"Rozmawiam tylko z posiadaczami mózgów!"
Piątek - 4 września 2015r.
– Cześć, księżniczko! – zawołał Szymon na
powitanie, widząc Kornelię wychodzącą z szóstki – I witaj, Klaudia! – dodał,
spoglądając wesoło na jej przyjaciółkę. Szybko cmoknął Nelę na powitanie w
policzek, na co dziewczyna uśmiechnęła się uroczo.
– No, hej! – odparły obie przyjaciółki w tym
samym czasie, wybuchając śmiechem, a ich towarzysz przekręcił lekko głowę i
zapytał mrużąc oczy:
– Czy wy tak zawsze, wszystko razem mówicie?
– Nie – odparły chórem i tym razem cała trójka
zaczęła się śmiać.
– Chodźmy już, jestem głodna – jęknęła w końcu
Kornelia, ruszając przed siebie, a przyjaciele poszli za nią.
– Właściwie, to gdzie zgubiliście swojego
przyjaciela? Tego… Kamila? – zapytał Szymon, dźgając lekko Nelę w żebra, na co
ta skoczyła jak oparzona.
– Tak nie wolno! – zawołała, krzywiąc się i
dodała z groźnym uśmieszkiem. – Nie rób tego więcej, bo możesz mi wierzyć, że
potrafię się zemścić. – Zabrzmiało to bardzo poważnie, jednak Szymon tylko
uśmiechnął się i rozmierzwił rozeźlonej Korneli włosy.
– Nie wierzę, że doczekałam się momentu, w
którym ktoś poza mną i Kamilem nie przejął się twoją groźbą! – krzyknęła
niedowierzająco Klaudia i dodała patrząc na Szymona. – Dołączyłeś do elity,
gratuluję!
„I ty, Brutusie, przeciwko mnie?!”
Gdy w końcu
dotarli do jadalni, Nela zobaczyła machającego w jej stronę Tomka. Siedział
przy stoliku razem z kilkoma innymi chłopakami z jej rocznika, w tym również
Kamila, jednak było tam jeszcze pięć wolnych miejsc.
– Chodźmy tam! – zawołała Kornelia i
pociągnęła przyjaciół za ręce, jednak tak się spieszyła, że potknęła się o
nóżkę jakiegoś stołka i gdyby nie natychmiastowa reakcja Szymona, bardzo blisko
zapoznała by się z podłogą.
W tym momencie należy skierować podziękowania do cioci
Marty, po której odziedziczyłam umiejętność poruszania się niczym słoń w
składzie porcelany.
***
Uśmiech
szybko spełzł Tomkowi z twarzy, gdy zobaczył, jak Kornelia pada w ramiona
Szymona i oboje się śmieją, a dziewczyna cmoka go w policzek.
Tomek, spokojnie.
To i tak dobrze, że taka dziewczyna, jak ona, poświęca
ci chociaż trochę swojego czasu.
Ale nie jest twoja, ma prawo mieć faceta.
Uspokajał
się w myślach nastolatek, nie mogąc odwrócić wzroku od tej sielankowej scenki.
W końcu para uspokoiła się i podeszli do stolika, a Nela usiadła pomiędzy Klaudią,
a tym chłopakiem, który bardzo się Tomkowi nie podobał.
– Hej, człowieczki! – zawołała entuzjastycznie
Kornelia i wskazała ręką na swojego towarzysza. – To jest Szymon, a to… -
skierowała wzrok na pozostałych obecnych przy stole – Tomek, Marcel, Piotrek,
Kamil -którego już zdążyłeś poznać- i Paweł.
– Siema, miło poznać – powiedział Szymon,
podając rękę każdemu z chłopaków.
Nawet się do mnie nie odezwała – pomyślał
Tomek wpatrując się w bułkę z serem, którą miał na talerzu. – Ledwie na mnie spojrzała. Cały czas zajmuje
się tym swoim przyjacielem.
Rzeczywiście,
Szymon cały czas zajmował Nelę swoją osobą, opowiadając jej coś albo drażniąc
się z nią. Klaudia tym czasem, pogrążyła się w podobnej rozmowie z Pawłem,
mając jednocześnie gdzieś z tyłu głowy myśl, że fajnie byłoby wybrać się gdzieś
na podwójną randkę…
***
Ostatnią
lekcją, tuż przed obiadem, były dla Alicji zaklęcia. Stała właśnie nad
poduszką, którą za pomocą zaklęcia miała wydrylować z pierza, i już zamierzała
machnąć różdżką, kiedy usłyszała w uchu:
– Nie uda się. – Podskoczyła i posłała
Marcinowi wściekłe spojrzenie, a potem spojrzała znów na poduszkę, próbując się
skoncentrować, jednak nic z tego… – Wyobraź sobie, że ta poduszka ma rogi i
ogon. Albo lepiej, że zmienia się w dżdżownicę.
– Spadaj, kretynie! – warknęła wyprowadzona z
równowagi nastolatka nieco zbyt głośno, bo zaraz obok zjawiła się profesor
Orzechowska.
– Co Ty wyprawiasz, Michalska?! Miałaś robić
zadanie, a nie wyzywać kolegę! Skoro jednak nie potrafisz robić spokojnie tego,
co do Ciebie należy, to na razie odejdź od stanowiska i pozwól działać panu
Malinowskiemu, a na następnej lekcji zamienimy wam pary, abyście mogli lepiej
skupić się na zajęciach.
Dziewczyna
niepewna czy powinna być wkurzona, że nie może wykonywać zadania, czy
zadowolona, że nie będzie już w parze z Marcinem, usiadła ciężko na stołku,
dając chłopakowi dostęp do poduszki, która chwilę później została całkowicie
oczyszczona z piór.
– Doskonale! – zawołała nauczycielka, kiwając
z aprobatą głową nad poszewką od poduszki, co w innych okolicznościach,
przyprawiłoby Alicję o napad śmiechu.
Doskonale, poszewko, znakomicie sobie poradziłaś!
Jestem z ciebie dumna, że tak dzielnie dałaś się
wydrylować!
Dobra, za dużo czasu spędzam z Kornelią…
W tym
momencie zabrzmiało "Hallelujah" i Alicja trochę zła, a trochę rozbawiona, wyszła
spokojnie z sali kierując się na stołówkę.
***
Kamil
siedział przy stole, zajadając się kurczakiem, na którego punkcie miał lekką
obsesję, kiedy podleciał do niego puchacz o srebrnobiałych piórach, z gazetą w
dziobie. Nastolatek zabrał gazetę i podał sówce kawałek ciastka, które były
przygotowane już na deser, a zwierzątko odleciało, hucząc radośnie. Tymczasem
nastolatek rozwinął gazetę i zaczął przeglądać magazyn, drugą ręką trzymając
widelec z nabitym kotletem i podgryzając go od czasu do czasu.
– Hej, coś ciekawego? – zapytała nagle Ala,
przysiadając się do niego i nie przejmując się obiadem, złapała czekoladową
babeczkę, a następnie z zainteresowaniem zajrzała chłopakowi przez ramię,
czytając nagłówki artykułów.
„Ulewa w dniu rozpoczęcia roku szkolnego! Co się
wydarzyło na prawdę?”
„Wywiad z panią Minister Borowską”
„Wymiana uczniowska w Polskiej Szkole Magii!”
„Co u wybrańca?”
„Pięć sposobów walki ze Smoczą Ospą”
Tymczasem
chłopak poczuł dziwne ciepło w okolicach serca, kiedy owionął go słodki i
zarazem orzeźwiający zapach perfum dziewczyny.
Pomarańcza..? Nie… coś innego… – nagle
zdał sobie sprawę, że znieruchomiał i szybko odpowiedział.
– Hej, chyba nie, ale masz, sama zobacz. –
Podał Alicji gazetę i wstał szybko biorąc ze sobą widelec z kolejnym nabitym
kotletem, a do drugiej ręki łapiąc babeczkę i skierował się do biblioteki,
gdzie spodziewał się natknąć na Klaudię.
Tymczasem
Alicja odprowadziła go lekko zdziwionym spojrzeniem.
***
Po
skończonych lekcjach, Kornelia pożegnała się z Klaudią i wyszła na błonia,
gdzie miała się za godzinę spotkać z Szymonem, wiedziała, że jest jeszcze
wcześniej, ale planowała podczas czekania, pouczyć się nieco na transmutację.
Dziewczyna
z entuzjazmem powitała wolne miejsce pod wielkim dębem, które uwielbiała za to,
że osłaniało ją od wszystkiego i wszystkich, tylko ona i las… Kiedy po
dwudziestu minutach nauki zobaczyła zbliżające się do niej dwie znienawidzone
postacie, zacisnęła usta w wąską kreseczkę i zrozumiała, że przybywają z
pewnością po to, aby zniszczyć jej wspaniały dzień.
Idźcie stąd! No już, żmijom wstęp wzbroniony!
Rozmawiam tylko z posiadaczami mózgów!
– Hej, Kornelia – powiedziała Ula jadowicie
słodkim głosem, a Nela doszła do wniosku, że nie ma sensu się kłopotać z
odpowiedzią. – Coś powiedziałam – warknęła nastolatka, a sztuczny uśmiech
zniknął z jej twarzy – Expelliarmus! Adiuro vos*!
Zaraz…co?!
Co to ma być?!
Serce Korneli zdecydowanie przyspieszyło tempa, a strach odebrał mowę.
Mogła sobie wyglądać na super odważną i beztroską, ale w takich sytuacjach,
ukryta gdzieś w środku panika paraliżowała całe jej ciało.
– I co teraz powiesz? – zapytała
swoim grubym głosem Karina i uśmiechnęła się paskudnie, a Neli do oczu
napłynęły bardzo niechciane łzy.
*Adiuro vos – zaklęcie wiążące w niewidzialne liny.
***
Tomek siedział w bibliotece próbując skupić się na książce, którą miał
przeczytać do poniedziałku, jednak od jakichś piętnastu minut cały czas
wpatrywał się w jakiś jeden punkt na stronie czwartej. Był w odosobnionym kącie
biblioteki, siedział sam na jednym z trzech foteli, a nogi nonszalancko opierał
o niewielki stoliczek. Dookoła były tylko wielkie, sięgające do samego sufitu,
półki z książkami. Lektura, którą miał w rękach nosiła tytuł „Raz na rok, rzuć
urok!”, ale jego głowę cały czas zaprzątała pewna szatynka z kręconymi włosami
i pięknym uśmiechem. Tak naprawdę przyjaźnili się od dwóch dni, a on już
wiedział, że wpadł po uszy. A co go najbardziej bolało? Że ona zapewne właśnie
w tej chwili doskonale bawiła się w towarzystwie tego całego Szymona, słyszał
przy śniadaniu, jak umawiali się na spotkanie po lekcjach. Co ten kretyn miał,
czego on, Tomek, nie miał?
– Siema! – Tomek drgnął, a potem
wywrócił oczami i zwrócił się do Marcela i Piotrka, którzy właśnie pojawili się
za jednym z regałów.
– Cześć, co tam?
– Przybywamy z nowiną! –
zapowiedział Marcel. Był to raczej niski, dość pulchny chłopak, o krótkich, rozmierzwionych
blond włosach i łobuzerskiej minie. Wbrew pozorom bardzo lubiany wśród płci
przeciwnej.
– Wystawili już na tablicy listę
kapitanów poszczególnych roczników! – zawołał Piotrek z szerokim uśmiechem.
Chłopak był kompletnym przeciwieństwem swojego przyjaciela. Chudy jak patyk
dryblas w okularach, z prostymi, czarnymi, niezbyt długimi włosami i dużymi
przenikliwymi oczami.
– Iii…? – dopytywał Tomek, patrząc
z zainteresowaniem na przyjaciół.
– I jesteś kapitanem, stary! –
Nastolatek zerwał się z fotela, upuszczając przy tym książkę, ale zupełnie się
nią nie przejął.
– Serio?! – dopytywał, niemal
skacząc z radości.
– Jasne! Kiedy nabór do drużyny?
***
– Co tu się dzieje?! – krzyknął
Szymon, biegnąc w stronę leżącej na ziemi Korneli, nad nią stały dwie
nastolatki, celując w nią różdżkami. Uśmiechały się złośliwie, jednak cofnęły
się nagle, gdy usłyszały głos chłopaka.
– Nic się nie dzieje – warknęła
Ula, patrząc na chłopaka wyzywająco.
Szymon zupełnie początkowo ignorując obie dziewczyny, podszedł do
przyjaciółki i rzucił przeciw zaklęcie, jednak ta nawet na niego nie spojrzała,
tylko zaczęła lekko drżeć, obejmując rękami kolana. Chłopak, widząc łzy i blade
policzki nastolatki, spojrzał z gniewem na sprawczynie całej sytuacji.
– Co jej zrobiłyście?! – krzyknął,
celując w nie różdżką.
– Chciałyśmy sobie tylko z nią
porozmawiać, ale nas ignorowała, więc… postanowiłyśmy ją nauczyć, że czysto
krwistych się NIE ignoruje. – odparła spokojnie Ula, akcentując przedostatnie
słowo.
Tymczasem Szymon przyjrzał się dziewczyną uważnie i powiedział
spokojniej:
– Twoim ojcem jest Ireneusz Pas,
prawda? A Twoim Wojciech Wilk? – wskazał na drugą z dziewcząt, a obie z
satysfakcją skinęły głowami. – A wiecie, kim ja jestem? – zapytał, a widząc zaskoczenie
na ich twarzach dodał: – Szymon Borowski, niemiło mi was poznać.
W oczach obu nastolatek można było dostrzec iskierki strachu, jednak nie
odpowiedziały.
– Moja mama jest minister magii,
może sprawić, że wasi ojcowie stracą pracę i wystawić im taką opinię, że już
nikt nie będzie chciał ich zatrudnić – warknął Szymon, a dziewczyny
wytrzeszczyły oczy na chłopaka. – Zjeżdżajcie stąd!
***
Kamil, Klaudia i Paweł -po przegrzebaniu kolejnych stu tomów w bibliotece-
w końcu wstali i powlekli się do szóstki, gdzie mieli nadzieję zastać Kornelię.
– Z tego wszystkiego chyba
zaczynam cierpieć na bibliotekofobię – jęknął Kamil, patrząc niechętnie na
stosik książek, które obiecał przejrzeć w poszukiwania klątwy.
– Ja też mam już tego dość, ale
nadal liczę na to, że coś znajdziemy… – westchnęła Klaudia.
– Nie byłoby problemu, jakbyś
zapytała rodziców – rzucił Paweł z pochmurną miną. – Nie mam pojęcia o co ci
chodzi, dlaczego nie chcesz powiedzieć rodzicom, wstydzisz się mnie?
– Już rozmawialiśmy na ten temat –
odparła Klaudia, przygryzając wargę.
Od paru dni non stop się o coś kłócili i niestety przeważnie była to
właśnie kwestia klątwy.
– Rozmawialiśmy? Raczej ja mówiłem,
a Ty tylko zaprzeczałaś albo rzucałaś jakieś swoje uwagi.
– Ej, gościu, uspokój się –
wtrącił Kamil, który uznał, że chłopak na zbyt wiele sobie pozwala w stosunku
do jego przyjaciółki.
– To ja was zostawię samych, bo
chyba wam przeszkadzam – powiedział Paweł, gdy weszli do pokoju wspólnego i
ruszył do swojego dormitorium, a żadne z dwojga przyjaciół nie próbowało go
zatrzymać.
– Jest kiepsko, prawda? – zapytał
Kamil, gdy szli w stronę pokoju Klaudii i Korneli.
– Trochę… ostatnio nic tylko się
kłócimy, ciągle o to samo, mam już tego powoli dosyć…
– Masz zamiar to zakończyć? –
zapytał Kamil, nie owijając w bawełnę, jednak nie otrzymał odpowiedzi, gdyż w
tym momencie weszli do pokoju i zobaczyli zapłakaną Kornelię wtuloną w Szymona
i huśtaną przez niego jak małe dziecko.
– Co się stało?! – zapytali niemal
jednocześnie Klaudia i Kamil i rzucili się w stronę przyjaciółki. Przez długie
pięć minut nie otrzymali odpowiedzi, aż w końcu Nela oderwała się od chłopaka i
spojrzała na pozostałą dwójkę niepewnie, swoimi zapuchniętymi oczami.
– Ula i Karina mnie… napadły.
– Że co?! – Duet Klaudia i Kamil
znowu dał o sobie znać.
– Nooo, były wściekłe, że nie
chciałam przyjść na te urodziny… Rzuciły na mnie zaklęcie rozbrajające i… potem
wiążące. – Kilka samotnych łez popłynęło dziewczynie po policzku, a Szymon
starł je kciukiem i ponownie objął ją ramionami. – Iii… one wtedy zaczęły
rozmawiać, co takiego mogą mi zrobić… Chciały, zainspirowane tą całą Umbridge z
Hogwartu, wyciąć mi jakiś napis na ręce. Gdyby Szymon wtedy nie przyszedł…
– Ejj, już spokojnie, wszystko
będzie dobrze. Już nikt cię nie skrzywdzi – szeptał Szymon, głaszcząc Nelę i
przytulając wciąż do siebie.
– Jak dorwę te dwie… - mamrotał do
siebie Kamil z mordem w oczach.
Nagle drzwi pokoju się otwarły i do środka wpadła Alicja i Oliwia z
uśmiechami na ustach, które natychmiast zbladły, gdy zobaczyły marny stan
Korneli.
– Co się stało?! – zapytała Ala, a
Kamil powtórzył dziewczynie całą historię, jednocześnie rozwijając swój plan
zemsty na jędzach, który Alicja popierała całym sercem i już po chwili zaczęli
rozpływać się nad różnymi rodzajami tortur, na co nawet Nela nie mogła się nie
uśmiechnąć.
Jakieś dziesięć minut po poprzedniej wizycie, do drzwi zapukał kolejny
niezapowiedziany gość, a Kornelia uniosła zdziwiona brwi i powiedziała:
– Jak na dworcu. – Szymon i
Klaudia, którzy nie byli aż tak zaabsorbowani różnymi formami zadawania bólu
uśmiechnęli się szeroko do przyjaciółki, a dziewczyna powiedziała z niemałą
ulgą:
– Witaj z powrotem! – I po chwili
przypominając sobie, że ktoś pukał do drzwi, rzuciła głośniej: – Proszę!
– Cześć… - zawołał Tomek, wchodząc
do środka, jednak nie powiedział nic więcej, widząc spore zgromadzenie. – Yyyy,
urodziny? – brak odpowiedzi. – Nie? Pogrzeb?
– Coś w ten deseń – odpowiedziała
w końcu Klaudia, a Kornelia uśmiechnęła się prawie wesoło.
W pokoju zapadła nieco krępująca cisza, którą w końcu rozładował Kamil,
krzycząc:
– WIEM! MUGOLSKIE DYBY!! – nawet
Tomek, nie wiedzący do końca o co chodzi wybuchł głośnym śmiechem.
Przez następne parę godzin cała paczka rozmawiała wesoło i mimo że Szymon
i Tomek nadal nie pałali do siebie miłością, to oboje w obliczu tego, co
spotkało Nelę schowali dumę do kieszeni i zachowali się wobec siebie zupełnie
właściwie. Kornelia, opierając głowę o klatkę piersiową najstarszego z chłopców,
powoli odpływała, a jej ostatnią trzeźwią myślą było:
Kocham tych idiotów…
_(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_
Dedykacja dla Nerissy, zasłużyłaś! :*
Jak tam się podobał rozdział, Kochani? Osobiście uważam, że jest... przeciętny. Miałam przez pewien czas zanik weny, ale zebrałam się do kupy, powiedziałam sobie, że nie mogę was zawieść... no i nowy rozdział jest w terminie! Ledwo bo ledwo, ale jednak! :D
Przy okazji, chciałam was zaprosić do niedawno przeze mnie założonego bloga: Link do moich uczuć, będą się tam pojawiać krótko mówiąc, wszelkie utwory przeze mnie napisane, nie będące Fanfiction! :)
Niedługo mam nadzieję dodać do bohaterów Marcela i Piotrka (jak tylko znajdę odpowiednie zdjęcia!), a tymczasem już się z Wami żegnam, do następnego rozdziału! :*
Ps. Zastanawiam się nad jakimś świątecznym dodatkiem, co myślicie? Wolicie dodatek świąteczny, czy rozdział trochę wcześniej niż zwykle? :D
Cześć! Zaczynam przygodę z twoim blogiem, muszę powiedzieć, że zaczyna się ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie http://szkarlatna-milosc.blogspot.com/
Dzięki! :)
UsuńBiedny Tomek... Zawsze jak nie ułoży się Neli z Szymonem może mieć nadzieję. Początki zawsze są takie cudowne i wszystko jest super. Tak widzę świat w ciemnych barwach.
OdpowiedzUsuńZwiązek Pawła i Klaudii ma chyba dużo gorsze dni :-/ Czemu chłopak nie może zrozumieć, że nie z wszystkim trzeba od razu lecieć do rodziców. Wierzę, że bardzo ją kocha, ale niech rzuci trochę na luz...
Tak wiem, po co ja się tak emocjonuje -_-
*Gdzie jest moja czarna lista postaci? O tu jest (schyla się pod łóżko) * Ula i Karina dostają zaszczytne miejsca. Jak można być tak podłym?
No nic, muszę czekać na kolejny rozdział.
Jak chcesz to możesz dodać gratisowy rozdział opowiadania w prezencie. Jest taka opcja? Np coś na kształt balu w Hogwarcie. Tak wiem, mam durne pomysły.
Do następnego. Pozdrawiam
Prawda, jeszcze różnie może im się ułożyć...
UsuńPaweł bardzo kocha Klaudię, ma jednak dość słabe poczucie własnej wartości, jest zaborczy i ciężko znosi fakt, że nie może nawet pocałować swojej dziewczyny... Można mieć nadzieję, że jakoś przejdą przez to wszystko razem i zacznie się układać. :)
A tam, lubię czytać komentarze w których czytelnicy na prawdę wczuwają się w sytuację moich bohaterów, to mnie dodatkowo motywuje! :*
Właściwie dobry pomysł, jakaś świąteczna wstawka niezwiązana z akcją tej historii, ale z jej bohaterami już tak.. Coś pomyślę! :D
Dziękuję bardzo i pozdrawiam cieplutko! :*
Cześć, kochana! Dawno nie usłyszałaś ode mnie nic miłego (wrednego też nie) na temat swojej twórczości, ale nie myśl, że się mnie pozbyłaś, co to to nie! Narobiłam sobie potwornych zaległości, wiem, wiem, ale już jestem i postanowiłam zacząć tutaj, żeby być na bieżąco, a "Hogwart - zmienić przyszłość" nadrobię (mam nadzieje) niedługo. I powiem tak: nie było mnie długo, wiem, ale nie mogę zrozumieć, jak to zrobiłaś, że twoje blogi namnożyły się jak grzyby po deszczu. I w dodatku wszystkie świetne. "Polska Szkoła Magii" jest moim ulubionym środkiem odstresowującym (czytam między liczeniem moli a rysowaniem paraboli - jaki rym! :P ). Lekka, przyjemna i śmieszna lekturka, po której nie spodziewałam się, że aż tak mnie wciągnie. Parę drobnych zauważyłam, ale co tam, najważniejsza jest treść. Uwielbiam kiedy postacie są z prawdziwego zdarzenia, a nie jakieś wyidealizowane laleczki, jak Hermiś w fanfikach o Dramione (uwielbiam twoją satyryczną miniaturkę! <3) a twoi bohaterowie zdecydowanie są z krwi i kości. Chociaż momentami mam wrażenie, że Kornelia i Klaudia są z tej samej krwi i kości, ale podejrzewam, że to celowy zabieg, w końcu to najlepsze przyjaciółki, zżyte ze sobą, normalne że są jak bliźniaczki. Kamil też jest super, ale mam nadzieję, że nie będzie ani z Klaudią, ani Kornelią, do niego pasuje jakieś młodsze dziewczę. Pokaż trochę więcej charakteru Ali, bo może to właśnie ona? Skowronek jest super, tzn beznadziejny, ale uwielbiam jak go wykreowałaś ;P Dołóż trochę opisów szkoły, fajnie by było poczuć jej własny klimat, bo ja przed oczami wciąż mam Hogwart... I to chyba wszystko. Uff, ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że mi wybaczysz ten długaśny komentarz, a teraz wracam do moich moli. ;P Pozdrawiam ! :*
OdpowiedzUsuńCathlin, wróciłaś! <3 Miło mi ponownie zobaczyć Cię w moich skromnych progach! :*
UsuńTeż mam nadzieję, że i Hogwart niedługo nadrobisz, bo w najbliższym czasie planuję dodać tam pewną miniaturkę w ramach dodatku do opowieści właściwej! ;)
Ojj no teraz są trzy... :D Sama nie wiem jak to się stało, poniosło mnie ;)
Kornelia i Klaudia są bardzo do siebie podobne, bo sa najlepszymi przyjaciółkami, ale pewne szczegóły je zdecydowanie różnią! Kornelia jest tą bardziej skłonną do łamania reguł, dręczenia ludzi i robienia wszystkiego na opak! :D
A pokażę Alę! Mam już co do niej pewny plan... ;>
I obiecuję więcej opisów! <3
Dziękuję Ci caaałym serduszkiem za ten długaśny komentarzyk, nie mam czego wybaczać bo kocham takie! :* Pozdrawiam cieplutko, ściskam i całuję! <33
Hej!
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA :D
http://koniectotylkopoczatek.blogspot.com/search?updated-max=2015-12-13T21:04:00%2B01:00&max-results=1&m=1
Tutaj dopiszę jeszcze, że jesteś jedynym blogiem o HP, który lubię. Nie czytałam nawet serii książek XD
Czuj się wybrana przez moje serce :*
Całusy,
Neris
Dziękuję za dedykację :*
UsuńA dodatek z chęcią bym zobaczyła!
Może nawet za mną?
Jejku, dziękuję! :*
UsuńCzuję się wybrana i bardzo wdzięczna! <3
Tym trudniej mi nie przyjąć nominacji.. :(
To znaczy odpowiem Ci na pytania w komentarzu pod postem, ale mam nadzieję że wybaczysz mi jeśli nie dodam tutaj lba...
Wychodzę z założenia, że blog z opowiadaniem, powinien pozostać blogiem z opowiadaniem i nie ma sensu dorzucać tutaj nominacji i w ogóle.
Ale bardzo Ci dziękuję, Kochana, bo na prawdę czuję się doceniona! :*
Pozdrawiam cieplutko! <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle fajny blog! Dzisiaj na niego wpadłam i powiem szczerzw, że jest super :D Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://harrypotterilaskawszylos.blogspot.com/
Pozdrawiam (i życzę weny), Cennetyn Black :)
Ale fajny blog! Dzisiaj na niego wpadłam i powiem szczerzw, że jest super :D Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://harrypotterilaskawszylos.blogspot.com/
Pozdrawiam (i życzę weny), Cennetyn Black :)
Dziękuję bardzo! ;)
UsuńZajrzę :)
Pozdrawiam cieplutko :*
Hej, Kinia! Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam! Wiesz, jak wspaniale jest nic nie robić, kiedy masz masę rzeczy do roboty? Nie? I dobrze, lepiej, żebyś nie wiedziała.
OdpowiedzUsuńBiedna Kornela... Współczujemy. Ula i Karina, wredne babsztyle... Idźcie się utopić! Już kocham Szymona... Skserujesz mi go? Plosę... (Nie słuchaj jej, to zło wcielone!) Zamknij się, Kuba! Żal mi Tomka... Taki fajny, tylko forever alone.
Pozdrawiam i zapraszam na 4razyszalonedokwadratu.blogspot.com
Weny! A co do bonusu — popieram rozdział!
Emelia i Kuba
Ojj niestety wiem... Moje lenistwo rośnie wraz z ilością zajęć!
UsuńLecę po drukarkę, oczekuj paczki z Szymonem na święta! :*
Pozdrawiam cieplutko i Wesołych Świat! :*
Będzie rozdział! :D
Szczęśliwego Bożego Narodzenia życzę szczęśliwych świąt rodzinnych i weny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
UsuńI nawzajem życzę Ci Wesołych Świąt spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze! <3
Ps. No i oczywiście dużo prezentów! :D
Uwielbiam tytuły twoich rozdziałów - wiesz o tym, prawda? :* Są przezabawne!
OdpowiedzUsuńOoo... ja też uśmiechnęłam się uroczo na ten pocałunek! :D
Kurcze, Kina... Nie mamy jak, jak na razie, sprawdzić, czy my też mówiłybyśmy w tym samym czasie, jak Klaudia i Nela. Ale uznajmy, że tak, siostro! :D
,,(...) Klaudia i dodała patrząc na Szymona." Powinno być: Klaudia i dodała, patrząc na Szymona. - przed imiesłowami stawiamy przecinki :D
Hm... Chyba jednak wolę by Nela (która jest do mnie podoba - nie zapominajmy o tym) była z Szymonem. Tomek trochę za bardzo marudzi :P A i Szymon jest przystojniejszy... Nie żeby coś... ^^
Biedna Alicja... Musi się męczyć z tym okropnym Marcinem...
Hej, czyżby Kamil poczuł coś do Ali? O.o Uuu... Ciekawie...
I co u wybrańca? XD
A to suuu... ekhem... wredne baby! Dobrze, że Szymon tak szybko zareagował! Wow! Jego mama jest ministrem magii? No nieźle!
Oj, biedna Nela.
Moją Nelę!
Moją! Tak potraktować!
No te to mają tupet!
Kina, dawaj mi ich adres, to raz dwa się z nimi rozprawię! Wr....
Końcówka taka kochana <3
Wiesz... Ja się po prostu tradycji trzymałam i dlatego spóźniłam...
Ale teraz lecę czytać nowy rozdział!
Kocham cię, buziaki <3
I mandarynka!
Gabsonek mój kochany <3
UsuńJestem pewna, że mówimy to samo, w tym samym czasie, moja droga! :D
Poprawię się! :*
Może Kamil poczuł, a może nie poczuł... ;>
Co u wybrańca to wiesz lepiej ode mnie! xD
Adres... Hmm... Merlin, pokój nr 42, rocznik szósty! :*
Tradycje należy podtrzymywać! :D
Kocham mocno i brzoskwinka! <33
Dobra!
OdpowiedzUsuńPrzybyłam, zobaczyłam, zakochałam się ponownie (bo wcześniej już chyba komentowałam, ale ok...). Jak zwykle mnie rozwaliłaś.
Dobra, a ten fragment:"W oczach obu nastolatek można było dostrzec iskierki strachu, jednak nie odpowiedziały. – Moja mama jest minister magii, może sprawić, że wasi ojcowie stracą pracę i wystawić im taką opinię, że już nikt nie będzie chciał ich zatrudnić – warknął Szymon, a dziewczyny wytrzeszczyły oczy na chłopaka. – Zjeżdżajcie stąd!"
Przypomina mi takie typowe, pierwszoklasowe przedrzeźnianie typu: a moja mama coś tam! A moja mama większe coś tam! A mój tata to takie coś tam, że wasze mamy to nic!
Ogólnie sTrAszną mam z tego bekę XD.
Podpisuję się pod Gabsone - tytuły mnie rozwalają.
Kamil... i Ala... spisek wyczuwam, padawanie drogi.
A poza tym a propos "moich mam"... Woem, że wstąpiłaś już do mnie na bloga i przeczytałaś pierwszy rozdział (nawiasem wstawiłam drugi), ale, abyś mnie nie posądziła o plagiat, pewien wątek wymyśliłam sama, a potem dopiero wlazłam tutaj i zrobiłam wielkie oczy, więc nie zabij.
Dobra, to kończę i lecę dalej
Okej
P.s. mam dziwne deja vu...
Dziękuję bardzo za komentarz! :*
UsuńI nie zamierzam posądzać Cię o plagiat, widać podobnie myślimy! :D
Pozdrawiam cieplutko :*
Ciekawy tytuł... Już się nie mogę doczekać, co będzie się działo! *piszczy z zachwytu*
OdpowiedzUsuńA początek taki słooodki! Sweet i w ogóle!
I sobie przypomniałam o wiecznie głodnej Korneli :3
Dziękuje ciociu Marti! Dzięki tobie Kornelia jest zabawna! :D
Buu... Tomek jest zazdrosny. I wydaje się taki przez to słodki! No po prostu nie mogę... Uwielbiam takie momenty :3
Podwójna randka? To genialna myśl Klaudia! :D
Imię Marcin kojarzy mi się z Marcusem, a szczerze mówiąc uwielbiam to imię. I teraz mam dylemat... Tomeczek, czy Marcin? Oto jest pytanie!
Moim zdaniem właśnie za mało czasu spędza z Kornelią!
O mój Ra...
(Chwila przerwy - nie mogę napisać w spokoju komentarza, bo co chwila coś mi przerywa. Rano była nagłe chęć oglądania odcinków Vampires Daries - mojej mamie się zachciało i nie powiem, że mi też nie. Oficjalnie pokochałam psychopatę - Kaia - No, a później z psem wyszłam i tak dalej... teraz mam godzinę i muszę iść do sklepu, więc zabieram się za dalsze komentowanie!).
Na czym skończyłam?
Ach!
O mój Ra...
Czyżby Kamil zakochał się w Alicji? Wszystko na to wskazuje *szeroki uśmiech* Hehehe... Coraz bardziej mi się tu podoba (chociaż nadal żałuje, że nie całują się tutaj tak dużo, jakbym chciała).
A to podła małpa... Nienawidzę Kariny!
*Wyobraża sobie, jak napusza na nią Lucjusza Malfoya*
Niee... Ci dwoje by się jeszcze dogadali -_-
Hmm... Nie mam, kogo napuścić na nie! Och wiem! Napuszę na nią psychopatycznego wampira-czarodzieja, który ma ubaw z zabijania i którego pokochałam! Kai ją rozwali! :D
Wiem, wiem... Nie masz pojęcia, o co chodzi.
Ale to podła małpa... Z tej dziewczyny. Może Tom... Hej. Skrót od Tomka to Tom, nie? *Mika ma skojarzenie* Upss... Teraz już oficjalnie kocham Tomka <3
Tia... Powodem jest jego imię (wybacz Marcinie!).
*Wzdycha* Facet miał Husky'ego... I motor T_T
I skórę, tatuaże i chyba kolczyki... No i bródkę niczym Zielona Strzała z komiksów... Był słooodki!
Czemu ja nie umiem gadać z zainteresowanymi mną facetami? Co prawda ciężko się dogadać po niemiecku... *wzdycha* Idę dalej czytać...
No i przez to przypomniałam sobie o Chrisie... Mam nadzieje, że ty nie zabijesz mojego Tommiego! (Tia... Już wymyślam mu skróty amerykańskie).
Wywołałam wilka z lasu :D
Ej! Błagam! Niech Tommy choruje na lykantropię! Niech zmienia się w wilkołaka, co pełnie księżyca! Błagam! Błagam Kina! Błagam! *szlocha* Ja cię błagam!
*Uspokoiła się*
Pobłagam cię trochę później... jeszcze.
Uuuu... Ja nie mam czarnych kręconych włosów... O czym fantazjuje mój przyszły mąż?!
Oj, ja też wpadłam po uszy, Tommy :D
Nie. Wcale nie bawię się w towarzystwie Szymona. On jest przecież tylko dla Korneli! (Gabs, oddasz mi Tommiego, co? - Musze się jej o to spytać...).
Hmm... Oficjalnie idę po kartkę i papier i będę zapisywać swoje pytania do bohaterów!
*szuka*
Czy tylko ja mam problem z szukaniem piszącego długopisu? Po jakiego grzyba, ja trzymam te wypisane?
*zapisuje pytania*
Dobra. Czytam dalej.
Super! Ja to wiem, w kim się zakochiwać :D Kapitan!
Chociaż zbytnio nie wiem, co się z tym wiąże, ale okey!
Szymon... Rządzi! Kornelia! Masz genialnego przyszłego chłopaka! A jakie chody ma :D
Kamil... Kamil... *Mika ma skojarzenie* Czemu twoi bohaterowie, mają imiona moich nastoletnich (i nie tylko) "wielkich miłości"? To jest podłe... A tamtego Kamila nie lubiłam. Chociaż miał taki uroczy nos... *odchrząkuje* Eee... Odnośnie Kamila... Cóż... Nie można mieć bibliotekofobi! Książki można jedynie kochać! <3
Klaudia ma problemy... *uderza się w czoło* Już sobie przypomniałam, czemu przesiadują w tej bibliotece!
Paweł powinien ją zrozumieć! A to wstrętny... Buc!
Ooo... Szymon chyba będzie miał poważną pogawędkę z Kamilem o jego zamiarach wobec jego samozwańczej siostry!
Mord w oczach... Oj Kamil, zaczynasz mi się podobać, chłopie!
Jakże głęboka myśl... Naprawdę mnie wzruszyła!
Idę czytać kolejny rozdział, bo nie mogę się doczekać dalszej części! A mam tylko pół godziny! T_T
Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
Bussis! :3
Nic się nie martw, jeszcze trochę i będzie więcej całowania! :*
UsuńW zasadzie to tak, skrótem od Tomka może być Tom, to nawet niezła myśl! Wykorzystam ten pomysł w przyszłości! :D *Tomek oficjalnie zaczyna się bać*
Tommie *o* Coś mi się wydaje, że Tomek w najbliższym czasie będzie miał coraz więcej pseudonimów... xD Nie, nie planuję go jak na razie zabijać, za bardzo lubię gościa! :D
Niestety, ale Tomuś to wilkołakiem nie będzie... ALE już niedługo poznamy pewnego pół-wilkołaka... ;>
Kapitan będzie rządził innymi zawodnikami w swojej drużynie! :D
Pozdrawiam cieplutko i dziękuuję bardzo! <3