"Tomuś, słońce, chcesz mieć w przyszłości dzieci?"
6 września – niedziela
Kornelia leżała na materacu pomiędzy Szymonem i
Tomkiem. Obaj chłopcy trzymali ją za ręce, przez co musiała leżeć na plecach, a
była typem osoby, która uśnie tylko leżąc bokiem w pozycji embrionalnej. Nagle
gdzieś w górze rozległy się trąby, a po chwili dołączyły bębenki i inne
instrumenty. Kakofonia dźwięków w końcu zgrała się w coś w rodzaju pieśni
witającej króla.
Do pomieszczenia zaczęły napływać tabuny ludzi. Wszyscy
rzucili się w stronę Korneli, krzycząc coś do niej. Dziewczyna bała się, że
lada moment zostanie zgnieciona. Oddychała coraz szybciej, próbowała obudzić
chłopaków, jednak podświadomie wiedziała, że zamienili się w coś w rodzaju
męskich śpiących królewien i pomoże tylko pocałunek. Tłumy nadal biegły w jej
stronę, a nastolatka nie mogła się zdecydować, którego obudzić. W końcu puściła
rękę Tomka i próbowała pocałować Szymona, ale poczuła tylko pod ustami twardą
szybę. Zaczęła się rozglądać za Klaudią, jednak była ona daleko w tłumie.
Nastolatka odwróciła się na drugą stronę, gdzie spodziewała się zobaczyć Tomka,
jednak jego już tam nie było…
– Gdzie jest Tomek?! – krzyknęła Kornelia,
budząc się i zrywając z materaca.
Przez
chwilę rozglądała się dookoła, widząc tylko Szymona z wytrzeszczonymi na nią
oczami, aż nagle do niej dotarło.
Gdy inny stali w kolejce po taktowność i rozsądek, ja
odbierałam swoją porcję nienormalności…
– Yyy… Nela, co jest? – zapytał niepewnie
Szymon, marszcząc brwi. – Pamiętasz jeszcze, jak mam na imię? – dodał, a w jego
głosie można było usłyszeć urazę.
– Ja… To tylko zły sen, przepraszam – odparła
dziewczyna ze skruchą, patrząc prosto w oczy chłopaka, który odwracał wzrok
wszędzie, byle nie spojrzeć na nią.
– Okej, nie ma sprawy – odpowiedział krótko,
ale Nela nadal wpatrywała się uważnie w nastolatka, którego twarz była wyraźnie
bardzo ponura.
– Spójrz mi w oczy. – Chłopak w końcu zerknął
na dziewczynę i z westchnieniem uśmiechnął się lekko.
– Czy na ciebie można się gniewać? Robisz oczy
niczym kot ze Shreka!
***
– Nie wierzę… – wyszeptała Klaudia,
rozchylając lekko usta. Cała jej postawa była jednym wielkim pytajnikiem. – Ale
moi rodzice by nie… Albo… – zawahała się, przypominając sobie, jak kiedyś mama jej
tłumaczyła coś o czystości krwi, była wtedy mała i kompletnie ją zignorowała,
bawiąc się lalką, a jej rodzicielka wtedy powiedziała, że nigdy nie będzie
mogła być w związku z nieczystokrwistym czarodziejem… Dopiero teraz, po tylu
latach, ta sytuacja przypomniała się dziewczynie w całej okazałości. Również
inny strzępek wspomnienia wrócił na swoje miejsce. Mała Klaudia, siedząca
naprzeciwko wielkiej książki, a obok niej rodzice. Tą książkę przynieśli
wówczas do jej domu jacyś obcy ludzie, a jednym z nich była… Minister magii.
Wtedy dziewczynka uznała za wspaniałą zabawę odbicie swojej rączki na jednej ze
stronnic, ale teraz… Duża Klaudia zrozumiała, że to było przypieczętowanie
wyroku.
– Zrobili to – wyszeptała w końcu, a do oczu
napłynęły jej niechciane łzy. – Pa… pamiętam twoją mamę… – Kiwnęła w stronę
Szymona, który stał koło Korneli cały spięty, ale kiedy dziewczyna pogodziła
się z prawdą, widocznie odetchnął.
– Mam pewien pomysł… – powiedziała nagle Nela,
niepewna, czy nie powinna raczej siedzieć cicho. – Tylko w jeden sposób
dowiecie się czy to na pewno to. Przez pocałunek. – Ostatnie słowo powiedziała
znacznie ciszej, jednak po chwili uśmiechnęła się, bo do głowy przyszła jej
dziwna myśl.
Dzień wcześniej chciałam go pocałować, teraz oczekuję
żeby moja przyjaciółka to zrobiła. Może jeszcze Kamil spróbuje szczęścia?
– Co ty na to? – zapytał Szymon z niepewną
miną. Nie chciał całować dziewczyny wbrew jej woli, zdecydowanie wolał, aby to
ona podjęła tę decyzję.
– Dobra, spróbujmy – mruknęła Klaudia, ocierając
łzę z policzka i biorąc się w garść. Podeszła do Szymona i złożyła na jego
ustach bardzo szybki, chodź niesamowicie przyjemny dla obojga pocałunek. I…
tak. ZŁOŻYŁA. A więc to naprawdę było to…
Na tą udaną
próbę pocałunku każdy zareagował inaczej, jak i każdy miał dość mieszane
uczucia…
Klaudia
czuła euforię, że jest nieco bliżej rozwiązania zagadki i dziwną niepewność, bo
miała wrażenie, że ten buziak sprawił jej więcej przyjemności, niż powinien.
Szymon z
początku patrzył na dziewczynę, która przed chwilą go pocałowała jak ciele na
malowane wrota. Miał wrażenie, jakby Nela zamieniła się z nią miejscami, teraz
to Klaudia była tą, do której wzdychał, a Kornelia jej przyjaciółką. Ta postawa
trwała jednak tylko przez chwilę, zaraz naszły go zupełnie inne przemyślenia.
Rodzice mieli dobry plan. Jest osiemnastolatkiem, który nigdy się nie całował,
a to oznacza, że jego pierwsze doświadczenia na tym tle, będą silniejsze niż u
innych ludzi.
Tymczasem
Kornelia naprawdę cieszyła się, że jest jakiś postęp w poszukiwaniach, ale
radość przyćmiewała jej chwilowo zazdrość. Wystarczyło spojrzeć na minę Szymona
zaraz po pocałunku, żeby zrozumieć, że to nie był dla niego tylko eksperyment.
Ostatnią
osobą siedzącą na jednym z foteli między regałami był Kamil, do tej pory
milczący. Tym razem pociągnął Nelę, stojącą niedaleko za rękaw, a gdy ta
spojrzała na niego z dziwnym, nienaturalnym zagubieniem, zapytał:
– Dlaczego on nie mógł po prostu spróbować
wyznać jej miłości? Przecież to też blokowała klątwa… – Kornelia chwilę trawiła
jego słowa, a gdy zrozumiała… pacnęła się głową w czoło i zaczęła się śmiać,
może lekko panicznie, ale szczerze. Kamil dołączył do niej po chwili, a ich
śmiech był na tyle zaraźliwy, że pozostała dwójka obecnych, chcąc nie chcąc,
dołączyła do nich i przez następną minutę chichrali się jak głupi, chociaż
właściwie nie mieli do tego specjalnego powodu.
Nagle do
kąta biblioteki, który zajęła czwórka przyjaciół, wszedł Tomek, zwracając na
siebie uwagę wszystkich. Nastolatek był szeroko uśmiechnięty i gdy zobaczył
Kornelię, jego uśmiech jeszcze bardziej zwiększył się, choć zdawało się to
niemożliwe.
– Mogę cię prosić na słówko? Albo najlepiej
kilka? Tak… do obiadu? – dopytywał kompletnie ignorując resztę, zdawał się być
czymś niesamowicie uradowany.
– Właściwie… chyba tak… – Nastolatka spojrzała
niepewnie na przyjaciółkę, a gdy ta kiwnęła jej głową z uśmiechem w końcu
ruszyła do Tomka, na odchodne mierzwiąc włosy Kamilowi i Klaudii, a Szymona
cmoknęła w policzek, jak to mieli ostatnio w zwyczaju. – Zobaczymy się popołudniu – rzuciła i
odeszła z Tomkiem.
Gdy tylko
wyszli z biblioteki, nastolatek złapał Kornelię w objęcia, podniósł ją i
okręcił się z nią parę razy.
– O co chodzi? – wykrztusiła w końcu Nela, gdy
została odłożona na miejsce. Cieszyła się, że nadal tkwiła w ramionach
chłopaka, bo w innym razie by zapewne upadła, od tych obrotów zakręciło jej się
w głowie. – Co ty wyprawiasz?
– Wczoraj nie miałem za bardzo kiedy ci
powiedzieć, bo tyle się działo, a i jeszcze wtedy chyba to do mnie nie dotarło
do końca… Zostałem kapitanem drużyny Quidditcha! – wykrzyknął chłopak i znowu
podniósł nastolatkę do góry, ale słysząc jęk protestu, powoli postawił ją z
powrotem na twardym gruncie i uśmiechnął się przepraszająco.
***
Po
obiedzie, gdy Kornelia wraz z Szymonem wyszła z jadalni, podbiegły do nich
Karina i Ula z takimi słodkimi uśmiechami, że Nelę zemdliło.
– Hej, Nel, możemy chwilkę porozmawiać? –
zapytała Karina, uśmiechając się przymilnie. Kornelia tymczasem niepewnie
spojrzała na Szymona. Bała się ich, odkąd zrozumiała, na co stać te przebrzydłe
ropuchy i mimo że wiedziała, iż nic jej nie zrobią po interwencji przyjaciela,
to czuła się bardzo niepewnie.
– Czego chcecie? – warknął Szymon, chociaż
jego wyraz twarzy zdawał się bić spokojem i niemal znudzeniem. Karina lekko
zaczerwieniła się z irytacji, ale zamiast złośliwej uwagi, odparła z równym
opanowaniem:
– Chciałyśmy przeprosić, Kornelię. Nie
chciałyśmy wtedy zrobić jej krzywdy, tylko nastraszyć ją trochę, za to jak nas
potraktowała. Mimo to, nie powinnyśmy się mścić, więc przepraszamy –
powiedziała to na jednym wydechu z takim fałszem w głosie, że aż bolało.
– Super, jeśli to tyle, to my już pójdziemy –
odparł Szymon i odciągnął Kornelię za rękę, od irytujących nastolatek. –
Słuchaj, Nela… – zaczął powoli chłopak, gdy odeszli na bezpieczną odległość od
dziewczyn. – Miałabyś coś przeciwko, jakbyśmy poszli na trochę do biblioteki
pomóc w poszukiwaniach? Wiesz, ta cała sytuacja odrodziła we mnie nadzieję, że
coś można z tym zrobić, że może się udać jakoś pozbyć się tego cholerstwa…
– No już dobra, dobra, rozumiem! I tak bym ci
to zaproponowała, nie mogę zostawić przyjaciółki na lodzie i tak nie bywam tam
z nią tak często jak powinnam… – westchnęła Nela i pociągnęła przyjaciela w
stronę biblioteki.
– Dlaczego, nie bywasz tak często jak
powinnaś?
– Sama nie wiem, za dużo rzeczy, czy raczej
ludzi do ogarnięcia, w dodatku jestem chodzącym leniem…
***
7 września – poniedziałek
– Nieeee chce mi sięęęęęęęę….. – jęknęła
Kornelia, wkładając głowę w poduszkę, kiedy Kamil próbował dobudzić ją na
śniadanie.
– Nela, Duśka, wstawać natychmiast! –
Odpowiedział mu zbiorowy jęk. – Ok, same tego chciałyście – mruknął spokojnie chłopak,
a następnie wyczarował sobie kurtkę, szalik, rękawiczki i zimowe buty. Kornelia
zaniepokojona spokojem chłopaka, zerknęła na niego zaspana i kiwnęła głową z
politowaniem, jakby sprawdzały się jej przypuszczenia, a następnie położyła
głowę z powrotem na poduszce i spała smacznie dalej.
Kamil
nieprzejęty reakcją Neli, machnął szybko różdżką w kierunku kołder dwójki
dziewczyn, które przeleciały na drugi koniec pokoju, a następnie wyczarował…
zimę. Dosłownie rozpętał w pokoju śnieżyce, zasypując nastolatki, z których
Klaudia miała na sobie cieniutką niebieską piżamkę, a Kornelia dużą koszulkę
męską i czarną bieliznę. W tym momencie obie dziewczyny zerwały się
zdezorientowane, szczękając zębami. Gdy tylko wstały z łóżek cały śnieg
zniknął, jednak w pokoju nadal było lodowato zimno.
– Co Ty wyprawiasz, idioto?! – wydarła się
Kornelia, dygocząc. Natychmiast pobiegła do szafy, z której wydobyła gruby
szlafrok i ciepłe dresowe spodnie, gdy tylko się w nie wcisnęła, narzuciła
jeszcze najgrubszą kurtkę i gumiaki.
– Stylowy zestaw, nie powiem – zawołał Kamil,
śmiejąc się głośno. Tymczasem Klaudia porwała obie kołdry, porzucone niedaleko
drzwi i zamknęła się w łazience, gdzie ciepło zdołało się utrzymać. – Klaudia
cię przebiła – dodał, obserwując ze zdziwieniem drzwi zamykające się za drugą
przyjaciółką.
Nagle do
pokoju wszedł Tomek, a widząc wystrojoną jak bezdomną Kornelię, stanął jak
wryty w drzwiach.
– Yyy… coś mnie ominęło? – zapytał, unosząc
brwi. – Pomyślałem, że wpadnę po was, ale chyba jestem nie w porę… Ekhm…. Nela,
wiesz że bardzo cię lubię i w ogóle, ale jestem zmuszony to zrobić – wyszeptał
dramatycznie, wyciągnął mugolski telefon komórkowy i zrobił zdjęcie
zdezorientowanej nastolatce.
– Co ty wyprawiasz?! – wydarła się z kolei na
niego, a on uśmiechnął się tylko szeroko.
– Dobra, gołąbeczki, za dwadzieścia minut
lekcje, a wypadałoby jeszcze coś zjeść – zaapelował Kamil.
– To powodzenia, jeśli Klaudia nie zdążyła
jeszcze usnąć w łazience, to jestem święta – zakpiła Kornelia, szukając
jakiegoś bardziej pasującego stroju.
– Dlaczego tu jest tak zimno i czemu ona śpi z
kiblu? – zapytał Tomek z jeszcze większym zaskoczeniem.
Kamil
podszedł do drzwi łazienki i zapukał, nie słysząc odpowiedzi próbował otworzyć
drzwi, ale były zamknięte od środka, więc w końcu z westchnieniem walnął w nie
zaklęciem. Z początku nie dostrzegł nigdzie Klaudii, dopiero po chwili
zobaczył, że z wanny wystaje rąbek kołdry.
– Owinęła się trochę jak mumia, nie? –
zapytała ze spokojem Kornelia, stając nad wanną obok Kamila. – Moglibyście
wyjść z pokoju? Chcę się ubrać i ogarnąć, później ją obudzę.
– Jak, skoro nawet śnieżyca tego nie zdołała
zrobić?
– Mam swoje sposoby – odparła tajemniczo Nela
i wyrzuciła chłopaków z pokoju.
***
Dziesięć
minut później obie przyjaciółki w pełnych strojach, wyróżniających się jedynie
ciepłymi bluzami, jako że w zamku było bardzo ciepło, szły w kierunku jadalni,
trajkocząc wesoło. Korytarz jak wszystkie był w zielonych kolorach, a podłoga
była brązowa i drewniana, chodząc po szkole, można by pomyśleć, że jest się w
nowoczesnej, Hobbickiej norze.
– A tak w innym temacie, czy Tomek cię
przypadkiem nie podrywa…? – zapytała Klaudia, sugestywnie unosząc brwi.
– Sama nie wiem, czasem też mi się tak wydaje,
ale ja chcę mieć w nim tylko przyjaciela – odpowiedziała stanowczo Nela, robiąc
nieco smutną minkę. – Chyba… chciałabym coś więcej z Szymonem, ale obecnie to
niewykonalne… W ogóle, co z Pawłem w końcu?
– Kategoryczny koniec, ja z nim dłużej nie
mogę…
– Rozumiem i dobrze, wkurzył mnie ostatnio!
– Widać było, nie pamiętam kiedy ostatnio
dałaś komuś w twarz!
– Rafałowi w czwartej… nie, w piątej klasie!
– Faktycznie, zapomniałam! – Klaudia pacnęła
się ręką w czoło, kręcąc głową.
Właśnie
dotarły pod drzwi jadalni gdzie stali Tomek z Kamilem, ten drugi z reklamówką z
babeczkami w ręce.
– Za minutę lekcja, łapcie i idziemy –
zakomenderował Kamil, podając przyjaciółkom jedzenie.
– Babeczki! – zawołała Nela, wyciągając
pierwszy przysmak.
– Może jakieś dziękuję? – zapytał Kamil, gdy
wychodzili na Opiekę Nad Magicznymi Stworzeniami, ale nie wiele sobie po tym
obiecywał.
– Czy mówi to człowiek, przez którego masz
pokój zamieni się w lodówkę, Nela w menela, a ja spałam w wannie? – warknęła
groźnie Klaudia, porywając jedną z babeczek.
– Hahahaha…. Nela w menela! Dobre! – Tomek
nagle wybuchnął gromkim niepohamowanym śmiechem. – Nela w menela! Nela w
menela! – zaczął nudzić niczym małe dziecko.
– Tomuś, słońce, chcesz mieć w przyszłości
dzieci? – zapytała Kornelia słodkim jak miód głosem, a chłopak zmrużył
uwodzicielsko oczy.
– Z tobą zawsze, skarbie.
***
Skowronek
podszedł do swoich uczniów z miną wyrażającą bezgraniczną nienawiść, co nikogo
nie zdziwiło. Nie odzywając się ani słowem, wyczarował dziesięć dużych plecaków
wypakowanych po brzegi i w końcu spoglądając z niechęcią na nastolatków
powiedział chłodno:
– Przez najbliższy tydzień macie na lekcjach w
czteroosobowych grupach, robić zdjęcia stworzeń, zarówno magicznych, jak i
mugolskich. Następnie, jako pracę domową będziecie musieli wkleić ich zdjęcia
do specjalnego zeszytu i dodać nazwę oraz opis zwierzęcia. Grupa, która
najlepiej wykona zadanie, dostanie szóstki. Jeżeli w którejś grupie nie
znajdzie się przynajmniej dwadzieścia magicznych stworzeń, wszystkie cztery
osoby dostają jedynki, zrozumiano? Podzielcie się na grupy i przedstawiciel
każdej z nich ma odebrać plecak, tam znajdziecie wszystko, co będzie wam
potrzebne.
– Jesteśmy razem, prawda? – zapytała
entuzjastycznie Kornelia, ciesząc się, że tym razem nie będą musieli słuchać
nudnego wykładu. Klaudia i Kamil od razu się zgodzili, jednak Tomek wyraźnie
chciał podroczyć się trochę z dziewczyną.
– No nie wiem, w takim wypadku od razu miałbym
u Skowronka spory minus za pracę z TĄ Kornelią.
– Prosisz się dzisiaj o guza, Baran.
– Po nazwisku, to po pysku, skarbie.
– Co ty mi tak dzisiaj skarbujesz?
Nela i
Tomek kłócili się dalej tak, że nawet nie zauważyli, jak Kamil już wraca do
nich z ciężkim plecakiem.
– To gdzie idziemy? – zapytał, ignorując
sprzeczkę przyjaciół.
– Naprawdę prosisz się o…. Co? A, tak! Idziemy
do lasu! – zakomenderowała Kornelia, ciągnąc za ręce przyjaciół, którzy bez
oporu poszli za nią.
Gdy dotarli
na jakąś niewielką polankę między drzewami, Klaudia zaproponowała przejrzenie,
co też takiego podarował im Skowronek. W plecaku znaleźli cztery niewielkie
aparaty fotograficzne, które od razu wywoływały zdjęcia, duży zeszyt w kratkę i
pergamin z zaklęciami oszałamiającymi i obronnymi, najwyraźniej w przypadku,
gdyby któreś stworzenie okazało się zbyt agresywne. Na samym dole kartki był
uroczy dopisek: „Jeżeli któryś dureń nie będzie w stanie się obronić, należy
wypuścić w niebo niebieskie iskry.”
– Miły jak zawsze – powiedziała Nela, kręcąc
głową z niedowierzaniem. – To od czego zaczynamy?
– Idziemy szukać zwierząt! – zawołał wesoło
Kamil i ruszyli w las.
Godzinę
później całą czwórka wracała przez podwórze do zamku. Byli nieco poturbowani,
ale zadowoleni.
– Nie
wierzę, że próbowałaś podrywać tygrysa! – jęknął Tomek, wpatrując się w nieco podrapaną
i posiniaczoną Kornelię.
– Wcale go nie podrywałam! – wydarła się Nela
na całe podwórko, a pozostałe grupy, które również już wracały do szkoły,
oglądały się ciekawie. – Próbowałam być miła, żeby zrobić mu zdjęcie!
– „Dobry tygrysek. Ładnie dzisiaj wyglądasz.
Taki przystojniak z ciebie, żal byłoby nie zrobić zdjęcia!” – zacytował Kamil,
głosem dziwnie przypominającym wyższy o parę tonów głos Korneli.
***
Po
skończonych zajęciach, Kornelia, Klaudia, Kamil idą do biblioteki, gdzie
spotykają Szymona. Przez parę godzin wspólnie przeszukują bibliotekę, aż w
końcu Nela proponuje starszemu chłopakowi wyjście na spacer, na co nastolatek
zgadza się, chociaż bez większego entuzjazmu.
– Nela, chciałem cię przeprosić – powiedział
cicho Szymon, kiedy szli korytarzami szkoły, kierując się do wyjścia.
– Za co? – dziewczyna zaskoczona zmarszczyła
brwi, ale po chwili uśmiechnęła się, gdy poczuła, jak chłopak łapie ją za rękę.
– Za to, że nie spędzam z tobą tak dużo czasu
jak bym chciał, bo biblioteka pochłania teraz każdą moją wolną chwilę…
– Daj spokój, przecież rozumiem, że chcesz
pozbyć się tej klątwy. W dodatku pomagasz mojej przyjaciółce.
– No… tak, ale jednak mam poczucie winy…
– To nie miej!
***
Wieczorem,
kiedy Kornelia wróciła wraz z Kamilem do szóstki (Klaudia i Szymon nadal
przetrząsali bibliotekę), Tomek natychmiast pojawił się przy dziewczynie i
zaproponował entuzjastycznie:
– W środę organizujemy nabór do drużyny,
pomożesz mi?
– Yyy… ale ty wiesz, że moje jedyne
doświadczenia z quidditchem, to fakt, że zdołałam nauczyć się latać, prawda? –
zapytała dziewczyna, a Tomek uśmiechnął się figlarnie.
– Zwykle część osób, która się zgłasza, nie
umie nawet tego. – odparł nastolatek i zwrócił się do Kamila. – Bierzesz
udział, nie? Przydałby nam się taki ścigający.
– Jasne, że tak. W tym roku zmieciemy inne
drużyny!
_(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_
Rozdział dedykowany Emelii DSE! :*
Pierwsza! Poproszę ciastko!
OdpowiedzUsuńKocham Cię za ten tytuł! Zawsze walniesz taki, że rzucam wszystko i lecę czytać!
Kora i Dusia ryją wszystko XD
Specjalnie dla Ciebie powinni wprowadzić sarkazm jako czcionkę :3
Btw, wstawiłam kolejny rozdział.
Wracam do tematu, akcja coraz bardziej się rozwija, czekam, aż Kamil znajdzie dziewczynę <3
Bussis!
Issa
Łapaj paczkę ciasteczek i moje gratulacje! :*
UsuńO tak! Chcę taką czcionkę! Wszystko bym nią pisała :D
Dziękuję bardzo za komentarz <3
Pozdrawiam cieplutko! :*
*ekscyt* Jee! Dziękuję za dedykację, kocham cię! :*
OdpowiedzUsuń– Tomuś, słońce, chcesz mieć w przyszłości dzieci? – zapytała Kornelia słodkim jak miód głosem, a chłopak zmrużył uwodzicielsko oczy.
– Z tobą zawsze, skarbie. << To rozwaliło system! A Kamil, wyczrowując zimę, wywołał uśmiech na mojej facjacie. ^.^
Rozdział jak zwykle śmieszny, na luzie, słowem — fantastyczny! Trzymaj tak dalej, słonko! :*
Pozdrawiamy!
Em
Też Cię kocham, za te Twoje cudowne komentarze! :*
UsuńPozdrawiam cieplutko, ściskam i całuję! <3
Dziewczyno zabije cię za doprowadzenie mnie do łez w miejscu publicznym (w tym tygodniu zaczęłam pracę i jak ostatnia idiotka śmieje się do telefonu, z rozmazanym tuszem do rzęs na całe policzki i jak ją mam ludzi przyjmować?)
OdpowiedzUsuńNela wygrała rozdział. Komentarz o dzieciach bezbłędny. Jak ty to robisz, że to tak zabawne.
W dodatku czuję, że Nelka nie będzie miała happy endu o jakim marzy... No i uwielbiam Tomka, jest taki uroczy. I bardzo dyskretny XD teraz mogłabym wypisywać które sceny podbiły moje serce, ale niestety są prawa autorskie i nie mogę przepisać całego rozdziału.
Czyli nie tylko mnie budzono zimną wodą... Na szczęście zima była tylko przez otwarcie okna, a nie taka jak wyczarowana przez Kamila.
Uwielbiam cię za to poczcie humoru i za to, że zawsze twój rozdział poprawia mi nastrój :)
Do następnego kochana i mnóstwa wolnego czasu, śniegu, gorącej czekolady... I czego tylko w ten mróz potrzebujesz :)
Teoretycznie to groźba... a w praktyce najcudowniejszy i najbardziej motywujący komentarz! :*
UsuńDziękuję bardzo! :D
Pozdrawiam cieplutko i życzę Ci przyjemnych wieczorów z kakaem, termosem, kocykiem i jakimiś dobrymi książkami lub filmami! :*
Znalazłam cię wczoraj i już nadrobiłam wszystko. Jesteś niesamowita! Jak ty to robisz?
OdpowiedzUsuńOgólnie jestem może trochę dziwna ale lubie Karine i Ule. Chyba jest coś ze mną nie tak.
Zastanawiam się czy się cieszyć czy płakać że nie mam takiego przyjaciela jak Kamil...
Tak brutalnie wyciągać kogoś z łóżka...
To powinno być karalne!!!
Kocham cię <3
Jejku, dziękuję! :*
UsuńWow! Pierwsza fanka Kariny i Uli! :D
Kamil to taki jedyny w swoim rodzaju jest, cudowny przyjaciel, ale nie przebiera w środkach jeśli czegoś chce... :D
Dziękuję baaardzo za komentarz i ciepłe słowa! <3
Pozdrawiam cieplutko! :*
Następny rozdział, nawet pewnie nie masz pojęcia jak się cieszę, (prawie) codziennie zaglądałam i patrzyłam czy jest rozdział(bez komentarza), czekam na next
OdpowiedzUsuńMiło mi! :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko! :*
Dobra, najerw negatywy:
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: czy tylko według mnie ten Kamil na zdjęciu okładkowym wygląda, jakby był umalowany (zwłaszcza usta), czyli tak trochę... dziwnie?
Po drugie: fakt fakem, ok. 5 postaci ma imię na K, z czego Klaudia i Korelia są głównymi bohaterkami, co dodatkowo utrudnia sprawę, nie pomijając faktu, że nawet na zdjęciach wyglądają podobnie ;-*. Ja je ledwo rozróżniam...
No, to tyle z negatywnych opinio, mogę powiedzieć jeszcze, że uwielbiam to, co piszesz, ale błagam, nie posądzaj mnie o plagiat, bo wpadłam na kilka podobnych pomysłów zanim to przeczytałam ;-;.
Dobra. A teraz: Ile będzie trwać ta wymiana?! Ja nie chcę, by się rozdzielili na rok!
Czemu, do jasnej cholery jest ta szyba?!
Czy tych rodziców tłuczek walnął w młodości w głowę?
Dobra, uważam, że miłość rośnie wokół nas to dobry alternatywny tytuł dla tej opowieści...
Czemu tak rzadko się pojawiasz?
Cierpię.
Dobra, życzę zdrowia, szczęścia i magicznego dnia opakowań foliowych
Okej
Hmm... Nie zauważyłam tego wcześniej, ale może faktycznie ma trochę zbyt różowe te usta... a chłopak w makijażu to zdecydowanie dziwne! :D
UsuńNo tak, Kornelia i Klaudia są bardzo do siebie podobne... Ale Klaudia jest delikatniejsza, Kornelia to ta nieco bardziej szalona! :D Spróbuję bardziej wyeksponować różnicę w ich charakterach. ;)
Nie martw się, wymiana potrwa dwa tygodnie. :3
Twój alternatywny tytuł całkiem by pasował! :D
Przepraszam, często doskwiera mi brak czasu, albo po prostu lenistwo, żeby nie zawieść was brakiem rozdziału w wyznaczonym terminie, wolę dodawać rozdziały co miesiąc, ale regularnie. ;)
Dziękuję bardzo, a magiczny dzień opakowań foliowych z pewnością spodobałby się Korneli, ona lubi takie dziwne święta! :D
Pozdrawiam cieplutko, buziaki i uściski! :*
Czemu ja się zawsze spóźniam? :C I ty mnie wciąż kochasz...? Nie wiem, dlaczego...
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału...
Kocham to, jak piszesz. Kocham swobodę, z jaką kreujesz swoich bohaterów. Kocham to, że są oni tak bardzo żywi i prawdziwi. Kocham twój niesamowity talent literacki. I... kocham ciebie <3
1. Ja nie chcę Tomka! Szymon jest o wiele lepszy! I już!
2. I... To Szymona chciało jako pierwszego pocałować. To się najbardziej liczy, prawda? :D
3. NIE! NIE! NIE! Nie zgadzam się! Proszę mi tu nie całować mojego przyszłego... Emmm... To znaczy Neli przyszłego chłopaka! Nie!
4. Tomaszu, odstaw Nelę! Ale już! To-masz szczęście, że zostałeś kapitanem, ale nie-masz szczęścia być z Kornelią. Nie!
5. Haha ja i tak uwielbiam Kamila :D
6. Nieeee... Ja nie chcę Tomka :C
Dobra. Mimo Tomka, wciąż cię kocham! <3
Bussis! - bo tak strasznie brakuje mi Miki... <3
I jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Przyjaciela Haha! :*
Ojj, Skarbie, kocham Cię bez względu na czas w jakim tu docierasz! <3
Usuń1. Jeszcze nic nie jest przesądzone! :*
2. Prawda, to ma pewne znaczenie :D
3. Dobra, dobra, chciałabyś takiego Szymona, co? :*
4. Ahahahah xD <3
5. Też go uwielbiam... Czy to podchodzi pod narcyzm, skoro to mój bohater? XD
6. Nic Cię do niego nie przekona? :* Bo wiesz... Ja go mogę zmusić do wielu rzeczy... ;>
Dziękuję Skarbie, też kocham mocno! <3
Buziaki, uściski i Nutella! :*
Kinia, wiesz może co się dzieje z Miką? ;--;
OdpowiedzUsuńNiestety, nie wiem :c
UsuńNo właśnie... Mi pisała, że ma praktyki i nie ma kompletnie czasu. A później zamilkła :<
UsuńHej hej hej :) z przyjemnością pragnę poinformować, że wracam do blogosfery :D
OdpowiedzUsuńReaktywacja http://hogwartmynewschool-drastine.blogspot.com/ już nastąpiła :D
Zapraszam serdecznie na pierwszy rozdział pt.: "Niech się wstydzi ten, kto widzi" oraz do zakładki "Występują" gdzie przedstawieni są bohaterowie :)
Pozdrawiam serdecznie
Annabeth
Mika wraca, po chorobie :3
OdpowiedzUsuńA hoj! :D (Od razu wspomnę, że pod koniec komentarza może zaskoczyć cię, to co się dzieje w mojej głowie - mnie samą to przeraża)
Postanowiłam zacząć komentować w sobotę. Fakt, że wyzdrowiałam trochę wcześniej, ale niedawno zakochałam się w kimś nowym (wiadomo :D). I teraz się zastanawiam, jak mogę kochać Kosmicznego Wojownika o imieniu przyprawy (Vegeta). I seryjnie tak się nazywa. Swoją drogą znów zaczęłam oglądać swoją ukochaną bajkę z dzieciństwa. (Jakby, co chodzi mi o Dragon Balla, kojarzysz?). Najgorsze, że mój ukochany ma "żonę" i dziecko z inną. Ale hej! To mnie i tak nie zatrzyma!
Ale twój tytuł... Nie chciej mieć dzieci -_-
Hehehe *uśmiecha się szeroko* Kanapka. Z jednej strony Szymon z drugiej Tom... Hej! Co mój przyszły... Moment. Jeszcze nie jestem pewna, co do tego. Wszak wspominałaś coś o pół-wilkołaku. A to jest spełnienie mych marzeń *pociąga nosem* Kocham cię, wiesz?
Za tego pół-wilkołaka :3
Ale moment... To będzie facet? Ten pół-wilkołak?
*Chichocze* Coraz bardziej mi się to podoba! *wzdycha* Właśnie zauważyłam, że to jest pisane kursywą, co oznacza pewnie, jakiś sen... A może wspomnienie?
A jednak sen *wzdycha*
Co z tego, że Nel krzyczy imię innego chłopaka, gdy jest z Szymonem? I tak ją kochamy! :3
Umiejętność bardzo przydatna *wyobraża sobie Nelę z wielkimi oczami* To... *śmieje się* To genialne! :D
O mój Ra...
*Piszczy* Nie wiem, czy to ze szczęścia, czy z przerażenia! Mam mieszane uczucia i aż dostałam gęsią skórkę! Klaudii podoba się pocałunek? Co na to nasza Kornelia? WTF? Co teraz? I co to za nienormalni rodzice?!
*Mika rozmyśla*
Wiesz niby w magicznym świecie jest ten cały rasizm na temat czystości krwi, ale moim zdaniem jest to stokrotnie lepsze niż rasizm na tle koloru skóry. Jakby nie patrzeć świat czarodziejów i czarownic zatrzymał się jakby w tym osiemnastym wieku, gdzie wtedy żyli arystokraci i mieli oni podobne poglądy na temat "dobrego pochodzenia", jak czarodzieje na temat "czystości krwi", nie?
Dla mnie to nadal jednak jest nienormalne, aby używać zaklęć na dzieciach. Choć sama, jak miałam sześć lat, myślałam, że jak urodzę dziecko, to będzie ono moim małym niewolnikiem... To było dziwne. I naprawdę miałam wtedy takie myśli, ale byłam mała i głupia!
No i samotna.
Na gacie Zeusa... Co ja wypisuje? Powinnam się skupić na czytaniu... Bo ja czytam i od razu pisze, aby wiedzieć, co później napisać... Znaczy już wtedy mam... Pogubiłam się. W każdym razie czytam i jak coś przychodzi mi do głowy, to pisze w notatniku - to takie zabezpieczenie, bo blogger jest wredną małpą.
Ja też tak chcę T-T Chce, żeby jakiś gość kręcił mnie w kółko! Lubię takie karuzele! Tommy... Możesz mną kręcić, kiedy chcesz! (Czy tylko dla mnie zabrzmiało to dwuznacznie?).
Nela chodzący leń?
Jejku! Mamy wspólną cechę :D
Duśka? Od Klaudii, nie? Czemu ja nie wpadłam, aby tak przezywać swoja najlepszą przyjaciółkę (jedyną jaką miałam w podstawówce) takim zdrobnieniem? Jesteś genialna! *w*
Ten gif z Tomkiem xD
To takie wspaniałe!
Wredny Tom! Nie ładnie robić zdjęcia, gdy nawet się dziewczyna nie rozczesała i zębów nie umyła! To takie podłe... Ale i tak się śmieje :D
Myśli, że Duśka śpi w kiblu! xD
Mega! <3
Mumia... Dobre!
*Macha pięścią w geście zwycięstwa* Taak! Nela nie chce Tommiego!
Tommy... Jest taki uroczy i słodki <3
Nela w menela... Zrymowało się :D
Dobra. Z Nelą może mieć dzieci, ale nich trzymają je z dala ode mnie *zadrżała*
Moment... Ta menda uczy Opieki nad Magicznymi Stworzeniami? To wredne! Mój ulubiony przedmiot (po runach magicznych) zostań splamiony! Usuńcie Skowronka ze szkoły! Ale dobrze, że nie uczy czegoś innego, bo byłoby pewnie kiepsko dla uczniów... *drży* To takie podłe...
UsuńTo na pewno nauczyciel? Bo jego wrednych słowach i napisach... Wiem, jak to zabrzmi, ale... Zaczynam tego durnia darzyć sympatią. I mam na myśli Skowronka. I to jest dziwne. Jestem nienormalna...
Hmm... Może się przerzucie z Tommy'ego na Skowronka? Jeju! Będę jego jedyną fanką! :D Ten pomysł coraz bardziej mi się podoba! On nawet podobny jest do Severusa Snape'a (też nie wiem, czy dobrze to piszę xD) A tego Nietoperza z tłustymi włosami uwielbiałam. Bo był wredny. I po prostu... Słodki?
Hmmm... *zamyśla się* Teraz mam dylemat. Tommy, czy Skowronek? Jak on ma właściwie na imię? Mniejsza. Może uda mi się to znaleźć w zakładce bohaterów. Później zobaczę.
Tia... Jeszcze poczekam na tego pół-wilkołaka.
W każdym razie to byłby dobry pomysł... Skowronek nikogo nie lubi i nie darzy pozytywnym uczuciem. I z pewnością nie ma żony (inaczej musiałabym kogoś zabić). Hmm... Naprawdę jestem nienormalna.
Czy Skowronek jest singlem?
Hehehe... Ale Tommy... Hmm... rezygnuje z niego! Niech będzie z Nelą, bo świetnie do siebie pasują! Ja wypatrzyłam kogoś innego. Poza tym... Cóż, jeszcze czekam na tego wilkołaka <3
Podrywanie tygrysa *kręci głową* Nic dziwnego, że się wkurzył, bo może była to tygrysica i poczuła się obrażona, że ktoś nazwał ją "tygryskiem"? Nie widziała biedna Nel różnicy... Zawsze trzeba zerknąć na "ogon”, aby się upewnić!
Zboczona Mika atakuje! Yea!
Wow... Wow!
Jakbym słyszała siebie *przypomina sobie siebie, gdy biegała po tomu z miotłą i udawała wiedźmę* Tia... Jak dobrze, że nie jestem czarodziejką. Jeżeli latanie na miotle jest odpowiednikiem jazdy na rowerze, to wierz mi... Dostałabym dożywotni zakaz latania w szkole. Powód? Raz zniszczyłam rower swojej kuzynki - tylko chciałam skręcić (nie pytaj się, jak to zrobiłam, sama nie wiem). No i jakieś dwa lata temu wjechałam w ścianę rowerem, a chyba rok temu wyskoczyłam z elektrycznego roweru. Ja stałam, a mój tato go gonił, gdy odjeżdżał...
Zdecydowanie nie nadaje się na członka drużyny, ale mam nadzieje, że znajdą dobrych zawodników :)
Rozdział był mega fantastyczny, przecudownie feeryczny, kongenialny, oszałamiająco szałowy, bajeczny, zaskakujący i apolliński!
Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
Bussis! :3