicę... ale zakazał mi ją zdradzać, chce sam wam to przekazać w odpowiednim momencie! :D
      I on się zainteresował Kornelią, nie Klaudią, ale wybaczę pomyłkę, bo obydwa na K. :D :*
      Będę się starać! :D

      Pozdrawiam cieplutko <3

      Usuń
  7. Dedykacja dla mnie, a ja tak się spóźniam... Niedobra jestem! Wybacz!
    Dziękuje z całego serca za nią :3
    Muszę wyznać, że Kornelia jest niezmiernie odważna, że potrafi jęczeć i narzekać w szafie, gdzie podsłuchuje nauczycieli. A jestem pewna, że Skowronek byłby wielce ucieszony przyłapując ją tam. Wice dyrektor podrywa kogoś? Moim zdaniem to ciekawsze niż wampir-dyrektor, który chciał wyssać krew uczniów i który ma wroga w Ministerstwie. To takie nudne... A romans? W życiu!
    Zgadzam się tutaj całkowicie z Kornelią.
    Padam ze śmiechu! Jestem pewna, że dogadałabym się z Olivią :D Gdy znajdę wilkołaka, mogę go poprosić, aby wyniuchał dla niej jakiegoś elfa! :D
    Jak Kornelia może lubić pomidory? Fuj!
    Jej powitanie było kapitalne. Zaś Szymon (dobrze pamiętam?) jest genialny :D
    Wypytał znajomych o nią, a z tego, co widzę jest dość znaną osobą w szkole ^w^ Trochę jej tego zazdroszczę i tego lekkiego podejścia do świata. To jest niesamowite!
    Historia Magii... Też uwielbiam historię :3 W końcu miałam fajnego nauczyciela... Kamil w koronie.
    Co tam się działo? Czemu one nie wybudowały tego schronu? Czemu ja nie znalazłam tej jaskini w górze, jak planowałam? Teraz miałabym bezpieczne miejsce, gdzie mogłabym się schować przed nadchodzącym końcem świata. Kamil w koronie.
    Nauczyciel nie wie sam, co zrobił.
    Pomódlmy się za jego duszę, minutą ciszy.
    Dzisiaj wyjątkowo krótki komentarz - wybacz :(
    Rozdział był fenomenalny, arcymistrzowski, kongenialny, fantastyczny, bajeczny, nieziemski i apolliński!
    Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
    Bussis! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wybaczam! Najważniejsze, że jesteś! :*
      Nie ma za co! <3
      Kornelia bardzo polegała na tym zaklęciu wyciszającym! ;)
      No jasne! Kto by chciał słuchać nudnych plotek o jakimś wampirze? Co innego romansie nauczycieli... ;>
      A wiesz, że zainspirowałaś mnie do nadania Oliwi obsesji na punkcie Elfów? :D
      Popieram, pomidory są niedobre! :D
      Dobrze pamiętasz! :3
      Ahahahahhaah <3 Strzeż się, już w następnym rozdziale przekonasz się do jakich tragicznych skutków to doprowadziło! :D
      Dziękuję, Kochana! :*
      Ściskam, pozdrawiam i całuję! <3

      Usuń
  8. Cześć, Kinia!
    Taa...
    Wszystko wina Miki. Nie lubię Pottera. Gardzę nim XD
    Ale to czytam, bo mi się podoba Twój blog. Czuj się zaszczycona. Jak już mówiłam [pisałam, ale walić] wina Miki i tej miniaturki, o której mi nie powiedziała i zrobiła beze mnie. Był za to foch.
    Dobra, znów odchodzę od tematu, zakochałam się w humorze Twojego opowiadania. Po prostu.
    Nie umiem pisać komentarzy.
    Mam zamiar czytać dalej I obserwować, a komety będą, jak będę mogła, nie dziw się, jak będzie tylko "przeczytałam", bo mi brak czasu :(
    A więc: morza weny i wszystkiego, czego życzy zawsze Mika,
    Całusy :*
    Neris

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! :D
      Czuję się zaszczycona!
      I jednocześnie zszokowana, że ktoś kto nie lubi Pottera, przeczytał moje opowiadanie!
      Dziękuję! *O*
      Rozumiem, nie ważne jaki ten komentarz, ważne, że będzie i będę wiedziała, że jest dla kogo pisać! :*

      Jeszcze raz bardzo dziękuję, pozdrawiam, ściskam i całuję! <3

      Usuń
  9. super! ❤ Nie skomentowalam 2 rozdzialu, bo przeczytalam je wlasnie teraz po kolei. A wiec... Wymiana!!! (Pozwole tu sobie wspomniec o 2 rozdziale ) aaaaa jak ja kocham takie rzeczy. Szkoda tylko, że tylko 2 osoby moga jechać :( KAMIL zachowuje sie dokladnje tak jak moj kolega KAMIL co po prostu mega mnie bawi I musialam to napisac :D A teraz tak : Szymon ♡ widze z komentarzy, ze nie tylko mnie intryguje ta postac hehe... Akcja z szafa genialna, a moja mina jak przeczytalam, ze dyrektor jest wampirem... szkoda gadać :P Bardzo podobają mi się opisy pomieszczen, ludzi i wszystkiego. Dzieki temu mam przed oczami bardzo wyrazny obraz za co daje duuuuuuzy plus :D no wiec podsumowujac to wszystko jest fajnie i czekam na kolejny rozdzial :) (czy przed chwila google usunelo mi 3x ten komentarz i pisze go po raz kolejny? tak, wiec nie jest jakis wspaniały niestety :( )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! <3
      Google niestety jest takim złośliwcem.. :(
      Ale tym bardziej doceniam, że się nie poddałaś! :D

      Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń