"Wiem, że nic nie wiem, kurde, jestem cholernym Sokratesem. "
Skowronek
siedział w swoim gabinecie, przeglądając z niechęcią jakieś papiery. Miał
wrażenie, że powinien robić teraz coś innego, ale nie miał pojęcia co.
Może by tak kogoś pocałować?
CO?! Chyba mam gorączkę…
Nagle do
drzwi ktoś zapukał, nauczyciel przeczesał ręką włosy i wstał niechętnie. Miał
wielką ochotę coś zrobić. Miał do wyboru albo pocałować, albo wlepić szlaban…
Co? Znowu to całowanie? Coś jest naprawdę nie tak…
– Wejść – warknął sucho i przybrał jedną ze
swoich najbardziej niechętnych i odstraszających min. Wyraz jego twarzy jednak
kompletnie się zmienił, gdy zobaczył, kto stoi za drzwiami…
Do środka
weszła piękna, chociaż mająca już swoje lata kobieta. Miała długie, czarne,
falowane włosy i bardzo duże oczy, patrzące z przestrachem na Jarosława, jak
wtedy, gdy z nim zerwała…
Tak, była
to nieszczęśliwa miłość Skowronka z młodzieńczych lat. To jednak nie koniec.
Tuż za kobietą wkroczyła Kornelia Gabin z pewną siebie miną i w wesołym nastroju
zaczęła przygrywać na gitarze. Tymczasem Kasia – ukochana nauczyciela,
przekazała mu karteczkę z krótkim liścikiem, w którym wyjaśnione było, że
kobieta straciła głos i tylko jego pocałunek może to odkręcić.
Otępiały
nauczyciel miał wielką ochotę to zrobić, ale jednocześnie miał jeszcze większą
ochotę zrobić jej na złość i tego nie zrobić… Nagle usłyszał w tle śpiew
Korneli.
– „Nie udawaj, siedzi blisko
ciebie tuż
Głosem nie rozpieszcza cię, ma coś jednak fajnego
I już nie wiesz skąd czujesz dziwny prąd
Całować chciałbyś ją
Tak, chcesz ją!
Trochę czujesz, trochę wiesz
To, że ona kocha też, ale trzeba to sprawdzić
Więc się w końcu rusz i pocałuj już
Nie zwlekaj dłużej, nie”*
Głosem nie rozpieszcza cię, ma coś jednak fajnego
I już nie wiesz skąd czujesz dziwny prąd
Całować chciałbyś ją
Tak, chcesz ją!
Trochę czujesz, trochę wiesz
To, że ona kocha też, ale trzeba to sprawdzić
Więc się w końcu rusz i pocałuj już
Nie zwlekaj dłużej, nie”*
Nagle Skowronek obudził się i
zerwał z łóżka jak oparzony.
– Prima aprilis – wysapał tylko i spojrzał
wyczekująco na autorkę, czy wreszcie da mu spokój i pozwoli śnić o
jednorożcach. Pozwoliła.
*Mała Syrenka – „Całuj ją”
***
11 września 2015r. – piątek
Kornelia
siedziała w pokoju, chowając do kufra ostatnie bluzki. W ciągu jednego
popołudnia, kiedy wybierała rzeczy, jakie będą potrzebne jej w Durmstrangu,
zrobiła taki bałagan w dormitorium, że nikt nie uwierzyłby, iż dopiero wczoraj
cała ekipa ratownicza tu sprzątała. Gdy w końcu domknęła swoją walizkę, wstała
i wyszła, kierując się prosto do biblioteki, gdzie postanowiła ostatni raz
przed wyjazdem pomóc przyjaciołom. Na miejscu rozentuzjazmowana Klaudia zaczęła
opowiadać przyjaciółce o przełomie związanym z odkrytą parę dni temu magią
przenośną. Okazało się, że jest dość łatwy eliksir, który wykrywa obecność w
innych organizmach owej magii. Ingrediencje okazały się dziecinnie proste,
jedynym problemem był fakt, że należało ważyć miksturę przez całą dobę,
dorzucając o odpowiedniej godzinie odpowiednie składniki i mieszając w
odpowiednim czasie. Dlatego też postanowili rozpocząć całą akcję dopiero jutro
rano, zaraz po pożegnaniu Korneli. Mimo to przyjaciele postanowili spędzić w
bibliotece jeszcze trochę czasu, aby poczytać jak najwięcej o owym eliksirze.
Po jakichś
dwudziestu minutach, kiedy Kornelia zaczynała już drzemać, słuchając nudnych
wywodów o eliksirze wykrywającym, do biblioteki wszedł Tomek i bezceremonialnie
cmoknął Nelę w policzek na powitanie, na co dziewczyna aż drgnęła, ale po
chwili zaśmiała się i pstryknęła przyjaciela palcem w nos.
– Mam propozycję nie do odrzucenia – oznajmił
cicho z tajemniczym błyskiem w oku. – Idziesz ze mną teraz na spacer!
– Jak na propozycję nie-do-odrzucenia, to nie
postarałeś się zbytnio – zauważyła Kornelia, ale jednocześnie wstała i wyszła z
Tomkiem z pomieszczenia, odprowadzana zadumanym spojrzeniem Szymona.
Po wyjściu
ze szkoły, nastolatek poprowadził Kornelię gdzieś w las od strony tylnego
wejścia do budynku. Pogoda była pochmurna i zdawało się, że zbiera się na
deszcz, ale to ich nie powstrzymało.
Szli dość
długo, aż dotarli do jakiejś średniej wielkości jaskini, o której istnieniu
dziewczyna nie miała pojęcia. Tomek od razu ruszył do środka, jednak jego
towarzyszka zawahała się.
– Emm… W takich jaskiniach zwykle nie
mieszkają przyjazne stworzonka… – mruknęła niepewnie, jednak kolejne słowo
przyjaciela rozwiało jej wątpliwości.
– Tchórzysz?
– Ja? Nigdy! – Wpadła z impetem do jaskini i
nie mogła się nie uśmiechnąć, widząc scenerię w środku. W głębi znajdował się
duży materac wyłożony miękkimi kocami, a na nim leżał kosz piknikowy wypełniony
po brzegi prowiantem.
– Tak sobie pomyślałem, że fajnie będzie
spędzić razem miło dzień, skoro mamy rozstać się na całe dwa tygodnie – mruknął
Tomek, ciągnąc Kornelię za rękę w stronę materaca. Gdy usiedli, wyciągnął z
koszyka po butelce kremowego piwa i paczkę chipsów. To było bardzo w stylu
Tomka. Na co komu jakieś wykwintne, sztywne kolacje przy świecach, skoro można
spędzić czas z dziewczyną jak z dobrym kumplem?
– Kto by pomyślał, że to akurat ty będziesz mi
organizować takie pożegnanie… – Tomek uniósł wysoko brwi, nie rozumiejąc o co
chodzi przyjaciółce. – Nie zrozum mnie źle, bardzo się cieszę i w ogóle, po
prostu moi przyjaciele zamiast spędzać ze mną czas, skoro zaraz wyjeżdżam, wolą
siedzieć w bibliotece… To mnie trochę boli.
– Ejj, mała, daj spokój. Jeszcze zdążą cię
porządnie pożegnać! – zawołał nastolatek, próbując nieporadnie pocieszyć Nelę,
w końcu intuicyjnie objął ją ramieniem. Początkowo dziewczyna chciała się
odsunąć, jednak doszła do wniosku, że nie może mu tego zrobić, skoro tak się
dla niej postarał i uśmiechnęła się tylko delikatnie, co źle zrozumiane
ośmieliło nieco chłopaka.
– Właściwie, Nela, chciałem ci coś powiedzieć… -
zaczął, a jego ręka zsunęła się na talię dziewczyny, na co ta zesztywniała i
odsunęła się powoli.
– Nie, Tomek, proszę cię, nie psuj chwili – mruknęła
nieco ochryple, a potem udając ponowne rozluźnienie, zaproponowała toast za
przyjaźń, machając jak głupia butelką.
***
Gdy pod
wieczór para wracała już do szóstki, Tomek chwilę przed wejściem do środka,
zerknął na Kornelię i powiedział pewnym siebie głosem:
– Ja nie rezygnuję, jeśli zależy mi na czymś
bardziej niż na boksie. – Po tych słowach otworzył drzwi do szóstki, a Kornelia
stanęła jak wryta.
W
pomieszczeniu były porozwieszane balony, a jedna ściana była pokryta
poruszającymi się zdjęciami. Na wszystkich była ona – Nela z przyjaciółmi z
roku. Gdy weszła, cała jej klasa rzuciła się w jej kierunku, zaczęli ją
przytulać, a ten i ów dał jej jakąś drobną pamiątkę, niektórzy pokusili się też
o napisanie listu. W końcu do Korneli dopchali się Kamil i Klaudia. Chłopak
podał jej szklankę Ognistej Whisky, a dziewczyna mały woreczek.
– W środku jest magicznie zmniejszony album z
tamtymi zdjęciami – wyjaśniła, wskazując na ścianę naprzeciwko. Nela nie
wiedząc, co powiedzieć, uściskała tylko swoich przyjaciół. Nim nastolatka
zdążyła zrobić coś więcej podszedł do niej Szymon, prosząc do tańca, gdyż
dosłownie chwilę przedtem w pokoju zaczęła dudnić głośna muzyka. Klaudia
zaoferowała się, że odniesie jej prezenty do pokoju, więc dziewczyna wzięła
łyka z otrzymanej od Kamila szklanki, odłożyła ją na najbliższy stolik i
ruszyła za przyjacielem.
Przez
pierwsze dwa kawałki para nie miała zbytnio możliwości rozmowy jednak, gdy z
głośników popłynęła jakaś spokojna, romantyczna ballada, Szymon oparł podbródek
na głowie Neli, przyciągając dziewczynę do siebie i mruknął:
– Nie spodziewałaś się takiego pożegnania, co?
– Szczerze? Nie spodziewałam się żadnego
pożegnania. Myślałam raczej, że się ucieszycie, jak nie będzie miał was, kto
męczyć – zażartowała.
– Coś ty, zanudzimy się tutaj na śmierć! Nela,
a tak na poważnie, będę za tobą tęsknił, wiesz? – Nastolatka uśmiechnęła się
pod nosem, podniosła głowę do góry i chciała coś powiedzieć, jednak w tym
momencie podszedł do nich pewien nieznany Szymonowi chłopak i wołając
„odbijany”, porwał Kornelie w swoje ramiona.
Dziewczyna
natomiast nie miała problemu z rozpoznaniem nastolatka. Tańczyła właśnie
wtulona w Kubę, chłopaka, który parę dni temu pomógł jej w nauce zaklęcia
niewidzialności.
– Hej, dawno cię nie widziałam! – zawołała
dziewczyna po chwili, gdy odnalazła się w tańcu z nowym partnerem.
– Zwykle pojawiam się, gdy jestem potrzebny –
powiedział dość dziwnie, z zamyślonym wyrazem twarzy.
– Emm… coś jak super bohater? Ratujesz świat?
– No, powiedzmy, chociaż właściwie to tylko
wybranych jego członków.
– Ratujesz wybranych członków świata. Okej,
brzmi dobrze. Mnie też ratujesz?
– Oczywiście. – Chłopak uśmiechnął się
szelmowsko do dziewczyny, która niedowierzająco uniosła brwi.
– A przed czym obecnie? Przed Szymonem? Okej,
może najlepszy w tańcu nie jest, ale nóg mi jeszcze nie podeptał – zaczęła
trajkotać Kornelia, jednak ucichła, kiedy Kuba nachylił się nad nią. Bardzo
blisko. Zdecydowanie za blisko.
Nie no błagam, co z tymi facetami ostatnio jest?
Okej, przez wakacje dorobiłam się już miseczki C, ale
to chyba nie dlatego, nie?
– Kuba, co ty wyprawiasz? – zapytała Nela dość
chłodno, gdy chłopak był już parę centymetrów od niej.
– Obiło mi się o uszy, że to najlepszy sposób,
żeby cię uciszyć – odparł chłopak zupełnie rozluźniony, a dziewczyna drgnęła.
Jedyna osoba, która wypróbowała na niej taki sposób to był Szymon… Czyżby
rozmawiali o niej?
To oni w ogóle się znają?!
– No, a wracając do tematu… – zaczął Kuba,
nadal uśmiechając się wesoło. – Nie ratowałem cię przed podeptaniem nóg, a
przed podjęciem złej decyzji.
– O czym ty mówisz? – zapytała Nela, nieco już
zniecierpliwiona.
– Sama wiesz najlepiej – odparł chłopak i
odszedł, bo właśnie skończyła się piosenka.
Wiem? Nie wiem. Co wiem?
Cholera jasna, co ja wiem?!
Wiem, że nic nie wiem, kurde, jestem cholernym
Sokratesem.
Ehh, już nawet wyżywam się na nieżyjących od setek lat
filozofach.
Nastolatka
podeszła do stolika, gdzie zostawiła uprzednio swoją Whisky, wypiła parę łyków
i nie zdążyła zrobić nic więcej, bo znowu została porwana do tańca. Tego wieczora
non stop tańczyła, nie zdążyła nawet za wiele wypić, w przeciwieństwie do
Klaudii, która o północy została przetransportowana przez Kamila do ich
dormitorium. Godzinę później Kornelia postanowiła również położyć się już, gdyż
pół nocy tańca i ogólne zmęczenie, zaczynało dawać jej się we znaki. Skierowała
się więc do swojego pokoju, żegnając każdego, kto jej się nawinął. W końcu
dotarła do łóżka i bez przebierania się wylądowała w pościeli.
12 września 2015r. – sobota
Niestety,
mimo zmęczenia, powrócił do niej przytępiony na pewien czas strach przed
samotnym wyjazdem do innej szkoły, innego kraju… Przez parę godzin przewracała
się z boku na bok, a gdy wybiła czwarta postanowiła wziąć długi, rozluźniający
prysznic i ubrać się w jakiś wygodny dres. Ignorowała fakt, że o siódmej
planowany był wyjazd ze szkoły, potrzebowała chwili relaksu. Po kąpieli nastolatka
była już zupełnie wybudzona i mając nadzieję, że wyśpi się w drodze do nowej
szkoły, stwierdziła, że najlepiej zrobi jak pójdzie do kuchni i znajdzie sobie
coś do jedzenia.
W szóstce
było już zupełnie cicho, a kilka osób, które nie zdążyły dotrzeć do swoich
dormitorium, zajmowało kanapy i co wygodniejsze fragmenty podłogi. Przez chwilę
Kornelia zastanawiała się nad przytępieniem zmartwień alkoholem, ale doszła do
wniosku, że kac w drodze do Durmstrangu nie jest jej do niczego potrzebny i
wyszła cichutko z pomieszczenia.
Do kuchni
dotarła w ekspresowym tempie, przepatrzyła trochę szafek i w końcu znalazła
to czego szukała. W znacznie lepszym humorze wyszła z kuchni nucąc:
– Czekolado, moja żono, jednak tyś najlepsza z
dam. Już mnie nie opuścisz, nie, nie będę sam.*
*
Przerobiona przeze mnie piosenka Dżemu „Whisky”
***
Nie tylko
Kornelia nie spała tej nocy. Po szkole włóczyło się znacznie więcej osób, niż
można by się spodziewać.
Alicja i
Oliwia dosłownie parę minut po wyjściu panny Gabin, wpadły do kuchni, gdzie
postanowiły jeszcze przed rozstaniem upiec sobie babeczki. Ot, taka kobieca
zachcianka.
Również
Tomek nie spał. Błąkał się jednym z korytarzy, jakby czegoś szukając. Miał
ochotę iść do dormitorium Korneli, przytulić ją, szepnąć parę słówek, a
jednocześnie wiedział, że to nie da żadnego rezultatu. Nie wiedział, w jaki
sposób dotrzeć do dziewczyny, jak pokazać jej, jak bardzo mu na niej zależy?
Nagle przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Musi zrobić coś, o czym nastolatka
będzie myśleć przez cały pobyt w Durmstrangu, coś, co utknie na długo w jej
pamięci…
W tym samym
czasie na jednym z wielkich szkolnych balkonów, na którym były prowadzone
lekcje astronomii, stał wysoki, brązowowłosy chłopak o podłużnej, bardzo
męskiej twarzy i czekoladowych oczach. Nastolatek powolnymi krokami kierował
się ku barierce, na której usiadł jakby z ociąganiem. Zdawało się, że sam
siebie torturuje, patrząc w dół, ku bardzo odległej ziemi.
– Paweł? – Za plecami usłyszał cichy,
delikatny głosik. Poznał go od razu, nie musiał nawet się odwracać, nie
odpowiedział. – Paweł, co ty wyprawiasz? – dopytywała Kornelia z osłupieniem
wpatrując się w chłopaka.
Czy ja naprawdę mam takie szczęście, że raz sama
wędruję nocą po zamku i od razu trafiam na próbę samobójczą?!
Paweł chce się zabić? Po moim trupie.
Co zresztą nie byłoby trudne do wykonania, jako że
tylko niewielka barierka dzieli nas od przepaści.
Dobra, skupić się, teraz żadnych smerfów i innych
duperelów w głowie.
– Czy ty chcesz… skoczyć? – zapytała z
wahaniem nastolatka, przygryzając wargę.
– Może. – Głos Pawła brzmiał ponuro i obco.
Zdawało się, jakby już pochodził z zaświatów.
– I myślisz, że Ci na to pozwolę? – zadała
kolejne pytanie Kornelia, pewniejszym siebie głosem. Mimo tonu głosu Pawła,
uspokoił ją trochę sam fakt, że się odezwał. Wcześniej miała wrażenie, jakby
mówiła do trupa.
– I myślisz, że potrzebna mi twoja zgoda? –
odparł pytaniem na pytanie chłopak z ironią w chłodnym głosie.
– Dlaczego to robisz?
– A czemu nie?
– Bo zostałeś stworzony po to żeby żyć, a nie
po to by umierać – odpowiedziała sentencjonalnie Kornelia i aż sama zdziwiła
się, że to jej słowa. Nawet Pawła zaskoczyła powaga tej dziewczyny, która
zawsze wszystko traktowała z humorem, odwrócił głowę w jej stronę i przyjrzał
jej się przenikliwym wzrokiem. Nastolatka, korzystając z kontaktu wzrokowego z
chłopakiem, podeszła trochę bliżej i powtórzyła swoje uprzednie pytanie. –
Dlaczego to robisz?
– Nie wyobrażam sobie życia bez Klaudii. Albo
się zabiję, albo podam jej eliksir miłości – odparł chłopak z taką desperacją i
smutkiem, że Kornelia odczuła część jego bólu w samej sobie. Zawsze tak miała,
czuła stany psychiczne innych, a gdy były one tak silne jak te Pawła, wręcz
sama cierpiała.
– Nie możesz zrobić żadnej z tych dwóch rzeczy
– odpowiedziała spokojnie Kornelia i delikatnie usiadła na barierce niedaleko
chłopaka, trzymając się jednak mocno, aby nie spaść.
– Niby dlaczego?
– Zależy ci na Klaudii?
– Głupie pytanie, czy ty coś dzisiaj piłaś?
Widzisz faceta chcącego rzucić się z balkonu i zamiast uciec albo zawiadomić
kogoś, siadasz koło niego i jeszcze prowokujesz do kłótni. – Nastolatek
parsknął ponurym śmiechem, a na ustach Korneli pojawił się delikatny uśmiech.
– Najwyraźniej działa, skoro już trochę mniej
przypominasz umarlaka, a trochę bardziej siebie. Ale pytałam zupełnie na
poważnie, nie po to, żeby cię zezłościć. Skoro ci na niej zależy, to nie możesz
zrobić żadnej z tych rzeczy. Jeżeli bardziej zależy ci na niej i jej szczęściu
niż na swoim własnym, nie możesz tego zrobić. Podając Klaudii Amortencję
stracisz resztki jej zaufania oraz skrzywdzisz ją. To samo stanie się, jeśli
się zabijesz. Wiesz, jaka jest. Wiesz, że potrafi mieć poczucie winy nawet z
bardzo absurdalnych rzeczy, a w tym wypadku domyśli się, że to przez nią
postanowiłeś skończyć swoje życie. – Paweł na te słowa westchnął przeciągle,
jednak jego wyraz twarzy zmienił się, na jakąś dziwną determinację. Powoli
przeniósł nogi z powrotem na balkon i zsunął się na ziemię, a potem bez słowa
podał rękę Korneli i pomógł jej również zejść z barierki.
– Mówił ci ktoś, że jesteś dziwna? – zapytał
nagle chłopak z przenikliwym błyskiem w oku.
– Nie raz, dlaczego tym razem?
– Pomagasz
facetowi, którego nienawidzisz i który parę dni temu dostał od ciebie w twarz.
_(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_(¯`•._.•´¯)_
Rozdział
dedykowany Kasi C.! :*
Pierwsza
część rozdziału, a mianowicie dodatek prima aprilisowy, był pomysłem cudownej Bezimiennej,
za co bardzo jej dziękuję! <3
Co do
dalszej części… Cóż, niektóre wątki rozwijam, inne powoli zamykam, o innych
muszę wam zapewne przypomnieć, staram się rozbudowywać tą historię i nadawać
jej sens. W razie jakichkolwiek pytań zarówno do bohaterów jak i do mnie, bo
czegoś nie rozumiecie, albo coś straciło sens w drodze między moją głową, a
klawiaturą, zapraszam do zakładki „Zapytaj bohatera”.
Nie jestem
do końca zadowolona z tego rozdziału, ale chyba nie jest źle, tymczasem
miałabym do was prośbę o odpowiedź na parę pytań, ot tak, dla mnie, żebym mogła
ulepszyć trochę tego bloga! :D
1. Więcej
akcji czy też nie zawsze sensownych, humorystycznych scen?
2. Rozdziały
takiej długości jak teraz, czy może krótsze bądź dłuższe?
3. Co myślicie
o dodawanych przeze mnie to każdego rozdziału gifach? Są wam obojętne, podobają
wam się, czy może przeszkadzają w czytaniu?
4. Jakie macie
zastrzeżenia do bloga, co wam się nie podoba?
5. Co jest
mocną stroną tego opowiadania? Ma w ogóle takie? xD
6. Czy nadal
mylą wam się bohaterowie? Wiem, że na początku zwłaszcza, był z tym ogromny
problem… :(
7. Który z
bohaterów jest waszym zdaniem najlepszy, a którego nie lubicie? (To już nie
kwestia statystyk, a ciekawości :D)
No i spóźnione: Wesołych Świąt! :D
Pierwsza? Pierwsza!
OdpowiedzUsuńNapiszę Ci to tu skarbie, żeby podciągnąć statystyki i aby na Twojej buzi zagościł szeroki uśmiech <3
Jestem pod wrażeniem jak przez tak długi czas dajesz rade ogarniać te wszystkie wątki! Wiem, że nie jest łatwo, a Ty nie poddajesz się i ciężko pracujesz, co przekłada się na jakość (?) tej historii ;*
Tak strasznie dyplomatycznie to napisałam, a chciałam przekazać Ci tylko, że każdy Twój rozdział to kawał dobrej roboty :D Widać to też w tym- jest cudowny c;
Uwielbiam Kornelie za to jaka jest, ostatnia scena- FANTASTYCZNA <3 Widać, że ma Dar przekonywania ludzi XD
Czekam na więcej *.*
MNÓSTWO, MNÓSTWO WENY KICIA <3
/AM
Jeejku, dziękuję Słonko! :*
UsuńAhh ten dar przekonywania... xD
Kocham bardzo mocno! <3
1. Więcej akcji czy też nie zawsze sensownych, humorystycznych scen?
OdpowiedzUsuńHumorystyczne sceny rządzą!!!
2. Rozdziały takiej długości jak teraz, czy może krótsze bądź dłuższe?
Takie jak teraz są okej.
3. Co myślicie o dodawanych przeze mnie to każdego rozdziału gifach? Są wam obojętne, podobają wam się, czy może przeszkadzają w czytaniu?
Pomagają w ogarnięciu, jaką minę miał bohater. Bo czasami trudno jest coś takiego opisać.
4. Jakie macie zastrzeżenia do bloga, co wam się nie podoba?
Cóż, kiedyś już to mówiłam, ale... szablon według mnie za bardzo oczojebny jest. Znaczy się ta góra. Kolory wszędzie, to nie to, co okej lubi najbardziej.
5. Co jest mocną stroną tego opowiadania? Ma w ogóle takie? xD
TAK, MA! I TO BARDZO DUŻO! PRZEDE WSZYSTKIM TEN HUMOR JEST SUPER I WSZELKIEGO RODZAJU AKCJE. TROCHĘ MNIE MARTWI WYPRAWA DO DRUMSTRANGU, ALE... przeżyję. Znając życie przybędzie bohaterów, nie?
6. Czy nadal mylą wam się bohaterowie? Wiem, że na początku zwłaszcza, był z tym ogromny problem… :(
Nie, już nie tak bardzo. Im częściej dodajesz rozdziały, tym łatwiej się we wszystkim połapać. Trochę mnie denerwuje duża liczba adoratorów Kaudi i Kormeli, bo wszystkich lubię, a skaczący Paweł nie jest dobrym zakończeniem, pomimo tego, ze go nie lubię...
7. Który z bohaterów jest waszym zdaniem najlepszy, a którego nie lubicie? (To już nie kwestia statystyk, a ciekawości :D)
Hmmm... Cóż. Lubię Kamila. Tak. Dokładnie. Ale mam zastrzeżenie co do wątku Oliwii i Ali. Nie mogę ich jakoś dopasować. Sama nie wiem czemu. Jakoś tak... nie pasują mi do tego opowiadania. Dla nich stworzyłabym oddzielne albo coś... Ale nie to, że ich nie lubię! są spoko, ale mi nie pasują.
Pytania odpowiedziane.
Rozdział jak zwykle fantastyczny. Mam nadzieję, że kolejny będzie niedługo i zapraszam do mnie, bo zaraz dodam u siebie C:.
Okej
P.S. Masz zajebiste loki, serio. Ja też chcę takie włosy ;-;.
Ten szablon... Może kiedyś pomyślę nad czymś innym, póki co obstaje przy tym, bo oddaje on optymizm, nieład i lekkie wariactwo mojej egzystencji... :D
UsuńPrzybędzie bohaterów, ale postaram się ich wprowadzić delikatnie i niezbyt wielu! ;)
Wiem, trochę (bardzo), zrobiłam z tego romans, mam jednak teraz pewien pomysł, jeśli uda mi się wykonać to adoratorzy zejdą na dalszy plan... ;)
Rozumiem kwestię Ali i Oliwi, czasem są, czasami ich niema, niby coś robią, a w zasadzie to nie, ale myślę że teraz, na wymianie wszystko się poukłada... ;>
Dziękuję bardzo i pozdrawiam cieplutko! :*
P.S. Czyżby z fb? ;) Dziękuję! <3
Rozdział bardzo fajny czekam na next i życzę dużo weny i zapraszam na nowy rozdział na http://heartbeat-in-the-silence.blogspot.com/ i http://my-secret-life-rose-weasley.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam! ;)
UsuńDroga Kina
OdpowiedzUsuńPozwolisz, że na początek zacznę od 'ankiety'??? Pozwalasz? No to lecimy:
1.To i to. Żeby było tak umiarkowanie :)
2.W zasadzie, dla mnie, nie jest to ważne. Byleby były dobre.
3.Mi takie gify przeszkadzają :/ Lepiej jest sobie wyobrazić daną postać na podstawie opisu :D
4.Szczerze?
Plusy: Piszesz składnie, nie odbiegasz od rozpoczętych tematów i wątków, rozdziały są długie, akcja trzyma w napięciu, nie ma śpimy ciągle, ani zbytnich afer miłosnych...
Minusy: Rozdziały są trochę rzadko dodawane, ale to normalne więc spoko.
5.Dwa słowo: HUMOR!!! DOWCIPY!!!
6.Nie, może czasem, ale ogólnie: nie
7.Najlepsi (nie umiem wybrać jednej osoby) - Kornelia, Klaudia, Tomek i Kuba
Gorsi (bo nie ma najgorszych) - Paweł i Szymon
Rozdział jest świetny :D Oby tak dalej :)
Pozdrawiam i życzę weny :)
Nicolette
Jasne, że pozwalam! :D
UsuńTak właśnie się zastanawiałam, jak to z tymi gifami jest... Lubię je dodawać, ale jeśli większej ilości osób będą przeszkadzać, to chyba je sobie będę musiała odpuścić ;)
Uff ulżyłaś mi z tym, że nie ma za bardzo afer miłosnych! I tak mam wrażenie, że zrobiłam z tego bloga trochę romansidło (co nie było zamierzone), ale mam pewien pomysł na pociągnięcie akcji w zupełnie innym kierunku! :D
bardzo chciałabym dodawać częściej rozdziały, ale na razie to raczej niewykonalne... :(
Dziękuję baardzo! <3 Ściskam i pozdrawiam cieplutko! ;)
Ktoś miał dobry pomysł z kopiowaniem.. To ja skopiuje pomysł i lecę z komentarzem
OdpowiedzUsuń1. Więcej akcji czy też nie zawsze sensownych, humorystycznych scen? Uwielbiam Twój humor, ale co za dużo to nie zdrowo, jak będzie go za dużo, to zacznie męczyć. Więc tak z rozsądkiem.
2. Rozdziały takiej długości jak teraz, czy może krótsze bądź dłuższe?
Mi obojętnie, mogą być nawet 200-stronicowe poematy, bo bardzo przyjemnie mi jest czytać twoją twórczość.
3. Co myślicie o dodawanych przeze mnie to każdego rozdziału gifach? Są wam obojętne, podobają wam się, czy może przeszkadzają w czytaniu?
Ja zawsze czytam na telefonie, więc trochę mi to przeszkadza, bo nie wiem co na gifach jest, ale jak patrzę na komputerze to zero problemów, a nawet fajny pomysł.
4. Jakie macie zastrzeżenia do bloga, co wam się nie podoba?
Hmmm... Trudno powiedzieć, bo jestem zachwycona twoim blogiem... Chyba tylko szablon jest słabą stroną, a tak to chyba brak.
5. Co jest mocną stroną tego opowiadania? Ma w ogóle takie? xD
Ma i to sporo. Humor, akcja, postacie, no i czekam, aż w końcu opiszesz Durmstrang.
6. Czy nadal mylą wam się bohaterowie? Wiem, że na początku zwłaszcza, był z tym ogromny problem… :(
Mi się nie mylili i nadal nie mylą, więc spokojnie :)
7. Który z bohaterów jest waszym zdaniem najlepszy, a którego nie lubicie? (To już nie kwestia statystyk, a ciekawości :D)
Trójca K jest genialna.. Szymon jest fajny.. Dużo tu fajnych postaci, nawet te, których się nienawidzi nie da się nie kochać, bo są bardzo prawdziwe.
A za ostatnią scenę w tym rozdziale powinnaś dostać Nobla, Oscara czy co tam będziesz chciała (może Oscar z czekolady?)
Całuje, In :*
Ahh ten szablon, chyba będę musiała coś z nim pokombinować...
UsuńDurmstrang już niebawem! :*
Dziękuję baaaaardzo za cudowny komentarz, zmotywowałaś mnie do pracy, idę pisać rozdział! :D
Pozdrawiam cieplutko, ściskam i całuję! ;*
wiem że długo mnie nie było. Rozdział śmieszny nieco poplontany z elementami powagi , jednym słowem cudowny jak zawrze zapraszam też na mojego bloga historiakatpotter.blog.pl
OdpowiedzUsuńwera roza
Dziękuję bardzo i pozdrawiam! :*
UsuńTytuł wymiata!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać reszty! :D
Skowronek! <3
*uśmiecha się* Hehehe... No ja nie wiem, czy to akurat gorączka * sugestywnie rusza brwiami* Stary, ale jary!
Hehe... Zaczął mi sie strasznie podobać ten rozdział! Wiesz... Ja i Jarosław... Myślimy o tym samym! :D
Nieee! T-T A idź! Babo precz! A kysz!
No i masz babo placek!
To moje cholerne szczęście! Raz mi się ktoś spodoba i bach! Już się w kimś zakochuje. Zupełnie, jak z moją miłością z gimnazjum. Najpierw z moją przyjaciółką chodził, a później, gdy przegadałam z nim milion godzin na gg, wyznaje mi, że zakochał się w rywalce mojej przyjaciółki. Ja to mam zakichane szczęście!
Chlip... Dlaczego? Nikt mnie nie kocha? T~T
Hej! Skowronek cię zna?!
To może będzie moim tatusiem? A Kaśka (niech już będzie) będzie moją mamusią! Która nie powiedziała mojemu tatusiowi, że jest w ciąży :D
Wybacz... Zapędziłam się. To twoje opowiadanie... Ale chce być spokrewniona ze Skowronkiem!
Ale on naprawdę ma to siedemdziesiąt jeden lat?
Będzie eliksir!
*wyobraźnia Miki szaleje*
Lubię twoje eliksiry Kina!
*wspomina lekcję historii*
Zdecydowanie uwielbiam <3
O mój Ra...
Wiesz. To takie brednie. Ja nie uważam czerwonych róż, kolacji w restauracji i drogich prezentów za romantyczne. Romantyczność dla mnie to spontaniczne i oryginalne pomysły na randkę. Coś niepowtarzalnego, co będzie czymś wyjątkowym! To właśnie zrobił Tommy i ma u mnie ogromnego plusa! Też bym chciała mieć takiego adoratora... Bo tych, co mam to mogą się wypchać. Nie dam im obywatelstwa polskiego, a na które liczą!
Wiem, że tak jest.
O nie... Nel, zabraniam ci go ranić! Zabraniam! Masz go kochać! Gabsone nene, masz go kochać! Znaczy Nel... Tak się przejęzyczyłam.
Uff... Udało się. Chyba nie czuje się zraniony.
Ale jego rączki są szybkie :D *znacząco rusza brwiami*
Zboczuch-Mika znów atakuje! Yea!
To takie słodkie, co jej powiedział!
Chciałabym, aby Vegeta powiedział mi coś podobnego!
*rozmarzyła się*
Nie lubię Szymona. Nie zasługuje na Nelę!
Ale zrobi, jak będzie chciała. To jej szczęście sie liczy.
*spogląda smutno na Tommy'ego* Tak mi biedaka szkoda...
A to wredna gnida... Wiedziałam, ze z Szymonem jest coś nie tak! Kuba miał jakiś powód! Ja, no kurczę, nie mogę! Czuje się, jak wróżbita Maciej (dobrze, to porównałam?).
Taa... Czekolada zawsze pomaga. Wiesz, że w Niemieckiej szkole podczas egzaminów, dają nam batoniki (czekoladowe), aby lepiej nam się myślało podczas pisania? A taka ciekawostka...
O mój Ra...
Paweł-Idiota chce się zabić?
Toś mnie zszokowała!
Ta... Ich rozmowa była najlepsza w całym rozdziale. Czemu takie cudowne chwilę, są zawsze na końcu?
Pytania!
1. Hmmm... Pół na pół proszę! :D Jest dobrze, tak jak jest!
2. To zależy, czy potrafiłabyś pani Autorko pisać dłuższe rozdziały - to o takie chciałabym prosić :)
3. Mi sie podobają! Ale znasz moje zdanie! Mnie rozbawiają, czasami wzruszają, ale chyba jeszcze nigdy mnie nie wkurzały... Nie. Nie przypominam sobie czegoś takiego.
4. Wiem! Nie podoba mi się, że nie ma wilkołaków i jest tak mało buzi-buzi, a Skowronek ma 71 lat! :C
5. Oczywiście! Uwielbiam poczucie humoru i takie płynne i cudowne dialogi. Świetnie ci one wychodzą!
6. Uwielbiam ich! <3 Tylko czasem zapominam, kto jest, kim. Wiesz, wszyscy troje mają imię zaczynające się na "K", co czasami mnie zmyla, ale poza tym, są cudownie, kochani i uwielbiam ich! <3
7. Hmmm... Lubię najbardziej (z facetów) Tommy'ego, Kubę i Skowronka :3 Kamil jest trochę dziwny, ale też ujdzie. Może ma romans z Szymonem? Zaś z dziewczyn, to najbardziej uwielbiam dwie główne bohaterki i... Cóż. Olivia i Alicja też są super. Chyba tak się nazywały. Nie mam pamięci do imion.
A nie lubię... Nie przepadam za Kariną i jej kumpelą, oraz za Pawłem też nie przepadam, a Szymon teraz jest dla mnie podejrzany.
To chyba tyle :D
Rozdział był fenomenalny, fantastyczny, zdumiewający, zachwycający, zjawiskowy, bajeczny, feeryczny i apolliński!
Życzę morza weny, góry pomysłów i mnóstwa czasu wolnego!
Bussis! :3