"Chłopak od słonia!"
Środa - 2 września 2015r.
Kamil wpadł do dormitorium,
należącego do Korneli i Klaudii,
krzycząc głośno:
- POBUDKA! – Nela, która jako jedyna była w pokoju, cisnęła w chłopaka poduszką,
chowając się pod kołdrę.
Człowieku, daj mi spać, jeśli chcesz przeżyć.
- Gdzie jest Klaudia? – zdziwił się
nastolatek, ignorując atak na jego skromną osobę.
Nie chcesz przeżyć.
- Co? – zdziwiona oraz bardzo
rozczochrana głowa dziewczyny wychynęła z pod poduszki i odwróciła się w prawo,
pewna, że ujrzy przyjaciółkę. Tak się jednak nie stało. – Gdzie ją poniosło?
- Nie wiem, ale przyszedłem z pewną
propozycją. – powiedział z tym błyskiem w oku, który sugerował, że będzie się
działo.
- Mów, a ja w tym czasie się ogarnę.
- Ten deszcz wczoraj, pojawił się z jakiegoś
powodu. – zaczął Kamil, a Kornelia wyjrzała zza szafy, w której dobierała
właśnie ubrania na dzisiejszy dzień i z zainteresowaniem spojrzała na
przyjaciela. – Wszyscy mówią, że to któryś z nauczycieli to wywołał, nie jesteś
ciekawa, jak jest naprawdę?
- Jasne, to jaki mamy plan? – spytała
dziewczyna i ruszyła w stronę łazienki.
- Pamiętasz, jak ostatnim razem zakradliśmy
się do szafy w jadalni nauczycieli? Myślę, że można by to powtórzyć, może coś
usłyszymy?
Morderstwo odroczone.
To może być naprawdę niezły początek dnia.
- W sumie, czemu by nie. – doszło Kamila, zza
drzwi. – Znowu lustro weneckie, zamiast drzwi szafy?
- Tak, tylko koniecznie dodać jakieś zaklęcie
wyciszające, tak na wszelki wypadek, jakby ktoś kichnął. – Słowo „ktoś”,
specjalnie podkreślił.
A już miałam cię oszczędzić…
Rok temu, Kornelia, Kamil i
Klaudia kupili w Magicznych Dowcipach Weasleyów (których filię można znaleźć w
Polsce) Głosik. Tak nazywa się urządzenie, składające się z mikrofonu i
mikroskopijnego głośniczka, które pobiera dźwięk z otoczenia i można potem
mówić głosem tego kogoś, który w dodatku może brzmieć parę metrów dalej. Postanowili
wykorzystać tę „zabawkę” w jadalni nauczycieli, zdołali wmówić nauczycielom, że
Skowronek nie żyje i jego niewidzialny duch nawiedza odtąd owe pomieszczenie
oraz że umie kichać.
- Nie moja wina! To ten mikrofon łaskotał mnie
w nos! – odpyskowała Kornelia, a Kamil tylko przewrócił oczami.
***
Alicja powoli otworzyła oczy z
niezadowoleniem wymalowanym na twarzy. Nad nią stała Oliwia z szerokim
uśmiechem i różdżką w ręce.
- Nienawidzę cię. – oznajmiła Ala, zrzucając z
siebie mokrą kołdrę i ścierając z twarzy kropelki wody.
- Też cię kocham, ale nie ma czasu na
wyznawanie miłości, zaraz zaczyna się śniadanie, a zanim się zbierzesz… -
powiedziała Oliwia, nadal uśmiechając się pogodnie.
- Spotkałaś Elfa? – spytała podejrzliwie panna
Michalska, ale jej przyjaciółka tylko pokręciła przecząco głową.
Oliwia była ogromną fanką tychże
stworzeń i marzyła, że kiedyś spotka wysokiego, pięknego Elfa, który wyzna jej
miłość i będą żyć długo i szczęśliwie.
W końcu Alicja dała sobie spokój
z dopytywaniem i z ponurą miną ruszyła do łazienki, przed tym kompletując
odpowiedni strój.
Ku uldze wielu uczniów, w szkole nie było obowiązku noszenia mundurków, szat, ani niczego podobnego. Mimo to było parę zasad, takich jak: zakaz chodzenia na lekcje w szpilkach lub obcisłych mini sukienkach czy też posiadania dekoltów głębszych niż 8 centymetrów.
Z tym ostatnim, Alicja miała
zabawne, chociaż niezbyt przyjemne wspomnienia. Pewnego dnia, spacerowała razem
ze swoją kuzynką – Kornelią po korytarzu, kiedy natknął się na nie wściekły jak
osa Skowronek. Z początku bulwersował się, że nie są na lekcjach, jednak kiedy
dowiedział się, że właśnie obie mają okienko, wkurzył się jeszcze bardziej i
wtedy zauważył, że w bluzce Korneli jest raczej niewielki dekolt. Najwyraźniej
ujrzał w tym swoją ostatnią szansę, bo wyczarował magiczny centymetr, który
niemal wbijając się w gardło Korneli zmierzył, że jej dekolt ma dokładnie
8,04cm. Tym oto sposobem, Kornelia złapała jeden z kilkudziesięciu
bezsensownych szlabanów. Była jedną ze „stałych odwiedzających” gabinet
Skowronka i wraz z kilkoma innymi częstymi bywalcami, nieraz żartowali na ten
temat, mówiąc o „klubie miłośników ptaków”.
Alicja, jako -zdaniem Skowronka-
kuzynka przestępczyni, również często dostawała szlabany za nic, podobnie jak
Klaudia oraz Kamil. Nie byli jednak jedyni. Wręcz przeciwnie, Jarosław Skowronek
nie miał dnia (pomijając weekendy, w które dyrektor kategorycznie zakazał
wszelkich szlabanów), aby żaden uczeń nie dostawał od niego kary. A były one
tak różnorodne, że musiał je wymyślać co wieczór na dobranoc.
***
- Jestem głooodna. – jęknęła Kornelia, gdy
razem z Kamilem czekali w szafie na przybycie nauczycieli.
- To sobie coś wyczaruj – mruknął bezmyślnie
nastolatek, rozglądając się przez przezroczyste (z jednej strony) drzwi po
jadalni.
Nie zmieniła się prawie wcale od
ich ostatnich „odwiedzin”. Wielki, drewniany stół zajmował niemal całe
pomieszczenie, a dookoła rozmieszczono na oko około 30 krzeseł. Mimo to, zwykle
zajętych była ledwie połowa miejsc. Ściany były w jasno beżowym kolorze, a
uroku dodawały wielkie zwieszające się nisko żyrandole, z drogocennych kamieni,
z wieloma świecami, zaczarowanymi tak, aby nigdy się nie wyczerpały. W
pokoju znajdował się niewielki barek,
gdzie na wierzchu leżała tylko woda cytrynowa i parę soków, ale rozeszło się
już po szkole, że w środku, jest wiele słabszych i mocniejszych trunków. Prócz
tego w jadalni nie było nic, oczywiście, pomijając nieużywaną szafę, w której właśnie
siedzieli. Teoretycznie jej przeznaczeniem było wieszanie w niej płaszczy,
jednak nauczyciele, na co dzień mieszkający w zamku, nie mieli potrzeby
zostawiać tu swoich ubrań, więc mebel zionął pustkami.
- Jedzenia nie da się wyczarować, ptasi móżdżku. – dziewczyna wywróciła oczami, wzdychając ciężko.
Z kim ja pracuję? W końcu przez niego umrę z głodu… - marudziła w myślach Kornelia, kręcąc głową
nad głupotą przyjaciela.
- Nie, ale możesz je przywołać ze stołówki,
mądralo. – odgryzł się Kamil, odwracając wzrok od jadalni.
- A jak wyjaśnisz kanapki lecące przez pół
szkoły do szafy w jadalni nauczycieli, geniuszu? – Nela nie dawała za wygraną i
pewnie kłóciliby się dalej, gdyby w tym momencie do pomieszczenia nie zaczęli
wchodzić nauczyciele.
Przez chwilę dwójka uczniów
zamarła, zapominając o zaklęciu wyciszającym. Przyglądali się jak do stołu
siadają kolejno: Grzegorz Kołodziej – nauczyciel Eliksirów, Iwona Jabłońska – OPCM,
Przemysław Kruszyński – Zielarstwo, Zygmunt Szymczak – Transmutacja, Sabina
Majchrzak – Wróżbiarstwo, Maja Orzechowska – Zaklęcia, młoda kobieta, którą
Kornelia pierwszy raz widziała na oczy, zapewne nowa nauczycielka Astronomii, Jarosław
Skowronek – ONMS oraz Kewin Matusiak – Historia Magii.
Na sekundę drzwi się zamknęły, jednak niedługo potem pojawiła się kolejna, chodź znacznie mniejsza fala nauczycieli, a mianowicie: Klemens Gołębiewski – Starożytne Runy, Martin Kulesza – Numerologia, Brunon Popławski – Mugoloznawstwo oraz Marcel Lisowski – nauczyciel latania na miotle, oraz sędzia w rozgrywkach Quidditcha. Brakowało tylko dyrektora, ale Kornelia bardzo wątpiła w jego pojawienie się.
Na sekundę drzwi się zamknęły, jednak niedługo potem pojawiła się kolejna, chodź znacznie mniejsza fala nauczycieli, a mianowicie: Klemens Gołębiewski – Starożytne Runy, Martin Kulesza – Numerologia, Brunon Popławski – Mugoloznawstwo oraz Marcel Lisowski – nauczyciel latania na miotle, oraz sędzia w rozgrywkach Quidditcha. Brakowało tylko dyrektora, ale Kornelia bardzo wątpiła w jego pojawienie się.
Gdy wszyscy usiedli na miejscach,
a jedzenie zjawiło się na stole, głos zabrał Profesor Kołodziej, który był
wicedyrektorem. Mężczyzna był wysoki i dobrze zbudowany, miał gęste, brązowe
włosy i czterdziestkę na karku. Niewątpliwie niejedna nauczycielka wzdychała do
niego tęsknie.
- No to smacznego! – zawołał wesoło, a
pozostali odparli to samo mniej lub bardziej entuzjastycznie.
- Grzegorzu… - zaczęła profesor Sroka,
przełykając łyżkę płatków z mlekiem.
Nadia Sroka była niską kobietą,
dwa razy starszą od Kołodzieja. Miała dobrotliwe spojrzenie i usta wykrzywione
niemal zawsze w uśmiechu. Jej twarz była przeorana zmarszczkami, ale zachowała
pewien urok, z lat swojej świetności.
- Tak, Nadio? – zapytał wicedyrektor, który
był w trakcie pochłaniania tostów z serem.
- Od wczoraj w zamku panuje zamieszanie… –
zaczęła kobieta, a para siedząca w szafie nadstawiła uszu. – Nawet między
uczniów przeciekła informacja, że któryś z nauczycieli celowo wywołał ulewę,
podczas ich przyjazdu do szkoły. Niektórzy nawet pytają o to wprost, pewni, że
my wiemy wszystko! Mógłbyś nam w końcu wyjaśnić, dlaczego wywołałeś deszcz?
- Właśnie! To mi o czymś przypomniało.
Przepraszam, Nadio, zaraz ci wszystko wyjaśnię, tylko najpierw… Jarosławie. –
ciepły uśmiech zbladł, widać było, że ci mężczyźni, nie darzą się sympatią.
- O co chodzi? – zapytał Skowronek, patrząc na
Kołodzieja chłodnym, oceniającym spojrzeniem.
- Izydor prosił mnie, abym ci przekazał, że
masz anulować szlabany Korneli Gabin, Klaudii Czarneckiej oraz Julii Nowickiej.
Dziewczyna aż podskoczyła w
szafie, słysząc nazwisko swoje, przyjaciółki oraz dziewczyny, która broniła ich
przed Skowronkiem.
- A to dlaczego? – zapytał drugi mężczyzna, co
można było odebrać, jako jawne wyzwanie.
- Żadna z dziewcząt nie zrobiła niczego złego,
rozumiem, że każde przewinienie karasz bardzo surowo, jednak powinieneś
zaczekać chociaż, zanim któraś z nich coś przeskrobie. – w kącikach ust
wicedyrektora zagościł lekko złośliwy uśmieszek.
- Ale… - Skowronek dalej chciał obstawiać przy
swoim, jednak zirytowany profesor Kołodziej, przerwał mu natychmiast.
- Żadnego ale, Jarosławie. To jest zarządzenie
dyrektora, nie moje. Masz po śniadaniu przekazać wszystkim trzem uczennicą, że szlaban
odwołano! A teraz, jeśli pozwolisz, przejdziemy do ważniejszych tematów. –
oznajmił mężczyzna, ponownie zwracając uwagę na profesor Srokę. – Ta sprawa ma
powiązanie z… przypadłością dyrektora. – oznajmił po chwili milczenia, a
reakcje na jego słowa były różne część osób ze zdziwienia otwierało usta, inni
wydawali się wręcz zszokowani, lub przerażeni, niektórzy kiwali współczująco
głowami, tylko nowa nauczycielka, profesor Orzechowska, która dopiero od tego
roku uczyła w Merlinie, zmarszczyła brwi i zapytała.
- Jaką przypadłością? Czy dyrektor cierpi na
jakąś chorobę? – kobieta była bardzo młoda jak na nauczycielkę, miała może
trzydzieści lat, ale wyglądała na nastolatkę, bił od niej seksapil, a średniej
długości niesforne, rude włosy, dodawały uroku i drapieżności. Mimo różnicy
przynajmniej dziesięciu lat, niewielu chłopców w szkole nie zwróciło na nią
poprzedniego dnia uwagi. Jej pełne czerwone usta, duże stalowo szare oczy i
zgrabny nosek, oraz smukłe ciało, przyciągało wzrok każdego człowieka rodzaju
męskiego w promieniu dwudziestu metrów.
Kołodziej uśmiechnął się tak,
jakby był na randce, a nie przy stole nauczycielskim i zanim odpowiedział,
Kornelia zdążyła przeanalizować twarze obojga i oznajmić.
- On ją zwyczajnie podrywa!
- Cśś… Nie krzycz tak. Jak to podrywa? – Kamil
zrobił wielkie oczy.
Ojj, chłopcze, jak ty nie wiele wiesz o życiu. – pomyślała panna
Gabin, ale nie odpowiedziała, bo mężczyzna w końcu zaczął mówić.
- Dyrektor jest… wampirem. – oznajmił,
skupiając całą swoją uwagę na Mai Orzechowskiej, jakby zapomniał, że w jadalni
jest cały tuzin nauczycieli.
- Wiedziałam! – szepnęła Kornelia, a Kamil
zerknął na nią i odparł.
- Serio na poważnie myślałaś o tym, że on jest
wampirem? Ja brałem to bardziej na żarty… Chociaż teraz trzeba przyznać, że
jednak…
- Co? Nie, głupku, chodzi mi o to, że
Kołodziej podrywa nową nauczycielkę! – odparła, wywracając oczami, a Kamil
pokręcił głową, nad priorytetami przyjaciółki.
Co z tego, że dyrektor może
wyssać jej krew, skoro odkryła flirt między dwojgiem nauczycieli?
W końcu mężczyzna znowu spojrzał
na profesor Srokę, zmieniając wyraz twarzy na zwyczajny uśmiech i zaczął
opowiadać.
- Wczoraj rano, razem z Izydorem, siedzieliśmy
w jego gabinecie, czekając na przybycie uczniów. Dyrektor zaproponował mi kieliszek
wina, które otrzymał pocztą z ministerstwa, jako rzekome życzenia kolejnego
roku szkolnego, obfitującego w liczne sukcesy. Pierwszy trunku skosztował
Izydor i do tej pory pluję sobie w brodę, że choćby nie powąchałem wina, które
było pomieszane z eliksirem Wierzolinowym. – kilku nauczycieli, którzy lepiej
znali się na sztuce eliksirów, wstrzymało oddech. – Dla wyjaśnienia, eliksir
ten sprawia, że wampirza część duszy, zdobywa władzę nad człowiekiem. W tym
momencie usłyszeliśmy przez okno śmiech dzieci, które właśnie wysiadały z
balonów. A wiadomo, że młoda krew najbardziej przyciąga wampiry. Gdy zobaczyłem,
że oczy Izydora zrobiły się czarne jak smoła, zrozumiałem, co musi zawierać
wino, chciałem złapać dyrektora, jednak zdążył wybiec z gabinetu i popędził najkrótszą
drogą na podwórze. Nie wiedziałem, co zrobić i wtedy wpadłem na pomysł, który
zdawał mi się trochę bezsensu, ale to była moja jedyna nadzieja. Widzicie,
wampiry boją się wszystkiego, co ma związek z niebem, religią, wiarą, ale to
zapewne wiecie. Pomyślałem, że skoro deszcz, który wywołujemy, nie bierze się z
chmur, tylko prosto z nieba… to może uda mi się wystraszyć dyrektora. Rzuciłem
zaklęcie i moja nikła nadzieja okazała się słuszna! Krople wody poparzyły
dyrektora w twarz i ręce, ale natychmiast wrócił do zamku. Opanowałem jego
zapędy drętwotą i natychmiast przyrządziłem eliksir, który przywołał jego duszę
do porządku. Oboje podejrzewamy, że ktoś chciał go zdemaskować, a być może i
sprawić, że trafi do więzienia, za zaatakowanie ucznia… - przy stole zaległa
kompletna cisza.
Po jakichś dwóch minutach
Kornelia, znudzona panującą ciszą i zgodnie z pierwszą zasadą Kotleta „Głodna
Kornelia, to zła Kornelia”, wypaliła.
- Niech się wreszcie odezwą! Zachowują się,
jakby usłyszeli co najmniej, że Voldemort zmartwychwstał. – Kamil westchnął i
powiedział najspokojniej jak umiał.
- Nie sądzisz, że taka informacja mogła ich
lekko zaskoczyć?
- Lekko tak, ale skoro już poświęcam mój
biedny, głodny żołądek, to chcę się chociaż nasłuchać! – zawołała i tupnęła
nogą, tak, że szafa zadrżała.
- Co to było? – zapytała zaniepokojona Sabina
Majchrzak, wyciągając specjalne karty do wróżenia i wpatrując się w nie
intensywnie. Była to nieco zwariowana feministka, oraz stara panna. Wśród
uczniów krąży plotka, że niegdyś zdradził ją chłopak, o czym poinformował ją
właśnie ten stary, wyświechtany komplet kart. Od tego czasu wszystkie osobniki
płci męskiej są u niej niemile widziane.
- Pewnie Bogin, później się nim zajmę. –
odparła profesor Jabłońska: ładna, szczupła blondynka, oraz żona nauczyciela
Numerologii.
Mądra decyzja, popieram!
Chociaż, lepiej zrobić to po lekcjach, prawda?
Bo wie pani… wolałabym najpierw stąd być, nie jestem pewna jak moje
ciało zareaguje na Riddikulus.
Ciekawe, czego ona się boi?
A co jeśli boi się Skowronka i zamieni mnie w profesora w sukience?
***
W końcu wszyscy nauczyciele
zjedli i wyszli. Przyjaciele szybko wybiegli z klasy, a Kornelia z ulgą stwierdziła, że na stołówce jeszcze jest
jedzenie. Zdawała sobie sprawę z faktu, że zaraz będzie dzwonek, a ona nawet
nie przygotowała torby na lekcje, ale doszła do wniosku, że jej żołądek jest
ważniejszy i teraz z ulgą w samotności zajadała tosty. Była sama, ponieważ
Kamil nigdy rano nie był głodny i wolał nie narazić się na szlaban za
spóźnienie, pierwszego dnia szkoły.
Dziewczyna ledwie zaczęła wcinać,
kiedy do pomieszczenia wpadł zdyszany chłopak. Od razu go poznała.
Chłopak od słonia!
On również ją zauważył, ciężko
było przeoczyć, jedyną żywą duszę, jedzącą jeszcze śniadanie. Ruszył od razu w
jej stronę, a Kornelia odruchowo na powitanie zawołała.
- Hej, Słoniu!
Ciekawe dlaczego nie mam chłopaka…
Nawet w moich myślach słychać tę ironię.
Nastolatek jednak zupełnie nie
poczuł się urażony, bo roześmiał się i odparł:
- Hej, Kornelio!
- Skąd wiesz, jak mam na imię i dlaczego ja
nie wiem, jak brzmi twoje? – zapytała, obrzucając go uważnym spojrzeniem.
- Trudno było nie usłyszeć, jak wczoraj
wrzeszczał na ciebie Skowronek. A moje brzmi Szymon, miło mi. – podali sobie
ręce, ale dziewczyna nadal marszczyła brwi z zamyśleniem.
- Hej! Przecież Skowronek zawsze mówi mi po
nazwisku!
- Hej! – odparł chłopak, ale nic więcej nie
dodał, co tylko umocniło Kornelię w przekonaniu, że nastolatek coś zmyśla.
Ugryzła kolejny kęs tosta i znowu zwróciła się do towarzysza.
- Pewnie wypytywałeś wszystkich znajomych,
chcąc wiedzieć jak ma na imię ta piękna, inteligentna i błyskotliwa dziewczyna,
co? – zapytała, śmiejąc się wesoło, ale rozdziawiła ze zdziwienia buzię, kiedy
usłyszała odpowiedź.
- No… właściwie to tak.
- Serio!?
- No… Nie gniewasz się, prawda? – zapytał
chłopak, najwyraźniej autentycznie zmartwiony.
- Jeszcze to przemyślę. – odparła dziewczyna
poważnie, ale po chwili uśmiechnęła się wesoło.
W tym momencie zadzwonił dzwonek.
- Możemy czuć się oficjalnie spóźnieni na
lekcje. – powiedziała oficjalnie Kornelia.
- Na co się spóźnisz? – zapytał Szymon, szybko
zajadając kanapki z szynką i pomidorem.
- W sumie to nie wiem, moment. – wyciągnęła z
kieszeni niewielki plan lekcji, który dostała poprzedniego dnia, od profesora
Kołodzieja. – Historia Magii, w sumie szkoda, Matusiak naprawdę ciekawie
potrafi zademonstrować te wszystkie nudne wydarzenia historyczne.
- Masz historię na owutemach? Ambitnie!
- Jestem niesamowicie ambitną osobą! Swoją
drogą, nieźle musiałeś się namęczyć, żeby dowiedzieć się nawet, że jestem na poziomie
owutemów. – stwierdziła Kornelia i widząc, że chłopak odwraca wzrok,
najwyraźniej lekko zawstydzony, uśmiechnęła się szeroko. – Dobra, kochany, ja
spadam, pojadłam już sobie. – powiedziała spontanicznie, na co Szymon
wyszczerzył się, pokazując rząd białych, równych zębów.
- Czekaj, czekaj. – powiedział, łapiąc
dziewczynę za nadgarstek. – Zgodzę się na Twoje wyjście, tylko pod warunkiem,
że umówisz się ze mną na spacer.
Mam wrażenie, jakby po moim żołądku szalały Chochliki Kornwalijskie.
- Zgadzam się, o ile na naszej trasie nie
przywidujesz słoni!
- Nie przewiduję, w takim razie będę pod
szóstką o osiemnastej.
- W porządku. – odparła dziewczyna i odchodząc
dodała. – Wiesz też, do której klasy chodzę!
***
- Nela?! – zawołała Klaudia, natykając się na
przyjaciółkę na schodach, prowadzących do Sali Historii Magii.
- Ja, ja. Spowiadaj mi się, kto zdołał cię
zbudzić o tak wczesnej porze?
- Paweł mnie uprowadził, później ci opowiem,
a ty czemu się spóźniłaś? – zapytała
zwalniając tępo, aby dostosować je do Korneli.
- Przypuszczam, że to jeszcze dłuższa
historia, chodźmy więc na lekcję najdłuższej historii! – zawołała nastolatka,
tryskając entuzjazmem, na co Klaudia uśmiechnęła się sugestywnie i zapytała:
- Czyżby miał z tym coś wspólnego jakiś
chłopak?
- Oczywiście, że tak. – odparła i w tym
momencie dotarły do klasy.
Po otwarciu drzwi, zobaczyły
uczniów w zbrojach rozstawionych w strategicznych miejscach naprzeciwko siebie.
Po jednej ze stron stał Matusiak, w koronie, a po drugiej…
Kto dał Kamilowi koronę?!
Koniec świata jest bliski.
A może to jest ten plan Klaudii polegający na zagładzie świata?
Nie, nie jest aż tak dobrą aktorką.
Klaudia przybliżyła się do
Korneli i zapytała szeptem.
- Dlaczego nie zbudowałyśmy w końcu tego
schronu?
- Nie wiem, ale to był największy błąd w moim
życiu… I pewnie większego już nie będzie.
_(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_
Rozdział z dedykacją dla Miki Foggy!
Kolejny rozdział pojawi się znowu w ciągu miesiąca, nie podaję dokładnych dat, aby ewentualnie móc spełniać wasze prośby o szybszym dodawaniu rozdziałów, o ile będę w stanie.
Rozdział najdłuższy jak do tej pory, co jest dla mnie powodem do dumy! :D
W odpowiedniej zakładce, możecie poznać wygląd nauczycieli oraz ich wiek.
Pojawiła się również zakładka z ciekawostkami i informacjami.
Do napisania! :*
PS: Blogger bez przerwy usuwa mi entery, przepraszam was za utrudnienia w czytaniu...
PS: Blogger bez przerwy usuwa mi entery, przepraszam was za utrudnienia w czytaniu...
Pierwsza! Zaklepuję miejsce!
OdpowiedzUsuńKocham! <3
Jesteś najukochańsza! :*
UsuńGratuluję zajęcia sobie miejsca w pierwszym rzędzie! :D
No ja o tym wiem, kochana! :* Musiał być ten pierwszy raz!
Usuń* hej! Przy pisaniu ,,musiał" odblokował mi się klawisz ,,i"! Nareszcie! I jakoś ,,Shift" mi lepiej chodzi... Kinia, twój blog uleczył moją klawiaturę!*
Też nie cierpię, gdy ktoś mi robi tak rano pobudkę. Budzę się sama, kiedy mam na to ochotę i jestem szczęśliwym człowiekiem. :D
Znowu Weasley'e... Wszędzie Weasley'e...
Nie wiem - a może wiem - dlaczego, ale Nela naprawdę mi przypominała mnie samą... Mika! Coś ty narobiła z moim mózgiem!?
Hahah szkoda, że nie widziałam tej akcji z martwym Skowronkiem. Z chęcią bym zobaczyła minę nauczycieli XD
Uuuu.... Takiego przystojnego Elfa też bym z chęcią spotkała... *.*
Biedna Alicja - cierpi przez winy lub raczej ,,niewiny" swojej kuzynki...
No z tym 8,04 cm to przesadził!
Hahah jaka sympatyczna sprzeczka o jedzenie w szafie :D
HEJ, LUDZISKA! CHCĘ TYLKO SIĘ POCHWALIĆ, ŻE JAKO PIERWSZA WIEDZIAŁAM O TYM, ŻE DYREKTOR JEST WAMPIREM!!!
No. Ludzie muszą o tym wiedzieć. Jak ja lubię być lepiej poinformowana od innych. Niektóre przyjaźnie niosą wiele korzyści... Kocham cię, Kina! <3
Mrrrr... Przystojny wicedyrektor? Flircik? To coś dla mnie! *porusza sugestywnie brwiami*
Tajemnica deszczu rozwiązana! Ciekawe, kto stał za tym ,,zamachem" na dyrektora! Na Merlina! Na dziewczyny i wszystkie dzieciaki! Dalej! Uwielbiamy! Wykrzykniki! Znak! Zapytania!
Ooooo.... Jaka słodka rozmowa <33333 W końcu zapoznała się bardziej z Szymonem! I nawet się umówili! <33333
Hej! Nela kradnie mi teksty! To ja się zwracam do ludzi per ..kochani/na/ny", a zdanie ,,Pewnie wypytywałeś wszystkich znajomych, chcąc wiedzieć jak ma na imię ta piękna, inteligentna i błyskotliwa dziewczyna, co??" O mój Merlinie... Totalnie bym coś takiego mogła powiedzieć O.o
Trochę mało Klaudii, ale z wiadomych powodów to Kornelia jest moją ulubienicą :3 Hahah Dziewczyny nie dadzą Kamilowi zapomnieć o tej koronie, co? :D
Nie wiem, dlaczego, ale te twoje końcowe zygzaczki przypominają mi głowy pszczół... Gabs... chyba jest z tobą już gorzej...
Mika nie zasłużyła na dedykację (tak naprawdę zasłużyła, ale ciii)!!! Za bardzo namieszała mi w głowie głupim pisaniem, że przypominam jej Kornelię!!! I teraz masz ci babo placek! Sama zaczęłam w to wierzyć!
Przepraszam za ten pozbawiony sensu komentarz...
To ja może...
Wrócę do poprawiania moich rozdziałów?
Tak, Gabsone... to dobry pomysł...
Czekolada?
+ oczywiście, że kocham <3
Mój blog ma magiczną moc! :D Kto skomentuje tego laptop/komputer/telefon jest uzdrowiony! Słyszycie, nie komentujący? XD
UsuńMam dokładnie tak samo! :D
Weasleye atakują świat! Oni są wszędzie! Sprawdź w szafie, może akurat któryś się tam chowa! xD
Hahaha <3 No i od teraz będziesz się czuła, jakbyś czytała o sobie! :* To jeszcze nie tak źle, gorzej jak ja się w to wczuje i w końcu zamiast "Nela" napiszę "Gabi"... xD
Na pewno były warte zobaczenia! XD Ale nikt nie płakał, przypadek? xD
Ty, Kochanie, to wszystko co przystojne byś chętnie spotkała! :* Kocham <3
Całe szczęście, że Kornelia jest lubiana, bo inaczej to ciężko by miała w życiu znaleźć przyjaciół, przy Skowronku karającym wszystko co ją lubi... xD A Kamil i Klaudia nie są w lepszej sytuacji..
Od tego czasu, Kornelia do końca życia będzie przeklinać te 0,04 cm! ;)
Jedzenie to najważniejsza rzecz na świecie i Kornelia zdecydowanie by się ze mną zgodziła! I przyznaj się, Ty też! :*
Ahahaah <3 Muszę Ci chyba częściej spojlerować! :*
Też Cię kocham, Misiu! :*
A nie mówiłam, że wszystko co przystojne być chciała! xD
Wykrzykniki! Są! Najlepsze! Ale! Co! Jak! Ktoś! To! Przeczyta! I! Ogłuchnie?! Kropka! XD
Od teraz wizja Ciebie jako Neli będzie Cię prześladować! :* *Bije brawo dla Miki xD*
Niestety rozdział miał być dłuższy i miało być więcej Klaudii, ale doszłam do wniosku, że jak na mnie to rozdział wyszedł mi długi, więc reszta pojawi się w czwartym! :D I wtedy będzie więcej Klaudii! :D (Oczywiście, że nie damy, cyknęłam nawet parę fotek! *Uśmiech który nie wiedzieć czemu, niektórzy postrzegają jako szatański*/Kornelia)
To nawet nie tak źle,Kochanie, mojej przyjaciółce kojarzą się ze stanikami... xD Czy tylko ja tam widzę niedźwiadki?! XD
Nie możesz zawsze Ty dostawać dedykacji Kocjanie mój najdroższy! :* W sumie mi też trochę namieszała z tym, bo faktycznie jesteś podobna... xD
Twój komentarz jest cudowny, kochana! <3
Kakao!
+ A ja wielbię! :*
Druga! Lecę czytać :*
OdpowiedzUsuńGratuluję, Kochana! :*
UsuńMam najcudowniejsze komentatorki na świecie! <3
Rozdział przegenialny! Po prostu przegenialny! :)
UsuńPo pierwsze, to przekonałam się do Kamila! Tak, to ja! :D Jest naprawdę w porządku, więc czekam na więcej scen z jego udziałem. Nareszcie nauczyłam się wszystkich kojarzyć! No może oprócz dodanych nauczycieli. Skowronek mnie rozwala i to jeszcze Robert De Niro! :) Zdobyłaś mnie całą :D
Zdecydowanie kocham w Twoim opowiadaniu relacje Korneli i Kamila :) Są świetni. Lecz mimo wszystko nie chcę by byli kimś więcej niż przyjaciółmi, więc nie nazwę ich jako parę. Chociaż nie. Mogłabym: Kanela lub Komil :D Ale bardziej to pierwsze :D
Ja spinguje Skowronka i Kornelię. Tak, wiem, że jestem nienormalna :D Ale oni są genialni!
Kołodziej i Orzechowska <3 Już ich uwielbiam!
Izydor wampirem?! :0
I kto go chciał wywalić ze szkoły? Stawiam na Skowronka!
Co do Szymona, to nie wiem co myśleć. Jest interesującą i ciekawą postacią. Na początku myślałam, że Kornelia, to dla niego ,,dziewczyna na jedną noc'', ale po jego rumieńcach już tak nie sądzę. Chyba, że jest tak dobrym aktorem...
Matusiak i Kamil jako rycerze? Oj, dziewczyny powinny wybudować ten schron :D
Czekam na wymianę uczniowską z Hogwartem. Może nasi bohaterowie spotkają Golden Trio? ;)
Co do nowej zakładki, to nie uwierzysz, ale planowałam zrobić coś podobnego w stylu ,,Materiały od autorki''. Jednakże chyba z tego zrezygnuję. Jak Ty to robisz, że masz tak świetne pomysły na zakładki jak ,,Artykuły'' czy ,,Zapytaj bohatera''? Ty to masz mózg, Kina ;)
No cóż, to chyba wszystko co miałam przekazać. Rozdział świetny, bardzo mi się spodobał; czekam z niecierpliwością na następny rozdział; pozdrawiam cieplutko i całuję :*
Dziękuuuję <3
UsuńŁiii polubiłaś Kamila! :D
Nauczycieli będę wam powolutku przyswajać, najważniejsze, że rozpoznajesz głównych bohaterów! ;*
Oooo ktoś polubił Skowronka! To jakaś nowość! :D
I następne zaskoczenie! ;) Pierwsza osoba, która nie chce żeby Kornelia była z Kamilem! ;*
Obawiam się, że ani Kornelia, ani Skowronek nie poprą Cię w tym wypadku! ;)
Sama się przekonasz :*
Szymon ma swoje sekrety, ale jest dobrym człowiekiem! ;)
Jak tylko przestaną się tarzać ze śmiechu, zaczną tworzyć plan budowy! :D
Tak jakoś samo przychodzi.. ;) "Zapytaj Bohatera" niestety nie jest moim pomyslem :( Widziałam to na kilku blogach ;) Zrób taką zakładkę, chętnie poczytam! :*
Jeszcze raz bardzo dziękuję! <3
Ściskam, pozdrawiam i całuję! :*
Ps: Za ewentualne błędy przepraszam, pisze z telefonu ;)
Witaj!
OdpowiedzUsuńZacznę od tego co mnie najbardziej rozwaliło:
"Ciekawe, czego ona się boi?
A co jeśli boi się Skowronka i zamieni mnie w profesora w sukience?"
Nie chcę widzieć Skowronka w sukience! O nie!
Dyrektor wampirem?! No nieźle :D
Rozdział cudny :* i dzięki za info :D
Nie umiem pisać długich litanii pod rozdziałem, tak więc krótko i na temat:
Jak mówiłam/pisałam rozdział zajebisty, uczniowie przebrani rycerze na Historii Magii, super wymyślone ;)
I to z zmartwychwstaniem Voldzia, też system rozwaliło i prawie z krzesła zleciałam jak to przeczytałam :D
Zajrzałam do nowej zakładki i fajnie wiedzieć, że dużo dziewczyn leci na Kamila, i to, że w czwartej klasie Kornelia wybiegła z sali, i powiedziała że ma uczulenie na ptaki, bo koło Skowronka siedziała, współczuję. Jej nie jemu.
On ma tak sympatyczne nazwisko, a nie jest taką osobą, no cóż trudno... Polska odsłona Snape'a? Nie mylę się? Bo Severus tez rozdawał szlabany :D
A jedna się rozpisałam, ale to chyba dobrze ;)
Kolejny za około miesiąc? No, spoko, da się wytrzymać :D
Piszesz zajebiście i tak trzymaj.
Pozdrawiam, życzę wielkiego wodospadu weny xd, i lawiny pomysłów, oraz mnóstwo czasu. Chociaż, z czasem chyba problem będzie, bo szkoła, jeszcze raz pozdro,
~Magda
PS. Za 3 dni do szkoły. Cieszysz się? (czujesz ten sarkazm?)
PS. 2. Jak ci wakacje minęły?
No witam! :D
UsuńDziękuję baaardzo! <3
A jednak udało Ci się napisać długi, cudowny komentarz! :D
To taka trochę ironia, dać złemu nauczycielowi, takie pogodne nazwisko! :D
Hmm jest z charakteru trochę podobny do Snape'a, ale jednak troszkę się różnic... :D
Jeszcze raz baaardzo dziękuję! Ściskam i pozdrawiam cieplutko! :*
Ps. Cieszę się niemal tak bardzo, jak kiedy mam iść do dentysty... (Czuję! :D)
Pss. Świetnie, szkoda tylko, że tak szybko. :( Ale żyjmy kierując się zasadą: "Wakacje się kończą, żeby następne mogły się zacząć!" :D
Jak mówię — To jest wspaniałe...
OdpowiedzUsuńJak myślę — Jebem ti majku, dlaczego ja na to nuye wpadłam?!
Mam nadzieję, że problem z szybą jest rozwiązany, a wampiryczny dyrektor jeszcze raz wypije Krupnioka z trucizną – a żeby ten cholerny Profesor Szpak Mateusz Skowronek utopił się w kałuży! No i fajnie by było, gdyby Kornela nie natknęła się na dwutonową górę sadła. Nie, nie mówię tu o Szymonie... Coś czuję, że ten van Dyken tej historii to będzie Szpak Jarosław siedzący na grzbiecie Słonia. Albo Hefalumpa. Nieważne.
Ważny jest teraz mój Erevi i Vukuś, więc już żegnam. Trzymaj się, Czyniąca!
Emelia
Ahahahah dziękuję! <3
UsuńProblem z szybą niestety nie rozwiązany, ale szczegółów nie zdradzam, więcej dowiesz się w następnym rozdziale!
(Popieram!/Kornelia, Ejj! Ja nie ważę dwóch ton!/Szymon)
To niezłe! Skowronek! Na słonia marsz!
Jeszcze raz bardzo dziękuję za ten cudowny, trochę dziwny i niesamowicie zabawny komentarz! :D
Ściskam i pozdrawiam! :*
Hej! :)
OdpowiedzUsuńWchodzę na tego bloga, patrzę na adres i myślę sobie, że pewnie kolejne opowiadanie o wspaniałym wybrańcu, który zmieni losy galaktyki. Ale nazwiska polskie, to dam szansę, a co tam! Czytam, czytam i nie wierzę... Świat się nie wali, Voldemort nie powraca i nie chce nikogo wypatroszyć, a Harry Potter nie pojawia się z prośbą o pomoc, romansując przy tym z główną bohaterką... Przynajmniej na dzień dobry :P
Tak, tak, czytam dalej!
...
Słoń, szyba, kropelka, dyskusja w szafie... To wszystko jest pisanie w taki przyjemny i luźny sposób, że przeczytałam trzy rozdziały na jednym tchu. Narracja może jakoś nie powala (brakuje mi czegoś?), ale sposób w jaki bawisz się pisaniem tego opowiadania przyciąga, trzyma i sprawia żądam więcej!
Dodatkowo zaplusowałaś imionami. Moja przyjaciółka też ma na imię Kornelia... Ja też na K... No, ale niestety... Wszystkiego mieć nie można :P.
Życzę weny, będę wpadać :)!
Witaj! :D
UsuńZ miejsca mogę obiecać, że nie będzie wybrańca, zmiany losu galaktyki, świat się nie zawali, Voldek nie powróci, nie będzie patroszenia, ani Harry'ego Pottera (chyba, że w podręcznikach Historii Magii, albo bardzo głupich snach ;)), a główna bohaterka, nie będzie romansować ze sławami, ze świata Rowling! :D
Strasznie się cieszę, że udało mi się zainteresować Cię historią, jestem świadoma tego, że nadal muszę się uczyć, ćwiczyć i dużo brakuje mi do perfekcji, ale tym bardziej jestem szczęśliwa, że mimo to udaje mi się kogoś zachęcić do czytania! :D
Imiona na K są najlepsze, moje również zaczyna się na tą literę! :D Czy nie masz przypadkiem na imię Kinga? :) Tak pytam z ciekawości, bo sama mam tak na imię, a skoro tego imienia nie ma w historii...
Bardzo dziękuję za ten komentarz, dzięki któremu uśmiechałam się do telefonu jak głupia! :D
Pozdrawiam cieplutko! :*
No niestety, Karolina :P
UsuńAle imiona na Ka rządzą ^^
Ahhh. Jest i Szymon :D
OdpowiedzUsuńTak wiem, zacznę od początku może a nie od końca :)
Każdy rozdział jak na razie wywołuje u mnie pełen uśmiech, mam nadzieję, że będzie tak zawsze (nie piszę do końca, bo lepiej żeby go nie było :P).
Ten Kamil jest niemożliwy. Powinien być zakaz wchodzenia do sypialni dla przeciwnej płci w obu przypadkach! Bo kto wie, co by się działo, jakby jakaś dziewczyna sobie paradowała nago po pokoju, bo tak akurat jej się zachciało :D
Dyrektor wampirem??!! Czemu ja takiego nigdy nie miałam :( Ale mega plus dla wicedyrektora za szybką reakcję i wyczarowanie deszczu. Źle by się mógł skończyć wypad dyrektora na dwór. Na szczęście istnieją jeszcze inteligentni dorośli :D
A tak na poważnie to chciałaby zobaczyć te lecące kanapki do szafy :D Ciekawa jestem reakcji nauczycieli, choć pewnie Klaudii i Kamilowi nieźle by się oberwało. No cóż, ciekawość pozostanie ciekawością ;)
Więc Szymon :D Nie wiem dlaczego, ale jakoś go polubiłam, choć wprowadza taką jakąś tajemniczość do całej historii. Zastanawiam się dlaczego tak się zainteresował Klaudią. Ale pewnie jak się okaże złym charakterem to i tak będę go lubiła. Lubię czasem tych złych :D
Mówisz, że to najdłuższy rozdział? To powiem Ci jedno. PISZ DŁUŻSZE, bo w ogóle nie zauważyłam tego czytając :D
Wywoływanie uśmiechu jest moim priorytetem, więc też mam taką nadzieję! :D
UsuńSzymon skrywa pewną tajemnicę... ale zakazał mi ją zdradzać, chce sam wam to przekazać w odpowiednim momencie! :D
I on się zainteresował Kornelią, nie Klaudią, ale wybaczę pomyłkę, bo obydwa na K. :D :*
Będę się starać! :D
Pozdrawiam cieplutko <3
Dedykacja dla mnie, a ja tak się spóźniam... Niedobra jestem! Wybacz!
OdpowiedzUsuńDziękuje z całego serca za nią :3
Muszę wyznać, że Kornelia jest niezmiernie odważna, że potrafi jęczeć i narzekać w szafie, gdzie podsłuchuje nauczycieli. A jestem pewna, że Skowronek byłby wielce ucieszony przyłapując ją tam. Wice dyrektor podrywa kogoś? Moim zdaniem to ciekawsze niż wampir-dyrektor, który chciał wyssać krew uczniów i który ma wroga w Ministerstwie. To takie nudne... A romans? W życiu!
Zgadzam się tutaj całkowicie z Kornelią.
Padam ze śmiechu! Jestem pewna, że dogadałabym się z Olivią :D Gdy znajdę wilkołaka, mogę go poprosić, aby wyniuchał dla niej jakiegoś elfa! :D
Jak Kornelia może lubić pomidory? Fuj!
Jej powitanie było kapitalne. Zaś Szymon (dobrze pamiętam?) jest genialny :D
Wypytał znajomych o nią, a z tego, co widzę jest dość znaną osobą w szkole ^w^ Trochę jej tego zazdroszczę i tego lekkiego podejścia do świata. To jest niesamowite!
Historia Magii... Też uwielbiam historię :3 W końcu miałam fajnego nauczyciela... Kamil w koronie.
Co tam się działo? Czemu one nie wybudowały tego schronu? Czemu ja nie znalazłam tej jaskini w górze, jak planowałam? Teraz miałabym bezpieczne miejsce, gdzie mogłabym się schować przed nadchodzącym końcem świata. Kamil w koronie.
Nauczyciel nie wie sam, co zrobił.
Pomódlmy się za jego duszę, minutą ciszy.
Dzisiaj wyjątkowo krótki komentarz - wybacz :(
Rozdział był fenomenalny, arcymistrzowski, kongenialny, fantastyczny, bajeczny, nieziemski i apolliński!
Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
Bussis! :3
Oczywiście, że wybaczam! Najważniejsze, że jesteś! :*
UsuńNie ma za co! <3
Kornelia bardzo polegała na tym zaklęciu wyciszającym! ;)
No jasne! Kto by chciał słuchać nudnych plotek o jakimś wampirze? Co innego romansie nauczycieli... ;>
A wiesz, że zainspirowałaś mnie do nadania Oliwi obsesji na punkcie Elfów? :D
Popieram, pomidory są niedobre! :D
Dobrze pamiętasz! :3
Ahahahahhaah <3 Strzeż się, już w następnym rozdziale przekonasz się do jakich tragicznych skutków to doprowadziło! :D
Dziękuję, Kochana! :*
Ściskam, pozdrawiam i całuję! <3
Cześć, Kinia!
OdpowiedzUsuńTaa...
Wszystko wina Miki. Nie lubię Pottera. Gardzę nim XD
Ale to czytam, bo mi się podoba Twój blog. Czuj się zaszczycona. Jak już mówiłam [pisałam, ale walić] wina Miki i tej miniaturki, o której mi nie powiedziała i zrobiła beze mnie. Był za to foch.
Dobra, znów odchodzę od tematu, zakochałam się w humorze Twojego opowiadania. Po prostu.
Nie umiem pisać komentarzy.
Mam zamiar czytać dalej I obserwować, a komety będą, jak będę mogła, nie dziw się, jak będzie tylko "przeczytałam", bo mi brak czasu :(
A więc: morza weny i wszystkiego, czego życzy zawsze Mika,
Całusy :*
Neris
Witam! :D
UsuńCzuję się zaszczycona!
I jednocześnie zszokowana, że ktoś kto nie lubi Pottera, przeczytał moje opowiadanie!
Dziękuję! *O*
Rozumiem, nie ważne jaki ten komentarz, ważne, że będzie i będę wiedziała, że jest dla kogo pisać! :*
Jeszcze raz bardzo dziękuję, pozdrawiam, ściskam i całuję! <3
super! ❤ Nie skomentowalam 2 rozdzialu, bo przeczytalam je wlasnie teraz po kolei. A wiec... Wymiana!!! (Pozwole tu sobie wspomniec o 2 rozdziale ) aaaaa jak ja kocham takie rzeczy. Szkoda tylko, że tylko 2 osoby moga jechać :( KAMIL zachowuje sie dokladnje tak jak moj kolega KAMIL co po prostu mega mnie bawi I musialam to napisac :D A teraz tak : Szymon ♡ widze z komentarzy, ze nie tylko mnie intryguje ta postac hehe... Akcja z szafa genialna, a moja mina jak przeczytalam, ze dyrektor jest wampirem... szkoda gadać :P Bardzo podobają mi się opisy pomieszczen, ludzi i wszystkiego. Dzieki temu mam przed oczami bardzo wyrazny obraz za co daje duuuuuuzy plus :D no wiec podsumowujac to wszystko jest fajnie i czekam na kolejny rozdzial :) (czy przed chwila google usunelo mi 3x ten komentarz i pisze go po raz kolejny? tak, wiec nie jest jakis wspaniały niestety :( )
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! <3
UsuńGoogle niestety jest takim złośliwcem.. :(
Ale tym bardziej doceniam, że się nie poddałaś! :D
Pozdrawiam cieplutko :*